Włoska elegancja. Alfa Romeo bez wątpienia kontynuuje słynne powiedzenie, iż włoskie auta są po prostu piękne. Tak skończmy na tym jednym zdaniu, gdyż kolejne stereotypowe opinie na temat aut z półwyspu apenińskiego nie są już tak korzystne.
Wracając zaś do Alfy to jej flagowy obecnie model, 159 (kiedyś najwyższym modelem była Alfa 166 ale po zaprzestaniu produkcji w 2004 do chwili obecnej nie ma następcy) idealnie wpisuje się w hasło, iż włoskie auta są po prostu piękne. Samochód ten będący następcą modelu 156, rysami przypomina swojego poprzednika. Jednak całość jest dużo bardziej elegancka i przede wszystkim stylowo odpowiada trendom XXI wieku. Generalnie największym plusem modelu 159 jest jego wygląd. Przy zwykłych samochodach klasy średniej jak np.: Volkswagen Passat czy Toyota Avensis wygląda jak włoski książę przy japońskim inżynierze czy niemieckim menedżerze. Jednocześnie zaś postawiony obok samochodów dużo droższych oraz wyższych klasowo, BMW serii 3 czy Mercedes C klasa, nie wygląda jak ubogi krewny ale ciekawa stylistycznie i cenowo propozycja. Efekt ten to wyniki właśnie ciekawego wyglądu Alfy. Żaden inny samochód nie wygląda na droższy czy pasujący o klasę wyżej tak jak właśnie 159. Tym samym za rozsądne pieniądze, w granicach 100tys złotych możemy mieć auto aspirujące bardzo wysoko.
Świetny zewnętrzny wygląd potwierdzono w środku. Jazdę Alfą odbyliśmy tuż po jeździe testowej Lexusem IS220. Japońskie auto było bardzo bogato wyposażone w środku, wszystkie detale były na światowym poziomie jednak temu samochodowi brakowało ducha, nie czuło się klimatu tego auta. Przeciwnie miało się wrażenie że cała skóra i metalowe wstawki w rzeczywistości przykrywają zwykłe plastiki tak charakterystyczne dla azjatyckich aut. Solidne ale siermiężne, a przecież mówimy o autach klasy średniej i wyższej średniej. Dlatego po przesiadce to Alfy zaskoczyła ona nas całkowicie. Kremowe siedzenia były pięknie wyprofilowane, tapicerka dokładnie uszyta i ozdobiona znaczkami producenta. Zupełnie jakbyśmy sprzed parkingu przed supermarketem albo korka na ulicy, znaleźli się na włoskich serpentynach prowadzących wzdłuż Alp, a widok zachodzącego słońca rozświetlał nam drogę.
Wszystkie detale w środku były zrobione na najwyższym poziomie i czuło się że siedzi się w europejskim aucie z wielkimi sportowymi tradycjami, połączonymi z luksusem, a ludzie którzy produkują te auta robią to z pasja przekazywana z pokolenia na pokolenie. A wszystko to było połączone z włoskim zamiłowaniem do piękna i elegancji.
Kilka słów o silniku. W testowanym egzemplarzu mieliśmy silnik diesela o pojemności 1.9 litra oraz mocy 150 KM. Początkowe możliwości samochód oraz układu jezdnego demonstrował nam Pan z salonu. Faktycznie auto to dysponuje ogromną mocą i przyspieszeniem, a pomaga to przenieś na koła 6 stopniowa ręczna skrzynia biegów. Co ciekawe auto ma napęd na przód, a biorąc pod uwagę iż jest to silnik diesla oraz dużą moc i wysoki moment obrotowy można się było spodziewać trudności w prowadzeniu, nic bardziej mylnego. Auto prowadzi się znakomicie co widzieliśmy na własne oczy, a potem mogliśmy sami odczuć prowadząc je.
Warto dodać, iż był to samochód z silnikiem diesela, z jednym z najlepszych sprzęgieł jakim kiedykolwiek jechałem. Nie było w ogóle problemu z ruszaniem przy niskich obrotach czy delikatnym podjeżdzaniem w korku do tyłu innego samochód. Auto ani razu nie zgasło, co z kolei było wielka zmorą np.: Volkswagena Golfa TDI, nie mówiąc o nowym Oplu Insignia.
Na koniec warto wspomnieć ile takie auto kosztuje. Nasz egzemplarz z silnikiem 1.9 JTDM o mocy 150 KM kosztował raptem 104 tys. zł. Przy tym był bardzo bogato wyposażony. Wersja z silnikiem 2.0 kosztuje raptem 5 tys. zł więcej i ma o 20 KM większą moc. Za te pieniądze nie sądzę żebyśmy znaleźli auto podobnie wyposażone i tak pięknie wyglądające.
Jedyny mankament to mało ciekawie zrobione prospekty z informacjami o samochodzie, mieszące się na 2 kartkach A4, ale niestety to mankament wszystkich modeli koncernu FIATa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz