czwartek, 27 stycznia 2011

Alfa Romeo 159

Włoska elegancja. Alfa Romeo bez wątpienia kontynuuje słynne powiedzenie, iż włoskie auta są po prostu piękne. Tak skończmy na tym jednym zdaniu, gdyż kolejne stereotypowe opinie na temat aut z półwyspu apenińskiego nie są już tak korzystne.

Wracając zaś do Alfy to jej flagowy obecnie model, 159 (kiedyś najwyższym modelem była Alfa 166 ale po zaprzestaniu produkcji w 2004 do chwili obecnej nie ma następcy) idealnie wpisuje się w hasło, iż włoskie auta są po prostu piękne. Samochód ten będący następcą modelu 156, rysami przypomina swojego poprzednika. Jednak całość jest dużo bardziej elegancka i przede wszystkim stylowo odpowiada trendom XXI wieku. Generalnie największym plusem modelu 159 jest jego wygląd. Przy zwykłych samochodach klasy średniej jak np.: Volkswagen Passat czy Toyota Avensis wygląda jak włoski książę przy japońskim inżynierze czy niemieckim menedżerze. Jednocześnie zaś postawiony obok samochodów dużo droższych oraz wyższych klasowo, BMW serii 3 czy Mercedes C klasa, nie wygląda jak ubogi krewny ale ciekawa stylistycznie i cenowo propozycja. Efekt ten to wyniki właśnie ciekawego wyglądu Alfy. Żaden inny samochód nie wygląda na droższy czy pasujący o klasę wyżej tak jak właśnie 159. Tym samym za rozsądne pieniądze, w granicach 100tys złotych możemy mieć auto aspirujące bardzo wysoko.

Świetny zewnętrzny wygląd potwierdzono w środku. Jazdę Alfą odbyliśmy tuż po jeździe testowej Lexusem IS220. Japońskie auto było bardzo bogato wyposażone w środku, wszystkie detale były na światowym poziomie jednak temu samochodowi brakowało ducha, nie czuło się klimatu tego auta. Przeciwnie miało się wrażenie że cała skóra i metalowe wstawki w rzeczywistości przykrywają zwykłe plastiki tak charakterystyczne dla azjatyckich aut. Solidne ale siermiężne, a przecież mówimy o autach klasy średniej i wyższej średniej. Dlatego po przesiadce to Alfy zaskoczyła ona nas całkowicie. Kremowe siedzenia były pięknie wyprofilowane, tapicerka dokładnie uszyta i ozdobiona znaczkami producenta. Zupełnie jakbyśmy sprzed parkingu przed supermarketem albo korka na ulicy, znaleźli się na włoskich serpentynach prowadzących wzdłuż Alp, a widok zachodzącego słońca rozświetlał nam drogę.
Wszystkie detale w środku były zrobione na najwyższym poziomie i czuło się że siedzi się w europejskim aucie z wielkimi sportowymi tradycjami, połączonymi z luksusem, a ludzie którzy produkują te auta robią to z pasja przekazywana z pokolenia na pokolenie. A wszystko to było połączone z włoskim zamiłowaniem do piękna i elegancji.

Kilka słów o silniku. W testowanym egzemplarzu mieliśmy silnik diesela o pojemności 1.9 litra oraz mocy 150 KM. Początkowe możliwości samochód oraz układu jezdnego demonstrował nam Pan z salonu. Faktycznie auto to dysponuje ogromną mocą i przyspieszeniem,  a pomaga to przenieś na koła 6 stopniowa ręczna skrzynia biegów. Co ciekawe auto ma napęd na przód, a biorąc pod uwagę iż jest to silnik diesla oraz dużą moc i wysoki moment obrotowy można się było spodziewać trudności w prowadzeniu, nic bardziej mylnego. Auto prowadzi się znakomicie co widzieliśmy na własne oczy, a potem mogliśmy sami odczuć prowadząc je.
Warto dodać, iż był to samochód z silnikiem diesela, z jednym z najlepszych sprzęgieł jakim kiedykolwiek jechałem. Nie było w ogóle problemu z ruszaniem przy niskich obrotach czy delikatnym podjeżdzaniem w korku do tyłu innego samochód. Auto ani razu nie zgasło, co z kolei było wielka zmorą np.: Volkswagena Golfa TDI, nie mówiąc o nowym Oplu Insignia.
Na koniec warto wspomnieć ile takie auto kosztuje. Nasz egzemplarz z silnikiem 1.9 JTDM o mocy 150 KM kosztował raptem 104 tys. zł. Przy tym był bardzo bogato wyposażony. Wersja z silnikiem 2.0 kosztuje raptem 5 tys. zł więcej i ma o 20 KM większą moc. Za te pieniądze nie sądzę żebyśmy znaleźli auto podobnie wyposażone i tak pięknie wyglądające.
Jedyny mankament to mało ciekawie zrobione prospekty z informacjami o samochodzie, mieszące się na 2 kartkach A4, ale niestety to mankament wszystkich modeli koncernu FIATa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz