Kobiety za kierownicą to obiekt żartów i drwin. Wojna płci za kółkiem trwa od lat. Naukowcy jednak mają coraz więcej dowodów, że panie są lepszymi kierowcami niż mężczyźni.
Makijaż w samochodzie
Od lat w społeczeństwie panuje pewien stereotyp kobiety kierowcy. Panie za kierownicą w powszechnej opinii poprawiają makijaż, rozmawiają godzinami przez telefon, mają problem ze zmianą biegów oraz nie kontrolują sytuacji w lusterkach. Może i kobiety za kierownicą faktycznie są mniej zdecydowane, ale z pewnością stanowią mniejsze zagrożenie na drodze. Panie jeżdżą ostrożniej, dłużej zastanawiają się gdzie skręcić, jeżdżą wolniej. Mimo, iż kobiety mają problem z nazwaniem i określaniem kierunków, gdy same prowadzą, instynktownie radzą sobie naprawdę dobrze. Mężczyźni to bardziej agresywni kierowcy, częściej prowadzą pod wpływem alkoholu. Policyjne statystyki to potwierdzają. To oni powodują większą ilość wypadków drogowych. Kobiety są bardziej ostrożne, panów nierzadko ponosi ułańska fantazja.
Inne wartości
Według policyjnych statystyk liczba wypadków popełnionych przez mężczyzn jest wielokrotnie większa niż przez kobiety. Mężczyzna jest manualnie sprawniejszy i pewniejszy siebie, częściej przecenia swoje umiejętności. Kobieta natomiast jeździ technicznie słabiej, ale za to dużo ostrożniej. Panowie często zamiast skupić się na bezpieczeństwie i przestrzeganiu przepisów, są skoncentrowani na rywalizacji, odreagowaniu kompleksów i szybciej wpadają we wściekłość. Za kierownicą panie mają inne wartości. Traktują pojazd w sposób bardziej praktyczny przede wszystkim jako środek lokomocji służący wygodnemu przemieszczaniu się, robieniu zakupów, załatwianiu spraw służbowych. Zawsze pamiętają o zapięciu pasów, czego nie można powiedzieć o mężczyznach. Kobietom nie zależy na ściganiu się i udowadnianiu kto szybciej dojedzie do celu, najważniejsze jest życie i zdrowie najbliższych. Nie chcą dodatkowego stresu związanego z ewentualną stłuczką lub zagapieniem się. Zapytany znajomy z 20 letnim stażem na drodze, co sądzi o kobietach za kierownicą? Odpowiedział:
Kobiety z reguły są mniej skupione na drodze, wiele rzeczy je rozprasza. Nie pownniśmy jednak generalizować. Wiele kobiet to świetni kierowcy, nie raz wypadają lepiej od mężczyzn. Panie za kółkiem są na pewno bardziej rozważne.
Największe problemy
Wiele kobiet ma problem z oceną odległości w lusterku, podczas zmiany pasa panie często odwracają głowę, by sprawdzić jaka jest rzeczywista odległość. Dość uciążliwa okazuje się nieumiejętność określania kierunku. Parkowanie, zwłaszcza tyłem - przysłowiowa koperta nie jest mocną stroną kobiet. Wolimy poszukać innego miejsca parkingowego niż ryzykować uszkodzenie auta. Panie zdecydowanie częściej decydują się na zakup małych aut, czują wtedy większą kontrolę nad pojazdem. Nieczęsto przekraczamy prędkość 120km/h, jak powszechnie wiadomo rozpędzony samochód trudniej opanować. Unikamy zmiany pasów na drogach krajowych, rzadko mijamy tiry, bojąc się nieprzewidywalnych zachowań innych kierowców. Poza tym duże samochody wyzwalają respekt, wydają się bardziej niebezpieczne niż niewielkie samochody osobowe. Wiele kobiet ma problem z refleksem, sytuacja na drodze szybko się zmienia, musimy modyfikować swoje zachowanie - w ostatniej chwili zmienić pas lub trasę. Podejmowanie błyskawicznych decyzji na drodze nie jest mocną stroną kobiet. Psycholodzy zgodnie uważają, że kobieta to bardziej odpowiedzialny kierowca.
piątek, 28 stycznia 2011
Dziesięć grzechów głównych polskich kierowców
Oto dziesięć najcięższych grzechów zmotoryzowanych rodaków. Często śmiertelnych.
1. NADMIERNA PRĘDKOŚĆ
Gdyby wszyscy kierowcy kierowali się antyczną zasadą festina lente (śpiesz się powoli), w 2003 r. byłoby o ponad 11 tys. wypadków mniej, a 1650 osób ciągle by żyło. Z policyjnych statystyk wynika jednak jasno, że niewielu polskich kierowców potrafi spieszyć się powoli. Przecież bezsensem jest narażanie ludzkiego życia dla tych kilku minut, które zyskamy, pędząc na łeb na szyję.
2. AGRESJA
Któż jej nie doświadczył? Kto jej nie uległ? Zaczyna się od wyzwisk i niewybrednych gestów wobec innych kierowców, kończy na łamaniu przepisów. Wyprzedzanie na siłę, pod górkę, na zakręcie, bez rozpoznania sytuacji na drodze. Skręcanie z niewłaściwego pasa. Zajeżdżanie drogi. Wciskanie się na siłę na pas ruchu. Przeskakiwanie z pasa na pas. Przykładów nie brakuje.
Takie zachowanie ma wiele przyczyn: cudzy błąd, nieoczekiwany korek, karzący klakson czy wymowny gest. Młodzi kierowcy uważają, że agresją zdobędą poklask jadących z nimi rówieśników. Jest też grupa kierowców, którzy tylko takim zachowaniem mogą rozładować rosnące w nich napięcie.
3. WYSOKA SAMOOCENA
Sondaże mówią jasno: mamy świetną opinię o własnych umiejętnościach. I jednocześnie cieszymy się znacznie gorszą opinią w oczach innych kierowców. Więcej, mamy lepsze mniemanie o sobie niż mieszkańcy Europy Zachodniej, co nie znajduje niestety potwierdzenia w statystykach wypadków. Poza tym Polacy często z wyższością odnoszą się do innych kierowców. Nie mówiąc już o pieszych i rowerzystach.
Na tyle cenimy własne umiejętności, że w ogóle negujemy możliwość spowodowania wypadku. Myślimy: nawet jeśli już dojdzie do niebezpiecznej sytuacji, nasze talenty pozwolą nam wyjść ze wszystkiego obronną ręką.
4. ALKOHOL
Choć nikogo nie trzeba przekonywać o zgubnych skutkach jazdy po kielichu, codziennie przybywa kierowców, którzy jadą na podwójnym gazie.
Policja średnio co godzinę zatrzymywała blisko 20 nietrzeźwych kierowców a ta liczba stale rośnie. W roku 2005 zatrzymano 192210 nietrzeźwych kierowców. Do września 2006 było ich już 151864 to o 3043 osoby więcej niż w analogicznym okresie roku 2005. A ilu takim potencjalnym zabójcą udało się uniknąć kontroli policyjnej?
5. ODPORNOŚĆ NA ARGUMENTY
Że co? Że jazda po pijanemu jest niebezpieczna? Że należy jechać z przepisaną prędkością? W pasach? Brednie!
Niestety, taki przerażający schemat myślenia powiela sporo kierowców. Nie docierają do nich statystyki wypadków, są głusi na opinie specjalistów, odporni na argumenty. Uważają, że to wszystko ich nie dotyczy. Że są ponad tym. Nie chcą przyjąć odpowiedzialności za spowodowanie wypadku, przyznać się do błędu. Są w końcu lepsi. To wina innych kierowców, uważają. Ewentualnie niezależnych od nikogo okoliczności.
6. LEKCEWAŻENIE PRZEPISÓW
Mimo że przepisy ułatwiają bezpieczne przemieszczanie się z punktu A do punktu B, wielu kierowców ma do nich nonszalancki, jeśli nie lekceważący stosunek. W kodeksie drogowym nie znajdziesz przepisu, który nie byłby złamany. Z drugiej strony osoby naruszające prawo wyzwalają agresję innych kierowców. A czym jest agresja za kierownicą? Patrz wyżej.
Kierowcy często traktują przepisy jako sposób na utrudnianie im życia. Zamiast się im podporządkować.
7. WYMUSZANIE PIERWSZEŃSTWA
Nie, nie myliłeś się, masz pierwszeństwo. Tak? To co w takim razie robi ten samochód, który z dużą prędkością jedzie wprost na ciebie? Podobne sytuacje zdarzają się niestety za często.
Często też przyczyną wypadku jest egzekwowanie naszego pierwszeństwa.
Napis z nagrobka pewnego kierowcy...
Tu leży ten
co miał pierwszeństwo przejazdu i
koniecznie chciał z niego skorzystać.
8. OMIJANIE I WYPRZEDZANIE NA PRZEJŚCIU
Samochód właśnie zatrzymał się przed zebrą, żeby pieszy mógł spokojnie przejść na drugą stronę jezdni. Pieszy jest jednak jeszcze schowany za autem, tak że nadjeżdżający właśnie wóz wcale go nie widzi. Kierowca omija pojazd, taranując przechodnia.
Nie bez kozery za wyprzedzanie na przejściach dla pieszych lub bezpośrednio przed nimi ustawodawca przewidział aż 9 punktów karnych. Wielu kierowców po prostu nie liczy się z pieszymi.
9. JAZDA BEZ KIERUNKOWSKAZÓW
Równie nagminne, co niebezpieczne. Najwidoczniej tacy kierowcy postrzegają innych jako jasnowidzów zdolnych przewidzieć ich każdy następny manewr. Okazji do zbagatelizowania roli kierunkowskazów nie brakuje. Zjazd w boczną drogę, rozpoczęcie i zakończenie manewru wyprzedzania, zmiana pasa. Osobnym rozdziałem są delikwenci, którzy włączają migacze w trakcie manewru albo poniewczasie.
Nie dość, że niektórzy kierowcy nie sygnalizują skrętu, to jeszcze ich zachowanie wcale nie wskazuje, że w ogóle mają zamiar skręcić. Jadą prawym pasem i nagle skręcają w lewo. Znane są też przypadki, w których przed skrętem w lewo zjeżdżają na przeciwległy pas ruchu. W małych miejscowościach zdarza się, że kierowca w ogóle nie zaprząta sobie głowy kierunkowskazami. W końcu jego czerwonego dużego Fiata znają wszyscy w okolicy, więc każdy i tak wie, gdzie skręci.
10. NIEDOZWOLONE ZAWRACANIE
Zdarzają się kierowcy, którzy zawracając, w ogóle nie zawracają sobie głowy sytuacją na drodze. Tymczasem kodeks drogowy wyraźnie zabrania zawracania, w przypadku kiedy taki manewr może utrudnić ruch innym pojazdom. Mniej egoizmu, więcej przewidywalności.
Kolejność występków nie odzwierciedla ich szkodliwości
Aby zaoszczędzić kilkaset złotych i uniknąć punktów karnych za wykroczenia drogowe, warto zapoznać się i stosować...
Dekalog myślącego kierowcy
1. Prowadź pojazd zawsze tak abyś nie musiał nikogo przepraszać za swoje błędy.
2. Nie utrudniaj życia innym kierowcom.
3. Miej dużo tolerancji dla innych użytkowników drogi.
4. Nie pouczaj innych.
5. Droga to nie sala sądowa - nie musisz nikomu niczego udowadniać.
6. Ustąp innym, nawet, gdy prawo jest po Twojej stronie. Wolisz mieć rację czy cały samochód?
7. Szanuj przepisy drogowe nie tylko z obawy przed karą.
8. Nie czyń sekretów ze swoich zamiarów.
9. Siedząc za kierownicą myśl i przewiduj.
10. Prowadź pojazd zawsze najlepiej jak potrafisz, ale nigdy na granicy swoich możliwości.
1. NADMIERNA PRĘDKOŚĆ
Gdyby wszyscy kierowcy kierowali się antyczną zasadą festina lente (śpiesz się powoli), w 2003 r. byłoby o ponad 11 tys. wypadków mniej, a 1650 osób ciągle by żyło. Z policyjnych statystyk wynika jednak jasno, że niewielu polskich kierowców potrafi spieszyć się powoli. Przecież bezsensem jest narażanie ludzkiego życia dla tych kilku minut, które zyskamy, pędząc na łeb na szyję.
2. AGRESJA
Któż jej nie doświadczył? Kto jej nie uległ? Zaczyna się od wyzwisk i niewybrednych gestów wobec innych kierowców, kończy na łamaniu przepisów. Wyprzedzanie na siłę, pod górkę, na zakręcie, bez rozpoznania sytuacji na drodze. Skręcanie z niewłaściwego pasa. Zajeżdżanie drogi. Wciskanie się na siłę na pas ruchu. Przeskakiwanie z pasa na pas. Przykładów nie brakuje.
Takie zachowanie ma wiele przyczyn: cudzy błąd, nieoczekiwany korek, karzący klakson czy wymowny gest. Młodzi kierowcy uważają, że agresją zdobędą poklask jadących z nimi rówieśników. Jest też grupa kierowców, którzy tylko takim zachowaniem mogą rozładować rosnące w nich napięcie.
3. WYSOKA SAMOOCENA
Sondaże mówią jasno: mamy świetną opinię o własnych umiejętnościach. I jednocześnie cieszymy się znacznie gorszą opinią w oczach innych kierowców. Więcej, mamy lepsze mniemanie o sobie niż mieszkańcy Europy Zachodniej, co nie znajduje niestety potwierdzenia w statystykach wypadków. Poza tym Polacy często z wyższością odnoszą się do innych kierowców. Nie mówiąc już o pieszych i rowerzystach.
Na tyle cenimy własne umiejętności, że w ogóle negujemy możliwość spowodowania wypadku. Myślimy: nawet jeśli już dojdzie do niebezpiecznej sytuacji, nasze talenty pozwolą nam wyjść ze wszystkiego obronną ręką.
4. ALKOHOL
Choć nikogo nie trzeba przekonywać o zgubnych skutkach jazdy po kielichu, codziennie przybywa kierowców, którzy jadą na podwójnym gazie.
Policja średnio co godzinę zatrzymywała blisko 20 nietrzeźwych kierowców a ta liczba stale rośnie. W roku 2005 zatrzymano 192210 nietrzeźwych kierowców. Do września 2006 było ich już 151864 to o 3043 osoby więcej niż w analogicznym okresie roku 2005. A ilu takim potencjalnym zabójcą udało się uniknąć kontroli policyjnej?
5. ODPORNOŚĆ NA ARGUMENTY
Że co? Że jazda po pijanemu jest niebezpieczna? Że należy jechać z przepisaną prędkością? W pasach? Brednie!
Niestety, taki przerażający schemat myślenia powiela sporo kierowców. Nie docierają do nich statystyki wypadków, są głusi na opinie specjalistów, odporni na argumenty. Uważają, że to wszystko ich nie dotyczy. Że są ponad tym. Nie chcą przyjąć odpowiedzialności za spowodowanie wypadku, przyznać się do błędu. Są w końcu lepsi. To wina innych kierowców, uważają. Ewentualnie niezależnych od nikogo okoliczności.
6. LEKCEWAŻENIE PRZEPISÓW
Mimo że przepisy ułatwiają bezpieczne przemieszczanie się z punktu A do punktu B, wielu kierowców ma do nich nonszalancki, jeśli nie lekceważący stosunek. W kodeksie drogowym nie znajdziesz przepisu, który nie byłby złamany. Z drugiej strony osoby naruszające prawo wyzwalają agresję innych kierowców. A czym jest agresja za kierownicą? Patrz wyżej.
Kierowcy często traktują przepisy jako sposób na utrudnianie im życia. Zamiast się im podporządkować.
7. WYMUSZANIE PIERWSZEŃSTWA
Nie, nie myliłeś się, masz pierwszeństwo. Tak? To co w takim razie robi ten samochód, który z dużą prędkością jedzie wprost na ciebie? Podobne sytuacje zdarzają się niestety za często.
Często też przyczyną wypadku jest egzekwowanie naszego pierwszeństwa.
Napis z nagrobka pewnego kierowcy...
Tu leży ten
co miał pierwszeństwo przejazdu i
koniecznie chciał z niego skorzystać.
8. OMIJANIE I WYPRZEDZANIE NA PRZEJŚCIU
Samochód właśnie zatrzymał się przed zebrą, żeby pieszy mógł spokojnie przejść na drugą stronę jezdni. Pieszy jest jednak jeszcze schowany za autem, tak że nadjeżdżający właśnie wóz wcale go nie widzi. Kierowca omija pojazd, taranując przechodnia.
Nie bez kozery za wyprzedzanie na przejściach dla pieszych lub bezpośrednio przed nimi ustawodawca przewidział aż 9 punktów karnych. Wielu kierowców po prostu nie liczy się z pieszymi.
9. JAZDA BEZ KIERUNKOWSKAZÓW
Równie nagminne, co niebezpieczne. Najwidoczniej tacy kierowcy postrzegają innych jako jasnowidzów zdolnych przewidzieć ich każdy następny manewr. Okazji do zbagatelizowania roli kierunkowskazów nie brakuje. Zjazd w boczną drogę, rozpoczęcie i zakończenie manewru wyprzedzania, zmiana pasa. Osobnym rozdziałem są delikwenci, którzy włączają migacze w trakcie manewru albo poniewczasie.
Nie dość, że niektórzy kierowcy nie sygnalizują skrętu, to jeszcze ich zachowanie wcale nie wskazuje, że w ogóle mają zamiar skręcić. Jadą prawym pasem i nagle skręcają w lewo. Znane są też przypadki, w których przed skrętem w lewo zjeżdżają na przeciwległy pas ruchu. W małych miejscowościach zdarza się, że kierowca w ogóle nie zaprząta sobie głowy kierunkowskazami. W końcu jego czerwonego dużego Fiata znają wszyscy w okolicy, więc każdy i tak wie, gdzie skręci.
10. NIEDOZWOLONE ZAWRACANIE
Zdarzają się kierowcy, którzy zawracając, w ogóle nie zawracają sobie głowy sytuacją na drodze. Tymczasem kodeks drogowy wyraźnie zabrania zawracania, w przypadku kiedy taki manewr może utrudnić ruch innym pojazdom. Mniej egoizmu, więcej przewidywalności.
Kolejność występków nie odzwierciedla ich szkodliwości
Aby zaoszczędzić kilkaset złotych i uniknąć punktów karnych za wykroczenia drogowe, warto zapoznać się i stosować...
Dekalog myślącego kierowcy
1. Prowadź pojazd zawsze tak abyś nie musiał nikogo przepraszać za swoje błędy.
2. Nie utrudniaj życia innym kierowcom.
3. Miej dużo tolerancji dla innych użytkowników drogi.
4. Nie pouczaj innych.
5. Droga to nie sala sądowa - nie musisz nikomu niczego udowadniać.
6. Ustąp innym, nawet, gdy prawo jest po Twojej stronie. Wolisz mieć rację czy cały samochód?
7. Szanuj przepisy drogowe nie tylko z obawy przed karą.
8. Nie czyń sekretów ze swoich zamiarów.
9. Siedząc za kierownicą myśl i przewiduj.
10. Prowadź pojazd zawsze najlepiej jak potrafisz, ale nigdy na granicy swoich możliwości.
Czytniki do tachografów cyfrowych i czytniki kart kierowców
Ministerstwo Transportu określiło częstotliwość z jaką firmy transportowe mają obowiązek pobierać i archiwizować dane z kart kierowców i tachografów cyfrowych.
Firma, która posiada samochód do przewozu rzeczy i osób o masie powyżej 3,5 tony i nie została wyłączona z zakresu stosowania Rozporządzenia 561/2006 (WE) musi przestrzegać czas jazdy, okresy przerw i odpoczynków swoich kierowców.
We wszystkich pojazdach powyżej 3,5 tony rejestrowanych pierwszy raz po 1 maja 2006 są montowane tachografy cyfrowe, rejestrujące czas pracy kierowców w swojej pamięci oraz na kartach chipowych. Każdy kierowca aby poruszać się takim pojazdem powinien być wyposażony w kartę kierowcy, przed rozpoczęciem jazdy karta musi być umieszczona w szczelinie tachografu.
Karty w Systemie Tachografów Cyfrowych są wydawane przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych w skrócie PWPW.
Maksymalnie co 21 dni dane za karty kierowcy winny zostać pobrane i zapisane w niezmienionej formie, natomiast dane z pamięci tachografu cyfrowego powinny być pobierane maksymalnie co 3 miesiące, służą do tego czytniki tachografów cyfrowych
Najnowszym rozwiązaniem do odczytu i archiwizacji danych z kart kierowców jest czytnik karty kierowcy DriverCardReader, w skład którego wchodzą oprogramowanie i czytnik SCR3310. Wyjątkowo prosta obsługa i minimalne wymagania sprzętowe, brak konieczności podłączenia internetu sprawiają, że kierowca który posiada laptop może samodzielnie pobrać i zarchiwizować swoje dane, a następnie przesłać je do macierzystej firmy. Ponadto oprogramowanie podsumuje czas trwania czynności i wyrysuje okresy aktywności.
Firmy oferują szereg rozwiązań do poboru i archiwizacji danych. Większość oferowanych rozwiązań to urządzenia pozwalające na pobór z karty kierowcy jaki i z pamięci tachografu np:
TachoDrvie plus - pobieranie danych jest możliwe tylko wówczas gdy urządzenie zostanie podłączone do tachografu cyfrowego.
TachoDrive2 - urządzenie wyposażone we wbudowany czytnik karty kierowcy, której odczyt rozpoczyna się automatycznie po umieszczeniu w szczelinie urządzenia.
TachoDrive3 - poza zaletami urządzenia TachoDrive2 posiada wyświetlacz, na którym prezentowane są raporty aktywności kierowcy.
Firmy, które będą przestrzegać regularnego pobierania danych uchronią się przed dotkliwymi karami wynikającymi z załącznika do Ustawy o Transporcie Drogowym, a nakładanymi przez Inspektorów Transportu Drogowego.
Firma, która posiada samochód do przewozu rzeczy i osób o masie powyżej 3,5 tony i nie została wyłączona z zakresu stosowania Rozporządzenia 561/2006 (WE) musi przestrzegać czas jazdy, okresy przerw i odpoczynków swoich kierowców.
We wszystkich pojazdach powyżej 3,5 tony rejestrowanych pierwszy raz po 1 maja 2006 są montowane tachografy cyfrowe, rejestrujące czas pracy kierowców w swojej pamięci oraz na kartach chipowych. Każdy kierowca aby poruszać się takim pojazdem powinien być wyposażony w kartę kierowcy, przed rozpoczęciem jazdy karta musi być umieszczona w szczelinie tachografu.
Karty w Systemie Tachografów Cyfrowych są wydawane przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych w skrócie PWPW.
Maksymalnie co 21 dni dane za karty kierowcy winny zostać pobrane i zapisane w niezmienionej formie, natomiast dane z pamięci tachografu cyfrowego powinny być pobierane maksymalnie co 3 miesiące, służą do tego czytniki tachografów cyfrowych
Najnowszym rozwiązaniem do odczytu i archiwizacji danych z kart kierowców jest czytnik karty kierowcy DriverCardReader, w skład którego wchodzą oprogramowanie i czytnik SCR3310. Wyjątkowo prosta obsługa i minimalne wymagania sprzętowe, brak konieczności podłączenia internetu sprawiają, że kierowca który posiada laptop może samodzielnie pobrać i zarchiwizować swoje dane, a następnie przesłać je do macierzystej firmy. Ponadto oprogramowanie podsumuje czas trwania czynności i wyrysuje okresy aktywności.
Firmy oferują szereg rozwiązań do poboru i archiwizacji danych. Większość oferowanych rozwiązań to urządzenia pozwalające na pobór z karty kierowcy jaki i z pamięci tachografu np:
TachoDrvie plus - pobieranie danych jest możliwe tylko wówczas gdy urządzenie zostanie podłączone do tachografu cyfrowego.
TachoDrive2 - urządzenie wyposażone we wbudowany czytnik karty kierowcy, której odczyt rozpoczyna się automatycznie po umieszczeniu w szczelinie urządzenia.
TachoDrive3 - poza zaletami urządzenia TachoDrive2 posiada wyświetlacz, na którym prezentowane są raporty aktywności kierowcy.
Firmy, które będą przestrzegać regularnego pobierania danych uchronią się przed dotkliwymi karami wynikającymi z załącznika do Ustawy o Transporcie Drogowym, a nakładanymi przez Inspektorów Transportu Drogowego.
Jak zarobić na paliwie?
Czy rosnące ceny paliw na stacjach nie doprowadzają się do szału? Zapewne tak ile można podnosić cenne paliwa, a rząd planuje kolejne podwyżki!. Doprowadziło mnie do takiego stanu, że postanowiłem oszczędzać na paliwie. Oczywiście nie przestałem jeździć, ale zastosowałem kilka udanych technik.
Czy rosnące ceny paliw na stacjach nie doprowadzają się do szału? Zapewne tak ile można podnosić cenne paliwa, a rząd planuje kolejne podwyżki!. Doprowadziło mnie do takiego stanu, że postanowiłem oszczędzać na paliwie. Oczywiście nie przestałem jeździć, ale zastosowałem kilka udanych technik.
Rower:
Używam teraz do większości krótkich wyjazdu takich jak sklep, do przyjaciół, nie raz do pracy, ale tylko wtedy gdy jest słonecznie. Przy okazji poprawiam swoją kondycje, która jest kiepska. Ile miesięcznie możemy zaoszczędzić, jeżeli wprowadzimy jazdę rowerem na krótkie dystansy od 30 do 100 zł. W zależności ile jeździmy.
Klimatyzacja:
Nie włączam klimatyzacji, często jadę z otwartym oknem. Staram się parkować nie nasłonecznionych miejscach. Myślę, że do kilku zł miesięcznie idzie oszczędzić.
Paliwa Premium:
Są zawsze droższe od zwykłych paliw, ale podobno różnicy nie ma. Nie kupuje takiego paliwa bo po co przepłacać. Oszczędność do 15 zł.
Opony:
Sprawdzaj ciśnienie i zadbaj, żeby było właściwe przeciwnym razie spalisz więcej paliwa i szybciej zużyjesz opony. Oszczędność kilka zł
Prędkość:
Jedź, że stałą prędkością nie dodawaj nagle gazu powoduje to podwójne zużycie paliwa.
Oszczędność od 5 do 10 zł.
Czerwone światło:
Gdy widzisz czerwone światło puść pedał z gazu i włącz bieg na luz.
Korki:
Wystrzegaj się korków, jedź nawet trochę dłuższą trasą, ale omiń korek pozwala to naprawdę na duże oszczędności.
Ile można miesięcznie zaoszczędzić od 80zł do 300zł, wszytko zależy jakie zmiany wprowadzimy i jakie dystansy pokonujemy. Liczmy, że oszczędzamy 130 zł miesięcznie x 12 daje 1560 zł. Odkładajmy to na jakąś lokatę i po 20 latach powinna być ładna sumka.
Zobacz Budżet Domowy...
Czy rosnące ceny paliw na stacjach nie doprowadzają się do szału? Zapewne tak ile można podnosić cenne paliwa, a rząd planuje kolejne podwyżki!. Doprowadziło mnie do takiego stanu, że postanowiłem oszczędzać na paliwie. Oczywiście nie przestałem jeździć, ale zastosowałem kilka udanych technik.
Rower:
Używam teraz do większości krótkich wyjazdu takich jak sklep, do przyjaciół, nie raz do pracy, ale tylko wtedy gdy jest słonecznie. Przy okazji poprawiam swoją kondycje, która jest kiepska. Ile miesięcznie możemy zaoszczędzić, jeżeli wprowadzimy jazdę rowerem na krótkie dystansy od 30 do 100 zł. W zależności ile jeździmy.
Klimatyzacja:
Nie włączam klimatyzacji, często jadę z otwartym oknem. Staram się parkować nie nasłonecznionych miejscach. Myślę, że do kilku zł miesięcznie idzie oszczędzić.
Paliwa Premium:
Są zawsze droższe od zwykłych paliw, ale podobno różnicy nie ma. Nie kupuje takiego paliwa bo po co przepłacać. Oszczędność do 15 zł.
Opony:
Sprawdzaj ciśnienie i zadbaj, żeby było właściwe przeciwnym razie spalisz więcej paliwa i szybciej zużyjesz opony. Oszczędność kilka zł
Prędkość:
Jedź, że stałą prędkością nie dodawaj nagle gazu powoduje to podwójne zużycie paliwa.
Oszczędność od 5 do 10 zł.
Czerwone światło:
Gdy widzisz czerwone światło puść pedał z gazu i włącz bieg na luz.
Korki:
Wystrzegaj się korków, jedź nawet trochę dłuższą trasą, ale omiń korek pozwala to naprawdę na duże oszczędności.
Ile można miesięcznie zaoszczędzić od 80zł do 300zł, wszytko zależy jakie zmiany wprowadzimy i jakie dystansy pokonujemy. Liczmy, że oszczędzamy 130 zł miesięcznie x 12 daje 1560 zł. Odkładajmy to na jakąś lokatę i po 20 latach powinna być ładna sumka.
Zobacz Budżet Domowy...
Gaz CNG - paliwo nie dla wszystkich
Tankowanie tylko w niektórych regionach, płatności tylko gotówką, problemy z badaniami technicznymi - wszystko to sprawia, że auta napędzane CNG nie są popularne.
Nie jest dobrze. W Polsce jest już trzydzieści jeden ogólnodostępnych stacji, na których można zatankować gaz ziemny CNG. Na początku roku 2008 było ich dwadzieścia siedem.
By pokazać braki w kwestii infrastruktury, wystarczy porównać nasz kraj z innymi państwami w Europie. Niemcy w każdym landzie mają więcej stacji CNG niż jest ich w Polsce. Czechy, mniejsze obszarowo przeszło trzy razy od naszego kraju, mają 20 ogólnodostępnych punktów tankowania gazu ziemnego, a tylko na ten rok planują otwarcie kilku następnych.
Użytkownicy pojazdów napędzanych sprężonym gazem ziemnym, zrzeszeni na forum cng.auto.pl, twierdzą jednak, że to nie liczba stacji, ale ich rozmieszczenie na terenie kraju stanowi największy problem. O ile mieszkańcy Górnego Ślaska, Małopolski, Dolnego Śląska, Kujaw i okolic Gdańska mają do nich ułatwiony dostęp, to reszta Polski jest wielką białą plamą na mapie punktów tankowania. Palący problem stanowią też godziny otwarcia stacji CNG. Większość z nich jest otwarta tylko w dzień, a w niedziele jest zamknięta.
Kolejnym problemem jest sposób płatności za zatankowane paliwo. Na większości stacji istnieje możliwość płacenia wyłącznie gotówką, a tylko na nielicznych można w tym celu używać kart płatniczych. Podobnie jest z fakturami – tylko w niektórych gazowniach istnieje możliwość zawarcia umowy na wystawianie zbiorczych rachunków za zatankowane paliwo.
Ale nie wszystko idzie źle. Nie ma na pewno w tej chwili problemu z zakupem auta przystosowanego fabrycznie do jazdy na gaz ziemny.
No i, oczywiście, gaz ziemny nadal jest jednym z najtańszych paliw w ogóle oraz najbardziej ekologicznych. A ponieważ prędzej czy później i w Polsce sytuacja paliw alternatywnych ulegnie normalizacji, można mieć nadzieję, że zadowolonych użytkowników aut na CNG zacznie w naszym kraju przybywać.
Nie jest dobrze. W Polsce jest już trzydzieści jeden ogólnodostępnych stacji, na których można zatankować gaz ziemny CNG. Na początku roku 2008 było ich dwadzieścia siedem.
By pokazać braki w kwestii infrastruktury, wystarczy porównać nasz kraj z innymi państwami w Europie. Niemcy w każdym landzie mają więcej stacji CNG niż jest ich w Polsce. Czechy, mniejsze obszarowo przeszło trzy razy od naszego kraju, mają 20 ogólnodostępnych punktów tankowania gazu ziemnego, a tylko na ten rok planują otwarcie kilku następnych.
Użytkownicy pojazdów napędzanych sprężonym gazem ziemnym, zrzeszeni na forum cng.auto.pl, twierdzą jednak, że to nie liczba stacji, ale ich rozmieszczenie na terenie kraju stanowi największy problem. O ile mieszkańcy Górnego Ślaska, Małopolski, Dolnego Śląska, Kujaw i okolic Gdańska mają do nich ułatwiony dostęp, to reszta Polski jest wielką białą plamą na mapie punktów tankowania. Palący problem stanowią też godziny otwarcia stacji CNG. Większość z nich jest otwarta tylko w dzień, a w niedziele jest zamknięta.
Kolejnym problemem jest sposób płatności za zatankowane paliwo. Na większości stacji istnieje możliwość płacenia wyłącznie gotówką, a tylko na nielicznych można w tym celu używać kart płatniczych. Podobnie jest z fakturami – tylko w niektórych gazowniach istnieje możliwość zawarcia umowy na wystawianie zbiorczych rachunków za zatankowane paliwo.
Ale nie wszystko idzie źle. Nie ma na pewno w tej chwili problemu z zakupem auta przystosowanego fabrycznie do jazdy na gaz ziemny.
No i, oczywiście, gaz ziemny nadal jest jednym z najtańszych paliw w ogóle oraz najbardziej ekologicznych. A ponieważ prędzej czy później i w Polsce sytuacja paliw alternatywnych ulegnie normalizacji, można mieć nadzieję, że zadowolonych użytkowników aut na CNG zacznie w naszym kraju przybywać.
Jak otrzymać zwrot 425 zł nadpłaty za kartę pojazdu?
Zwrot nadpłaty za kartę pojazdu jest możliwy, ale czasami jest to proces żmudny i długotrwały, a opieszałość urzędnicza może zniechęcić nas do odzyskania pieniędzy, które nam się po prostu należą.
Jeśli samochód został sprowadzony z Unii Europejskiej pomiędzy 01.05.2004 a 14.04.2006, przysługuje nam prawo do zwrotu kwoty w wys. 425 zł za wydanie nowej karty pojazdu.
Urzędy rejestrujące pojazdy pobierały w tym okresie opłatę w wys. 500 zł za wydanie karty pojazdu, na podstawie rozporządzenia wydanego w 2003 roku w sprawie wysokości opłat za kartę pojazdu. Każdy, kto sprowadził do Polski używany samochód po 1 maja 2004 roku, musiał na podstawie § 1 ust. 1 wydanego w 2003 roku rozporządzenia w sprawie wysokości opłat za kartę pojazdu (Dz. U. nr 137, poz. 1310), dokonać opłaty przy rejestracji pojazdu w wysokości 500 zł za tzw. "kartę pojazdu". Trybunał Konstytucyjny wyrokiem z dnia 17 stycznia 2006 r. (Dz. U. Nr 15, poz. 119) stwierdził, że przepisy o wysokości opłaty za kartę pojazdu, które obowiązywały w latach 2004 - 2006 są sprzeczne z Konstytucją. Oznacza to, że przepis na podstawie którego pobierano opłatę, był niezgodny z prawem i stanowił tzw. bezprawie ustawodawcze.
Można zatem domagać się zwrotu tego, co niesłusznie zapłacono, czyli kwoty 425 zł., która stanowi różnicę pomiędzy opłatą pobieraną przy rejestracji pojazdu w okresie od 01-05-2004 r.do 14-04-2006 r., czyli 500 zł, a taką jaka powinna być pobrana, czyli 75 zł – prawdziwa równowartość kosztów wydania dokumentu.
Niestety wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie nakazał urzędom zwrotu nadpłaconej kwoty. Dlatego osoby, która chcą odzyskać 425 zł, muszą same dochodzić swoich praw na drodze administracyjno-sądowej. Niestety wymaga to od osoby składającej wniosek ogromnej cierpliwości i uporczywości - takie osoby nie są „mile widzianymi” petentami w urzędach; zdarzają się przypadki wprowadzania w błąd lub niemiłego traktowania. Równie ważna jest też przynajmniej podstawowa znajomość prawa i procedur administracyjnych i sądowych.
Nie dziwi więc fakt, że coraz więcej osób korzysta z usług firmy Adversia sp. z o.o., która uruchomiła stronę www.kartapojazdu.info i kompleksowo zajmuje się obsługą osób fizycznych, jak i firm w zakresie odzyskiwania nadpłaconych pieniędzy za kartę pojazdu. Adversia sp. z o.o. obsługuje wszystkie sprawy z całego kraju, osoby prywatne, firmy handlujące samochodami i inne podmioty.
-Aby otrzymać zwrot pieniędzy, wystarczy tylko wejść na naszą stronę www.kartapojazdu.info i sprawdzić, czy „mieścimy się” w określonych datach zakupu pojazdu. Wniosek wypełniamy on-line i dołączamy kopię dowodu osobistego, karty pojazdu lub zaświadczenie, że taką opłatę ponieśliśmy. Takie zaświadczenie urząd rejestrujący jest zobowiązany wystawić nam na miejscu. Co więcej – identyczną szansę na odebranie nadpłaconej kwoty mają również osoby, które sprzedały już pojazd – mówi Artur Gębka, Prezes Zarządu Adversia sp. z o.o.
- Pobrana przez firmę prowizja jest na dzień dzisiejszy najniższa na rynku i co ważne – zawiera już wszystkie możliwe dodatkowe opłaty związane z obsługą sprawy. Mogę z całą pewnością polecić nasze usługi – przy minimalnym nakładzie możecie Państwo spokojnie i cierpliwie oczekiwać, że nadpłacona kwota pojawi się wkrótce w Państwa kieszeni.
Informacje o tym, jak odzyskać 425 zł z nadpłaty za kartę pojazdu można znaleźć na stronie www.kartapojazdu.info , pod infolinią 0-801 080 393 lub (063) 220 23 30
Adversia sp. z o.o., ul. Dworcowa 6/31, 62-510 Konin
Jeśli samochód został sprowadzony z Unii Europejskiej pomiędzy 01.05.2004 a 14.04.2006, przysługuje nam prawo do zwrotu kwoty w wys. 425 zł za wydanie nowej karty pojazdu.
Urzędy rejestrujące pojazdy pobierały w tym okresie opłatę w wys. 500 zł za wydanie karty pojazdu, na podstawie rozporządzenia wydanego w 2003 roku w sprawie wysokości opłat za kartę pojazdu. Każdy, kto sprowadził do Polski używany samochód po 1 maja 2004 roku, musiał na podstawie § 1 ust. 1 wydanego w 2003 roku rozporządzenia w sprawie wysokości opłat za kartę pojazdu (Dz. U. nr 137, poz. 1310), dokonać opłaty przy rejestracji pojazdu w wysokości 500 zł za tzw. "kartę pojazdu". Trybunał Konstytucyjny wyrokiem z dnia 17 stycznia 2006 r. (Dz. U. Nr 15, poz. 119) stwierdził, że przepisy o wysokości opłaty za kartę pojazdu, które obowiązywały w latach 2004 - 2006 są sprzeczne z Konstytucją. Oznacza to, że przepis na podstawie którego pobierano opłatę, był niezgodny z prawem i stanowił tzw. bezprawie ustawodawcze.
Można zatem domagać się zwrotu tego, co niesłusznie zapłacono, czyli kwoty 425 zł., która stanowi różnicę pomiędzy opłatą pobieraną przy rejestracji pojazdu w okresie od 01-05-2004 r.do 14-04-2006 r., czyli 500 zł, a taką jaka powinna być pobrana, czyli 75 zł – prawdziwa równowartość kosztów wydania dokumentu.
Niestety wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie nakazał urzędom zwrotu nadpłaconej kwoty. Dlatego osoby, która chcą odzyskać 425 zł, muszą same dochodzić swoich praw na drodze administracyjno-sądowej. Niestety wymaga to od osoby składającej wniosek ogromnej cierpliwości i uporczywości - takie osoby nie są „mile widzianymi” petentami w urzędach; zdarzają się przypadki wprowadzania w błąd lub niemiłego traktowania. Równie ważna jest też przynajmniej podstawowa znajomość prawa i procedur administracyjnych i sądowych.
Nie dziwi więc fakt, że coraz więcej osób korzysta z usług firmy Adversia sp. z o.o., która uruchomiła stronę www.kartapojazdu.info i kompleksowo zajmuje się obsługą osób fizycznych, jak i firm w zakresie odzyskiwania nadpłaconych pieniędzy za kartę pojazdu. Adversia sp. z o.o. obsługuje wszystkie sprawy z całego kraju, osoby prywatne, firmy handlujące samochodami i inne podmioty.
-Aby otrzymać zwrot pieniędzy, wystarczy tylko wejść na naszą stronę www.kartapojazdu.info i sprawdzić, czy „mieścimy się” w określonych datach zakupu pojazdu. Wniosek wypełniamy on-line i dołączamy kopię dowodu osobistego, karty pojazdu lub zaświadczenie, że taką opłatę ponieśliśmy. Takie zaświadczenie urząd rejestrujący jest zobowiązany wystawić nam na miejscu. Co więcej – identyczną szansę na odebranie nadpłaconej kwoty mają również osoby, które sprzedały już pojazd – mówi Artur Gębka, Prezes Zarządu Adversia sp. z o.o.
- Pobrana przez firmę prowizja jest na dzień dzisiejszy najniższa na rynku i co ważne – zawiera już wszystkie możliwe dodatkowe opłaty związane z obsługą sprawy. Mogę z całą pewnością polecić nasze usługi – przy minimalnym nakładzie możecie Państwo spokojnie i cierpliwie oczekiwać, że nadpłacona kwota pojawi się wkrótce w Państwa kieszeni.
Informacje o tym, jak odzyskać 425 zł z nadpłaty za kartę pojazdu można znaleźć na stronie www.kartapojazdu.info , pod infolinią 0-801 080 393 lub (063) 220 23 30
Adversia sp. z o.o., ul. Dworcowa 6/31, 62-510 Konin
Jak uniknąć poślizgu
Wielu kierowców siadając za kierownicą, w chwili zamknięcia drzwi czuje się niezależnymi, wyzwolonymi od problemów w pracy, czy w domu. Większość z nich sądzi, że są dobrymi kierowcami, a nawet bardzo dobrymi, zapominając o tym, że jakieś zdarzenie, wypadek może spotkać każdego uczestnika ruchu, nawet tego, który postępuje zgodnie z przepisami i zasadami ruchu drogowego...
Okres jesienny to czas, w którym warunki pogodowe zmieniają się diametralnie. Bywa, że w ciągu kilku minut od letnich do zimowych. Ta pora roku kojarzy się nam przede wszystkim ze śliską nawierzchnią, śniegiem, szronem, lodem, czyli po prostu z zimą. Zdecydowana większość kierowców uważa, że właśnie w tym okresie możemy stracić panowanie nad samochodem i wpaść w poślizg. I tu popełniamy błąd, ponieważ do poślizgu dochodzi na każdej nawierzchni i o każdej porze roku, również w lecie. Wówczas poślizg bywa bardziej niebezpieczny niż w zimie, ponieważ jedziemy wtedy znacznie szybciej, mniej ostrożnie i na ogół nie bierzemy pod uwagę możliwości „wpadnięcia” w poślizg.
Wiadomym jest, że każdy wypadek, stłuczka, poślizg, lub inne zdarzenie na drodze może mieć wiele przyczyn, to z pewnością człowiek jest czynnikiem najważniejszym. Samochód nigdy sam nie „wpada” w poślizg. To człowiek siadając za kierownicą pojazdu może doprowadzić do jego poślizgu.
Bezpośrednią przyczyną utraty przyczepności kół nie jest, zatem rodzaj nawierzchni, słabe opony czy spadające liście z drzew albo opady deszczu lub śniegu, lecz źle przygotowany człowiek do kierowania pojazdem w zmieniających się warunkach drogowych i atmosferycznych. Dlatego bardzo ważnym jest dobra znajomość bezpiecznej techniki jazdy, a także wiedza o zachowaniu się samochodu podczas poślizgu.
Śliski odcinek drogi można pokonać każdym autem i na każdych oponach, pod warunkiem, że kierowca dostosuje się do warunków, które stworzyła mu przyroda i wykorzysta wszystkie nowoczesne urządzenia, wpływające na podniesienie bezpieczeństwa biernego i czynnego, pomocne przy zdroworozsądkowej jeździe.
Czynnikami wpływającymi na zjawisko poślizgu oprócz umiejętności kierowcy są między innymi: prędkość pojazdu, rodzaj nawierzchni, masa samochodu, rodzaj opon oraz stan ich bieżnika. Do poślizgu, zarówno w zimie, jak i w lecie dochodzi wówczas, gdy siły działające na koła są większe niż przyczepność opony do nawierzchni jezdni. Zobacz też, czym jest aquaplanning.
Okres jesienny to czas, w którym warunki pogodowe zmieniają się diametralnie. Bywa, że w ciągu kilku minut od letnich do zimowych. Ta pora roku kojarzy się nam przede wszystkim ze śliską nawierzchnią, śniegiem, szronem, lodem, czyli po prostu z zimą. Zdecydowana większość kierowców uważa, że właśnie w tym okresie możemy stracić panowanie nad samochodem i wpaść w poślizg. I tu popełniamy błąd, ponieważ do poślizgu dochodzi na każdej nawierzchni i o każdej porze roku, również w lecie. Wówczas poślizg bywa bardziej niebezpieczny niż w zimie, ponieważ jedziemy wtedy znacznie szybciej, mniej ostrożnie i na ogół nie bierzemy pod uwagę możliwości „wpadnięcia” w poślizg.
Wiadomym jest, że każdy wypadek, stłuczka, poślizg, lub inne zdarzenie na drodze może mieć wiele przyczyn, to z pewnością człowiek jest czynnikiem najważniejszym. Samochód nigdy sam nie „wpada” w poślizg. To człowiek siadając za kierownicą pojazdu może doprowadzić do jego poślizgu.
Bezpośrednią przyczyną utraty przyczepności kół nie jest, zatem rodzaj nawierzchni, słabe opony czy spadające liście z drzew albo opady deszczu lub śniegu, lecz źle przygotowany człowiek do kierowania pojazdem w zmieniających się warunkach drogowych i atmosferycznych. Dlatego bardzo ważnym jest dobra znajomość bezpiecznej techniki jazdy, a także wiedza o zachowaniu się samochodu podczas poślizgu.
Śliski odcinek drogi można pokonać każdym autem i na każdych oponach, pod warunkiem, że kierowca dostosuje się do warunków, które stworzyła mu przyroda i wykorzysta wszystkie nowoczesne urządzenia, wpływające na podniesienie bezpieczeństwa biernego i czynnego, pomocne przy zdroworozsądkowej jeździe.
Czynnikami wpływającymi na zjawisko poślizgu oprócz umiejętności kierowcy są między innymi: prędkość pojazdu, rodzaj nawierzchni, masa samochodu, rodzaj opon oraz stan ich bieżnika. Do poślizgu, zarówno w zimie, jak i w lecie dochodzi wówczas, gdy siły działające na koła są większe niż przyczepność opony do nawierzchni jezdni. Zobacz też, czym jest aquaplanning.
Poradnik - regeneracja lakieru
Od momentu wyjechania z salonu lakier naszego auta poddawany jest nieustannej obróbce ściernej realizowanej na wiele wymyślnych sposobów. Dramaturgii dodaje fakt, że współczesne lakiery są stosunkowo miękkie. W szczególności dotyczy to lakierów metalicznych.
Przyczyny powstawania zarysowań mogą być rozmaite. A to szurniemy breloczkiem, oczywiście z logo naszego ukochanego samochodu po drzwiach. A to dziecko wsiadając szurnie tornistrem po drzwiach (tak tak, pierwsza lepsza metalowa sprzączka może zarysować lakier), a to drobinki wyskakujące spod kół samochodów przed nami zafundują nam delikatny peeling. Zniszczenia dopełniają wizyty na automatycznych myjniach oraz wszelkie zanieczyszczenia atmosferyczne, a w szczególności przeróżne związki metali, które w połączeniu z deszczem tworzą słabiutkie ale jednak kwasy. Ich perfidia polega na tym, że nie dają efektu natychmiastowego, ale działają powoli tocząc lakier naszego auta niczym rak. Aż pewnego dnia parkujemy autko na parkingu wysiadamy i …. i obok stoi piękny lśniący samochód podczas gdy nasz jest bury (ex. czerwony) matowy i cały porysowany. Jeśli jest to parking hipermarketu to jest więcej niż pewne, że w ciągu najbliższych 2 minut wylądujemy przy regale z preparatami z napisem regeneracja lakieru.
Etwas geschichte czyli krótka historia zaawansowanych regeneratorów lakieru.
Ta wbrew pozorom wcale nie jest długa. Powstały one jako logiczna kontynuacja rozwoju past polerskich lekkościernych. Czy ktoś je jeszcze pamięta? Producenci z jakiegoś powodu nieustannie starając się poprawić to co i tak jest dobre. Czasem to przynosi zamierzone efekty (zwiększenie sprzedaży - nie łudźmy się, że chodzi o ułatwienie nam czegokolwiek). Czy tak jest w przypadku regeneratorów lakieru? Trudno powiedzieć. Niezaprzeczalnie dodanie pigmentów kolorystycznych oraz środków do konserwacji jest krokiem w dobrym kierunku. Pomimo, że od premiery pierwszego zaawansowanego regeneratora lakieru minęło już kilka lat to na rynku nie ma ich wcale tak wiele Zdecydowaniem najlepszym jest regenerator lakieru CarPlan T-Cut Color Fast.
Co w trawie piszczy - czyli zawartość pojemnika
Zaawansowany regenerator to tak naprawdę nic innego jak bardzo delikatne mleczko polerskie z dodatkami. A dodatki te to: wspomniany już wcześniej pigment koloryzujący (lider rynku oferuje preparat w 16 kolorach), wosk do pielęgnacji lakieru. Bogata paleta kolorów zapewnia dopasowanie do prawie każdego typowego lakieru, jednak nie jest wcale powiedziane, że uda się dobrać do wszystkich. Odradzam eksperymentowanie z mieszaniem preparatów w celu uzyskania jakiejś nowej barwy ponieważ pigmenty barwiące się nie zmieszają. Tak więc przy kolorach typu choinkowo - trawiasta zieleń metalik (miałem kiedyś taki wpis w dowodzie rejestracyjnym) pozostaje nam droga klasyczna - pasta + wosk.
Jak używać
W pierwszej kolejności auto należy bardzo, ale to bardzo dokładnie umyć. Przy tej okazji warto pojazd dokładnie obejrzeć i ocenić miejsca, które są bardziej zniszczone i wymagają naszej szczególnej atencji. Regenerator inaczej nakładamy na miejsca bardziej zniszczone a inaczej na mniej sterane życiem. Przed nałożeniem preparatu autko musi wyschnąć. Nie ma znaczenia czy je wytrzemy czy wyschnie samo, zacieki i tak pójdą pod nóż, a dokładnie pod mleczko. Preparat nakładamy za pomocą wilgotnej szmatki niewielkimi partiami na poszczególne elementy nadwozia. Wcieramy go kolistymi ruchami w powierzchnię lakieru. Regeneracja lakieru odbywa się właśnie podczas tej czynności więc w miejscach gdzie występują większe zarysowania, zmatowienia, zabrudzenia lub przebarwienia lakieru musimy użyć odpowiedniego momentu siły i wcierać regenerator dłużej i silniej aż defekty lakieru znikną. Jest to czynność kluczowa z punktu całego procesu regeneracji lakieru, więc warto się do niej przyłożyć wyjątkowo starannie. Po zakończeniu nakładania regeneratora zostawiamy autko do wyschnięcia co łatwo poznamy po matowym nalocie jaki pojawi się na całej powierzchni. Jak pisałem wcześniej, w miejsca zabrudzone, przebarwione i porysowane wcieramy regenerator lakieru ze zdwojoną siłą i energią aż do szczęśliwego zakończenia tym niemniej regeneracji warto poddać wszystkie bez wyjątku elementy metalowe nadwozia ponieważ różnica pomiędzy odnowionymi a nie odnowionymi miejscami może być a nadto widoczna. Praktyka okazuje, że intensywne wcieranie należy się na ogół całej karoserii.
Wyschnięty regenerator lakieru poddajemy obróbce ostatecznej, a mianowicie polerowaniu, które sprawi, że nasz samochód zacznie lśnić i wabić spojrzenia przechodniów głębią koloru. W zapale pracy należy uważać, aby nie potraktować regeneratorem lakieru elementów plastikowych. Przypominam, że zawiera on pigmenty barwiące, z naciskiem na barwiące. Plastiki warto zabezpieczyć taśmą papierową, a jeśli nie chce nam się to przygotujmy sobie czystą wilgotną szmatkę, którą od razu będziemy usuwać regenerator z plastików. Do ostatniego polerowania można użyć elektrycznej polerki - efekt będzie jeszcze lepszy a uzyskany mniejszym wysiłkiem.
Lakier się już błyszczy, ale to nie koniec
Wtarliśmy w nasze auto wielką tubę regeneratora wymieszanego z litrami potu i nasze autko wygląda już pięknie. Wcale nie. Dopiero teraz widać jak brzydkie są zmatowiałe wyblakłe plastiki. Niegdyś czarne obecnie buro szare. Warto więc zaopatrzyć się w dobry środek do odnawiania elementów plastikowych auta. Podobnie rzecz ma się z felgami. Na rynku jest wiele preparatów do czyszczenia felg oraz nabłyszczania opon, jednak dla uzyskania trwałego efektu warto skorzystać z produktów sprawdzonych producentów.
Jak dobrać kolor regeneratora do naszego auta
Na opakowaniu znajdziemy skalę barw, według której należy dobierać kolor do naszego lakieru. Nie musi on być identyczny ponieważ pigmenty nie przebarwiają lakieru a jedynie uzupełniają ubytki w porach i mikropęknięciach. Kolor powinien być jednak jak najbardziej zbliżone. Wyjątkiem jest kolor biały, który można potraktować jakimś jasnym kolorem regeneratora co pozwoli nadać mu delikatny odcień na przykład jasnoniebieski lub różowy. Wszelkie takie eksperymenty należy dobrze rozważyć i wykonać na własną odpowiedzialność ponieważ ich skutki ustąpią najprędzej po około pół roku.
Kiedy stosować
Przyjęło się, że zaawansowane regeneratory stosuje się między drugim a szóstym rokiem życia autka, nie jest to jednak parametr, którym należy się zbytnio przejmować. Stosujemy wtedy, gdy uznamy, że naszemu autku należy się mały facelifting. Trwałość powłoki to około pół roku więc częstsze używanie regeneratora też mija się z celem. Osobiście jednak odradzam stosowanie preparatu do aut młodszych niż dwa lata (no chyba, że spotkały je jakieś traumatyczne przeżycia). Do konserwacji ich lakieru polecam delikatne mleczka polerskie. Działają podobnie a zdecydowanie mniej ingerują w lakier. Bo trzeba wiedzieć jedno. Z regeneracją lakieru jest jak z kobietą robiącą sobie makijaż. Jak się zacznie to już nie można skończyć. A im dalej w las tym więcej drzew. Jak wspomniałem operację regeneracji lakieru warto powtarzać mniej więcej co pół roku.
Podsumowanie
Przypomniał mi się dowcip o rolniku, który po przyjechaniu kombajnem na pole zorientował się, że zapomniał zasiać. My też nie zapominajmy, że nawet najpiękniej wypolerowane autko musi być przede wszystkim sprawne technicznie, więc zanim wyjedziemy w niedzielę do kościoła sprawdźmy stan ogumienia, płynów ustrojowych i hamulców, żeby się nie okazało, że z powrotem trzeba będzie pchać. A regenerator zawiera pigmenty koloryzujące!
Przyczyny powstawania zarysowań mogą być rozmaite. A to szurniemy breloczkiem, oczywiście z logo naszego ukochanego samochodu po drzwiach. A to dziecko wsiadając szurnie tornistrem po drzwiach (tak tak, pierwsza lepsza metalowa sprzączka może zarysować lakier), a to drobinki wyskakujące spod kół samochodów przed nami zafundują nam delikatny peeling. Zniszczenia dopełniają wizyty na automatycznych myjniach oraz wszelkie zanieczyszczenia atmosferyczne, a w szczególności przeróżne związki metali, które w połączeniu z deszczem tworzą słabiutkie ale jednak kwasy. Ich perfidia polega na tym, że nie dają efektu natychmiastowego, ale działają powoli tocząc lakier naszego auta niczym rak. Aż pewnego dnia parkujemy autko na parkingu wysiadamy i …. i obok stoi piękny lśniący samochód podczas gdy nasz jest bury (ex. czerwony) matowy i cały porysowany. Jeśli jest to parking hipermarketu to jest więcej niż pewne, że w ciągu najbliższych 2 minut wylądujemy przy regale z preparatami z napisem regeneracja lakieru.
Etwas geschichte czyli krótka historia zaawansowanych regeneratorów lakieru.
Ta wbrew pozorom wcale nie jest długa. Powstały one jako logiczna kontynuacja rozwoju past polerskich lekkościernych. Czy ktoś je jeszcze pamięta? Producenci z jakiegoś powodu nieustannie starając się poprawić to co i tak jest dobre. Czasem to przynosi zamierzone efekty (zwiększenie sprzedaży - nie łudźmy się, że chodzi o ułatwienie nam czegokolwiek). Czy tak jest w przypadku regeneratorów lakieru? Trudno powiedzieć. Niezaprzeczalnie dodanie pigmentów kolorystycznych oraz środków do konserwacji jest krokiem w dobrym kierunku. Pomimo, że od premiery pierwszego zaawansowanego regeneratora lakieru minęło już kilka lat to na rynku nie ma ich wcale tak wiele Zdecydowaniem najlepszym jest regenerator lakieru CarPlan T-Cut Color Fast.
Co w trawie piszczy - czyli zawartość pojemnika
Zaawansowany regenerator to tak naprawdę nic innego jak bardzo delikatne mleczko polerskie z dodatkami. A dodatki te to: wspomniany już wcześniej pigment koloryzujący (lider rynku oferuje preparat w 16 kolorach), wosk do pielęgnacji lakieru. Bogata paleta kolorów zapewnia dopasowanie do prawie każdego typowego lakieru, jednak nie jest wcale powiedziane, że uda się dobrać do wszystkich. Odradzam eksperymentowanie z mieszaniem preparatów w celu uzyskania jakiejś nowej barwy ponieważ pigmenty barwiące się nie zmieszają. Tak więc przy kolorach typu choinkowo - trawiasta zieleń metalik (miałem kiedyś taki wpis w dowodzie rejestracyjnym) pozostaje nam droga klasyczna - pasta + wosk.
Jak używać
W pierwszej kolejności auto należy bardzo, ale to bardzo dokładnie umyć. Przy tej okazji warto pojazd dokładnie obejrzeć i ocenić miejsca, które są bardziej zniszczone i wymagają naszej szczególnej atencji. Regenerator inaczej nakładamy na miejsca bardziej zniszczone a inaczej na mniej sterane życiem. Przed nałożeniem preparatu autko musi wyschnąć. Nie ma znaczenia czy je wytrzemy czy wyschnie samo, zacieki i tak pójdą pod nóż, a dokładnie pod mleczko. Preparat nakładamy za pomocą wilgotnej szmatki niewielkimi partiami na poszczególne elementy nadwozia. Wcieramy go kolistymi ruchami w powierzchnię lakieru. Regeneracja lakieru odbywa się właśnie podczas tej czynności więc w miejscach gdzie występują większe zarysowania, zmatowienia, zabrudzenia lub przebarwienia lakieru musimy użyć odpowiedniego momentu siły i wcierać regenerator dłużej i silniej aż defekty lakieru znikną. Jest to czynność kluczowa z punktu całego procesu regeneracji lakieru, więc warto się do niej przyłożyć wyjątkowo starannie. Po zakończeniu nakładania regeneratora zostawiamy autko do wyschnięcia co łatwo poznamy po matowym nalocie jaki pojawi się na całej powierzchni. Jak pisałem wcześniej, w miejsca zabrudzone, przebarwione i porysowane wcieramy regenerator lakieru ze zdwojoną siłą i energią aż do szczęśliwego zakończenia tym niemniej regeneracji warto poddać wszystkie bez wyjątku elementy metalowe nadwozia ponieważ różnica pomiędzy odnowionymi a nie odnowionymi miejscami może być a nadto widoczna. Praktyka okazuje, że intensywne wcieranie należy się na ogół całej karoserii.
Wyschnięty regenerator lakieru poddajemy obróbce ostatecznej, a mianowicie polerowaniu, które sprawi, że nasz samochód zacznie lśnić i wabić spojrzenia przechodniów głębią koloru. W zapale pracy należy uważać, aby nie potraktować regeneratorem lakieru elementów plastikowych. Przypominam, że zawiera on pigmenty barwiące, z naciskiem na barwiące. Plastiki warto zabezpieczyć taśmą papierową, a jeśli nie chce nam się to przygotujmy sobie czystą wilgotną szmatkę, którą od razu będziemy usuwać regenerator z plastików. Do ostatniego polerowania można użyć elektrycznej polerki - efekt będzie jeszcze lepszy a uzyskany mniejszym wysiłkiem.
Lakier się już błyszczy, ale to nie koniec
Wtarliśmy w nasze auto wielką tubę regeneratora wymieszanego z litrami potu i nasze autko wygląda już pięknie. Wcale nie. Dopiero teraz widać jak brzydkie są zmatowiałe wyblakłe plastiki. Niegdyś czarne obecnie buro szare. Warto więc zaopatrzyć się w dobry środek do odnawiania elementów plastikowych auta. Podobnie rzecz ma się z felgami. Na rynku jest wiele preparatów do czyszczenia felg oraz nabłyszczania opon, jednak dla uzyskania trwałego efektu warto skorzystać z produktów sprawdzonych producentów.
Jak dobrać kolor regeneratora do naszego auta
Na opakowaniu znajdziemy skalę barw, według której należy dobierać kolor do naszego lakieru. Nie musi on być identyczny ponieważ pigmenty nie przebarwiają lakieru a jedynie uzupełniają ubytki w porach i mikropęknięciach. Kolor powinien być jednak jak najbardziej zbliżone. Wyjątkiem jest kolor biały, który można potraktować jakimś jasnym kolorem regeneratora co pozwoli nadać mu delikatny odcień na przykład jasnoniebieski lub różowy. Wszelkie takie eksperymenty należy dobrze rozważyć i wykonać na własną odpowiedzialność ponieważ ich skutki ustąpią najprędzej po około pół roku.
Kiedy stosować
Przyjęło się, że zaawansowane regeneratory stosuje się między drugim a szóstym rokiem życia autka, nie jest to jednak parametr, którym należy się zbytnio przejmować. Stosujemy wtedy, gdy uznamy, że naszemu autku należy się mały facelifting. Trwałość powłoki to około pół roku więc częstsze używanie regeneratora też mija się z celem. Osobiście jednak odradzam stosowanie preparatu do aut młodszych niż dwa lata (no chyba, że spotkały je jakieś traumatyczne przeżycia). Do konserwacji ich lakieru polecam delikatne mleczka polerskie. Działają podobnie a zdecydowanie mniej ingerują w lakier. Bo trzeba wiedzieć jedno. Z regeneracją lakieru jest jak z kobietą robiącą sobie makijaż. Jak się zacznie to już nie można skończyć. A im dalej w las tym więcej drzew. Jak wspomniałem operację regeneracji lakieru warto powtarzać mniej więcej co pół roku.
Podsumowanie
Przypomniał mi się dowcip o rolniku, który po przyjechaniu kombajnem na pole zorientował się, że zapomniał zasiać. My też nie zapominajmy, że nawet najpiękniej wypolerowane autko musi być przede wszystkim sprawne technicznie, więc zanim wyjedziemy w niedzielę do kościoła sprawdźmy stan ogumienia, płynów ustrojowych i hamulców, żeby się nie okazało, że z powrotem trzeba będzie pchać. A regenerator zawiera pigmenty koloryzujące!
Dokąd po samochódy ciężarowe?
Wprowadzając do wyszukiwarek hasła „samochody ciężarowe” lub „ciężarówki” otrzymujemy setki różnych stron oferujących swoje ogłoszenia. Mimo trwającej recesji światowej rynek samochodów ciężarowych wciąż pozostaje zróżnicowany i bogaty. Gdzie szukać pojazdu zwykłemu kupującemu?
Jeżeli 10 lat temu najbardziej zaufanym i wygodnym sposobem nabycia pojazdu liczyły się ogłoszenia drukowane, to dzisiaj coraz więcej osób idzie po oferty do Internetu. Giełdy internetowe, jak również i strony bezpośrednich sprzedawców różnią się jakościowo. Warto przejrzeć dokładnie stronę. Jeżeli strona jest estetycznie przyjemna, wygodna w wykorzystaniu, to świadczy o długotrwałej i dobrej pracy jej twórców. A więc właścicieli strony dbają o swoich klientach. Jeżeli jest to giełda motoryzacyjna należy zwrócić uwagę, czy strona jest w kilku wersjach językowych. Rynek samochodowy nie ogranicza się w naszych czasach do ofert dealerów z jednego kraju. Nieraz nabycie samochodu z kraju za kilka tysięcy kilometrów łącznie z dostawą i podatkami może być tańsze, niż nabycie od sprzedawcy z sąsiadującej miejscowości. Dalej trzeba sprawdzić, czy na stronie działa wyszukiwarka, na ile duża jest oferta oraz czy można skontaktować się ze sprzedawcą bez pośrednictwa serwisu. Jeżeli samochód ciężarowy jest wybrany, dalej jest ważne nawiązać kontakt z dealerem i omówić szczegóły umowy.
Znani producenci samochodowi lub giełdy międzynarodowe najczęciej są gwarancją dobrego zakupu. Jednak czasami bardziej korzystne oferty mają drobniejsze jednostki. Aby nie natrafić na oszustów, warto być ostrożnym i zanim zostanie podpisana umowa i dokonany przelew, sprawdzić wszystkie wątpliwości. Najpierw ustalamy kontakt ze sprzedawcą. Mailowo lub telefonicznie trzeba omówić wszystkie szczegóły dotyczące sposobu opłaty, dostawy, dostać dokładny opis charakterystyk samochodu, dużo zdjęć. Jeżeli umowa zwiera się ze sprzedawcą nie z Unii Europejskiej ciężko jest żądać kompensacji lub wymiany, jeżeli towar nie będzie odpowiadał opisywaniu. Dlatego warto być nawet trochę upartym i zważyć wszystkie wady i zalety. Jeżeli opis samochodu i zdjęcia są w porządku i umowa wygląda normalnie, ale są wątpliwości, spowodowane, np. skomplikowaną negocjacją ze sprzedawcą, trzeba również zastanowić się w konieczności takiej umowy.
Do jakiej giełdy samochodowej pójść po ciężarówkę? Jeżeli wprowadzimy do wyszukiwarki interesujące nas hasła, to na pierwszej stronie zobaczymy największe i najstarsze giełdy. Na takich stronach jest naprawdę duży wybór, dlatego że większość dealerów chcą reklamować się na najbardziej znanych portalach. Jednak trzeba mieć na uwadze, że jeżeli chcemy indywidualnego podejścia do swojego zapytania, to przez ilość odwiedzających takich stron dziennie, możemy nie doczekać się swojej kolei. Inna sprawa jest z młodymi serwisami. Nieraz na takich stronach jest również duży wybór techniki, ale przez opóźniony start na rynku, mniej odwiedzających wchodzi na takie strony. Może to być mniej wygodne dla dealerów, ale na pewno zaletą dla kupujących. Młode serwisy dbają o budowanie swojej reputacji, dlatego jeżeli jest potrzeba w pomocy, np. znaleźć interesujący samochód lub coś przetłumaczyć albo skontaktować się ze sprzedawcą, współpraca z takim serwisem jest najlepszym rozwiązaniem.
Wiadomo, że największym rynkiem samochodowym jest rynek niemiecki. Dotyczy to tak pojazdów osobowych, jak i ciężarowych. Tradycyjnie jest to pierwszy obszar szukania samochodu. Dzieje się tak nie tylko z powodu tak dobrze rozwiniętego rynku, ale również z przekonania o niemiecką precyzyjność i dokładność. Innymi słowami, Niemcom się ufa. Jednak jak zwykle najbardziej decydującym kryterium w wyborze pojazdu jest cena. Na wtórnym rynku samochodowym królują klienci z Europy Wschodniej, Azji, Afryki oraz krajów Ameryki Południowej. Z tego powodu dealerom przy wyborze giełd dla rozmieszczenia swojej reklamy w Internecie jest ważne, aby strona była wielojęzykowa. Przy czym oprócz języków europejskich dużym plusem są języki orientalne, takie jak arabski czy chiński.
Jeżeli 10 lat temu najbardziej zaufanym i wygodnym sposobem nabycia pojazdu liczyły się ogłoszenia drukowane, to dzisiaj coraz więcej osób idzie po oferty do Internetu. Giełdy internetowe, jak również i strony bezpośrednich sprzedawców różnią się jakościowo. Warto przejrzeć dokładnie stronę. Jeżeli strona jest estetycznie przyjemna, wygodna w wykorzystaniu, to świadczy o długotrwałej i dobrej pracy jej twórców. A więc właścicieli strony dbają o swoich klientach. Jeżeli jest to giełda motoryzacyjna należy zwrócić uwagę, czy strona jest w kilku wersjach językowych. Rynek samochodowy nie ogranicza się w naszych czasach do ofert dealerów z jednego kraju. Nieraz nabycie samochodu z kraju za kilka tysięcy kilometrów łącznie z dostawą i podatkami może być tańsze, niż nabycie od sprzedawcy z sąsiadującej miejscowości. Dalej trzeba sprawdzić, czy na stronie działa wyszukiwarka, na ile duża jest oferta oraz czy można skontaktować się ze sprzedawcą bez pośrednictwa serwisu. Jeżeli samochód ciężarowy jest wybrany, dalej jest ważne nawiązać kontakt z dealerem i omówić szczegóły umowy.
Znani producenci samochodowi lub giełdy międzynarodowe najczęciej są gwarancją dobrego zakupu. Jednak czasami bardziej korzystne oferty mają drobniejsze jednostki. Aby nie natrafić na oszustów, warto być ostrożnym i zanim zostanie podpisana umowa i dokonany przelew, sprawdzić wszystkie wątpliwości. Najpierw ustalamy kontakt ze sprzedawcą. Mailowo lub telefonicznie trzeba omówić wszystkie szczegóły dotyczące sposobu opłaty, dostawy, dostać dokładny opis charakterystyk samochodu, dużo zdjęć. Jeżeli umowa zwiera się ze sprzedawcą nie z Unii Europejskiej ciężko jest żądać kompensacji lub wymiany, jeżeli towar nie będzie odpowiadał opisywaniu. Dlatego warto być nawet trochę upartym i zważyć wszystkie wady i zalety. Jeżeli opis samochodu i zdjęcia są w porządku i umowa wygląda normalnie, ale są wątpliwości, spowodowane, np. skomplikowaną negocjacją ze sprzedawcą, trzeba również zastanowić się w konieczności takiej umowy.
Do jakiej giełdy samochodowej pójść po ciężarówkę? Jeżeli wprowadzimy do wyszukiwarki interesujące nas hasła, to na pierwszej stronie zobaczymy największe i najstarsze giełdy. Na takich stronach jest naprawdę duży wybór, dlatego że większość dealerów chcą reklamować się na najbardziej znanych portalach. Jednak trzeba mieć na uwadze, że jeżeli chcemy indywidualnego podejścia do swojego zapytania, to przez ilość odwiedzających takich stron dziennie, możemy nie doczekać się swojej kolei. Inna sprawa jest z młodymi serwisami. Nieraz na takich stronach jest również duży wybór techniki, ale przez opóźniony start na rynku, mniej odwiedzających wchodzi na takie strony. Może to być mniej wygodne dla dealerów, ale na pewno zaletą dla kupujących. Młode serwisy dbają o budowanie swojej reputacji, dlatego jeżeli jest potrzeba w pomocy, np. znaleźć interesujący samochód lub coś przetłumaczyć albo skontaktować się ze sprzedawcą, współpraca z takim serwisem jest najlepszym rozwiązaniem.
Wiadomo, że największym rynkiem samochodowym jest rynek niemiecki. Dotyczy to tak pojazdów osobowych, jak i ciężarowych. Tradycyjnie jest to pierwszy obszar szukania samochodu. Dzieje się tak nie tylko z powodu tak dobrze rozwiniętego rynku, ale również z przekonania o niemiecką precyzyjność i dokładność. Innymi słowami, Niemcom się ufa. Jednak jak zwykle najbardziej decydującym kryterium w wyborze pojazdu jest cena. Na wtórnym rynku samochodowym królują klienci z Europy Wschodniej, Azji, Afryki oraz krajów Ameryki Południowej. Z tego powodu dealerom przy wyborze giełd dla rozmieszczenia swojej reklamy w Internecie jest ważne, aby strona była wielojęzykowa. Przy czym oprócz języków europejskich dużym plusem są języki orientalne, takie jak arabski czy chiński.
Czym są opony Run Flat?
Czym są opony run flat? W reklamach, gazetach, i innych mediach, dowiemy się, że tego typu opony mają wyłącznie zalety. Ale jak jest naprawdę? W rzeczywistości nie brak im wielu wad.
Po pierwsze, są dość drogie i to nie tylko w zakupie, ale też w późniejszej eksploatacji. Na pewno nasuwa Ci się pytanie dlaczego? Zgodnie z założeniem opony run flat pozwalają na kontynuację podróży nawet po przebiciu. Jednak wielu właścicieli samochodów wyposażonych właśnie w takie opony, boleśnie przekonało się, że wcale nie są one najwygodniejszym i najbardziej komfortowym rozwiązaniem.
W założeniu po przebiciu, opona lekko się ugina, ale jest na tyle sztywna, że utrzymuje ciężar samochodu, nawet bez powietrza (odpowiedniego ciśnienia). Teoretycznie można by nie zauważyć przebicia i kontynuować w niewiedzy podróż. Jednak nowoczesne auta są wyposażone w system który informuje o przebiciu opony. W samochodzie zapala się lampka, i już wiemy, że trzeba się kierować do najbliższego serwisu wulkanizacyjnego. Na przebitym kole w założeniu możemy przejechać nawet 80 km. Czyli wszystko pięknie i ładnie, bo nawet w najbardziej odludnych rejonach naszego kraju, znajdzie się jakiś warsztat w takiej odległości. Dojeżdżamy tam, opona zostaje wymieniona, i jedziemy dalej…
Świetny scenariusz. ;)
A jak to wygląda w praktyce?
Jazda na run flat bez powietrza uszkadza oponę. Rzeczywiście pojawia nam się komunikat o przebiciu. Znając jednak życie, zatrzymujemy się, żeby sprawdzić, „czy aby na pewno? może to tylko usterka czujnika?” to się zdarza często, ale niestety nie tym razem. Opona rzeczywiście jest przebita. Sprawdzamy, że najbliższy warsztat jest, 30 km od nas, ale musimy sporo zboczyć z naszej trasy. Dojeżdżamy do serwisu, gdzie okazuje się, że nie jest on wyposażony w odpowiedni sprzęt do zdejmowania opon run flat. Pracownik, może spróbować to zrobić, używając standardowego urządzenia, ale nie daje żadnej gwarancji że się uda. Okazuje się też że nie ma takiej samej opony. Decydujemy się poszukać innego warsztatu (minęło już sporo czasu). Jedziemy kolejne kilkadziesiąt kilometrów, gdzie jest wyspecjalizowany serwis. Tam dowiadujemy się, że zajmą się problemem, ale nasza opona po przejechaniu takiej odległości nie nadaje się już do niczego, zostanie wymieniona na nową za około 1000 PLN (nowa opona + usługa) i to w dodatku jutro, bo trzeba zamówić odpowiednią oponę.
Jesteś zadowolony, wracasz do domu pociągiem, albo szukasz noclegu w pobliżu. Bo przecież masz bezproblemowe opony run flat. Zaoszczędziłeś na czasie paliwie i pieniądzach!
Przy wyborze opon warto pomyśleć o wszystkich konsekwencjach. Oczywiście to był bardzo czarny scenariusz, może będziesz miał więcej szczęścia…
Po pierwsze, są dość drogie i to nie tylko w zakupie, ale też w późniejszej eksploatacji. Na pewno nasuwa Ci się pytanie dlaczego? Zgodnie z założeniem opony run flat pozwalają na kontynuację podróży nawet po przebiciu. Jednak wielu właścicieli samochodów wyposażonych właśnie w takie opony, boleśnie przekonało się, że wcale nie są one najwygodniejszym i najbardziej komfortowym rozwiązaniem.
W założeniu po przebiciu, opona lekko się ugina, ale jest na tyle sztywna, że utrzymuje ciężar samochodu, nawet bez powietrza (odpowiedniego ciśnienia). Teoretycznie można by nie zauważyć przebicia i kontynuować w niewiedzy podróż. Jednak nowoczesne auta są wyposażone w system który informuje o przebiciu opony. W samochodzie zapala się lampka, i już wiemy, że trzeba się kierować do najbliższego serwisu wulkanizacyjnego. Na przebitym kole w założeniu możemy przejechać nawet 80 km. Czyli wszystko pięknie i ładnie, bo nawet w najbardziej odludnych rejonach naszego kraju, znajdzie się jakiś warsztat w takiej odległości. Dojeżdżamy tam, opona zostaje wymieniona, i jedziemy dalej…
Świetny scenariusz. ;)
A jak to wygląda w praktyce?
Jazda na run flat bez powietrza uszkadza oponę. Rzeczywiście pojawia nam się komunikat o przebiciu. Znając jednak życie, zatrzymujemy się, żeby sprawdzić, „czy aby na pewno? może to tylko usterka czujnika?” to się zdarza często, ale niestety nie tym razem. Opona rzeczywiście jest przebita. Sprawdzamy, że najbliższy warsztat jest, 30 km od nas, ale musimy sporo zboczyć z naszej trasy. Dojeżdżamy do serwisu, gdzie okazuje się, że nie jest on wyposażony w odpowiedni sprzęt do zdejmowania opon run flat. Pracownik, może spróbować to zrobić, używając standardowego urządzenia, ale nie daje żadnej gwarancji że się uda. Okazuje się też że nie ma takiej samej opony. Decydujemy się poszukać innego warsztatu (minęło już sporo czasu). Jedziemy kolejne kilkadziesiąt kilometrów, gdzie jest wyspecjalizowany serwis. Tam dowiadujemy się, że zajmą się problemem, ale nasza opona po przejechaniu takiej odległości nie nadaje się już do niczego, zostanie wymieniona na nową za około 1000 PLN (nowa opona + usługa) i to w dodatku jutro, bo trzeba zamówić odpowiednią oponę.
Jesteś zadowolony, wracasz do domu pociągiem, albo szukasz noclegu w pobliżu. Bo przecież masz bezproblemowe opony run flat. Zaoszczędziłeś na czasie paliwie i pieniądzach!
Przy wyborze opon warto pomyśleć o wszystkich konsekwencjach. Oczywiście to był bardzo czarny scenariusz, może będziesz miał więcej szczęścia…
Jak zadbać o samochód?
Prowadzić auto to jedno, jednak dbać o nie - to zupełnie inna sprawa. Większość kierowców korzysta z automatycznych myjni samochodowych, a z szerokiej gamy kosmetyków samochodowych korzystają jedynie z odświeżaczy powietrza.
Panuje powszechne przekonanie, że nie warto inwestować w auto kosmetyki większej ilości czasu czy pieniędzy. Jest ono weryfikowane w momencie, w którym chcemy zaprezentować komuś swój samochód lub sprzedać auto. Godziny spędzone na myjniach, ręczne wcieranie wosku, pranie tapicerki, odświeżanie kokpitu, felg czy bagażnika potrafią skutecznie zniechęcić do dbania o auto. Kto z nas tego nie przeżył? Jesteśmy umówieni z potencjalnym kupcem naszego ukochanego autka i...no właśnie. Okazuje się, że samochód ma pełno różnych rys, przebarwienia, przetarte dywaniki i umorusane drogowymi zanieczyszczeniami felgi. Kontakt z kupcem kończy się brakiem transakcji, a nam głowa pęka od szukania pomysłów na poprawienie stanu karoserii i lakieru samochodowego.
Często w tej sytuacji jest już za późno, aby przywrócić dawny blask naszej maszynie, ale okazuje się, że istnieją takie środki i auto kosmetyki, które potrafią znacznie poprawić jakość karoserii i lakieru samochodu. Patrząc w sklepach na produkty z kategorii ochrona lakieru możemy znaleźć dziesiątki produktów: woski, pasty, płyty, emalie i wiele innych kosmetyków, które służą ochronie i odbudowie lakieru samochodowego. Różnią się one zastosowaniem oraz sposobem użycia. Wynika to głównie z faktu, że część z nich to pojedyncze produkty, a część to elementy całych systemów auto ochrony.
W Internecie duży szum robi metoda, którą wywodzi się z Wielkiej Brytanii, a która swojej skuteczności dowiodła między innymi w Arabii Saudyjskiej, Katarze i Dubaju. Na czym polega specyfika tych rynków? Otóż są one bardzo wymagające - zarabiający miliony dolarów na eksporcie ropy Szejkowie wybierają najdroższe samochody - Mercedesy, Lexusy, Ferrari, Maybachy, Bentleye i Rolls Royce'y. Dla tych aut arabskie drogi są zabójcze - piasek, zanieczyszczenia i wysokie temperatury potrafią zniszczyć nawet najbardziej trwały lakier. Dilerzy samochodów z Półwyspu Arabskiego doszli do wniosku, że jedynym sposobem ochrony lakieru tych aut oraz jego renowacji jest wybór całego systemu auto kosmetyków. Ich wybór padł na autokosmetyki Lacroe Diamondbrite.
Nieufni szejkowie podchodzili do zapewnień o skuteczności tych produktów z pewną dozą rezerwy. Gdy jednak dilerzy zaoferowali sześcioletnią gwarancję na ochronę lakieru z wykorzystaniem środków Diamondbrite, Arabowie postanowili wypróbować kosmetyki z tej serii. Gdy okazało się, że lakier poddany zabiegom z użyciem produktów brytyjskiej firmy wytrzymuje starcie z piachem, pyłem i palącym słońcem, do Wielkiej Brytanii zaczęły spływać pierwsze zamówienia. I od razu hurtowe! Jeden z szejków, którego firmy dysponują flotą 20 tysięcy samochodów postanowił poddać zabiegom wspomagającym ochronę lakieru wszystkie należące do niego samochody!
Brytyjskie systemy przyjęły się również na najbardziej wymagających rynkach motoryzacyjnych w Europie - w Niemczech oraz w Rosji. Ciekawostką jest to, że o ile w Rosji kosmetyki te są popularne głównie wśród posiadaczy najdroższych aut, o tyle w Niemczech wszystkie nowe samochody są poddawane zabiegom Diamondbrite już u dilerów samochodowych - zanim trafią do rąk klientów. Każdy, kto rozglądał się za autem z Niemiec, spotkał się z zapewnieniami sprzedawców, że samochód, który chcemy kupić był jeżdżony przez kobietę, wyłącznie po autostradzie i był cały czas garażowany. Stąd też świetny stan jego karoserii, lakieru czy wnętrza. Tajemnicą, o której sprzedawcy nas nie informowali było to, że samochód był utrzymywany w czystości przy pomocy profesjonalnych auto kosmetyków. Teraz są one obecne już w Polsce, więc na wiosnę warto chyba przeprosić się z naszym autkiem i zafundować mu wizytę w samochodowym spa.
Panuje powszechne przekonanie, że nie warto inwestować w auto kosmetyki większej ilości czasu czy pieniędzy. Jest ono weryfikowane w momencie, w którym chcemy zaprezentować komuś swój samochód lub sprzedać auto. Godziny spędzone na myjniach, ręczne wcieranie wosku, pranie tapicerki, odświeżanie kokpitu, felg czy bagażnika potrafią skutecznie zniechęcić do dbania o auto. Kto z nas tego nie przeżył? Jesteśmy umówieni z potencjalnym kupcem naszego ukochanego autka i...no właśnie. Okazuje się, że samochód ma pełno różnych rys, przebarwienia, przetarte dywaniki i umorusane drogowymi zanieczyszczeniami felgi. Kontakt z kupcem kończy się brakiem transakcji, a nam głowa pęka od szukania pomysłów na poprawienie stanu karoserii i lakieru samochodowego.
Często w tej sytuacji jest już za późno, aby przywrócić dawny blask naszej maszynie, ale okazuje się, że istnieją takie środki i auto kosmetyki, które potrafią znacznie poprawić jakość karoserii i lakieru samochodu. Patrząc w sklepach na produkty z kategorii ochrona lakieru możemy znaleźć dziesiątki produktów: woski, pasty, płyty, emalie i wiele innych kosmetyków, które służą ochronie i odbudowie lakieru samochodowego. Różnią się one zastosowaniem oraz sposobem użycia. Wynika to głównie z faktu, że część z nich to pojedyncze produkty, a część to elementy całych systemów auto ochrony.
W Internecie duży szum robi metoda, którą wywodzi się z Wielkiej Brytanii, a która swojej skuteczności dowiodła między innymi w Arabii Saudyjskiej, Katarze i Dubaju. Na czym polega specyfika tych rynków? Otóż są one bardzo wymagające - zarabiający miliony dolarów na eksporcie ropy Szejkowie wybierają najdroższe samochody - Mercedesy, Lexusy, Ferrari, Maybachy, Bentleye i Rolls Royce'y. Dla tych aut arabskie drogi są zabójcze - piasek, zanieczyszczenia i wysokie temperatury potrafią zniszczyć nawet najbardziej trwały lakier. Dilerzy samochodów z Półwyspu Arabskiego doszli do wniosku, że jedynym sposobem ochrony lakieru tych aut oraz jego renowacji jest wybór całego systemu auto kosmetyków. Ich wybór padł na autokosmetyki Lacroe Diamondbrite.
Nieufni szejkowie podchodzili do zapewnień o skuteczności tych produktów z pewną dozą rezerwy. Gdy jednak dilerzy zaoferowali sześcioletnią gwarancję na ochronę lakieru z wykorzystaniem środków Diamondbrite, Arabowie postanowili wypróbować kosmetyki z tej serii. Gdy okazało się, że lakier poddany zabiegom z użyciem produktów brytyjskiej firmy wytrzymuje starcie z piachem, pyłem i palącym słońcem, do Wielkiej Brytanii zaczęły spływać pierwsze zamówienia. I od razu hurtowe! Jeden z szejków, którego firmy dysponują flotą 20 tysięcy samochodów postanowił poddać zabiegom wspomagającym ochronę lakieru wszystkie należące do niego samochody!
Brytyjskie systemy przyjęły się również na najbardziej wymagających rynkach motoryzacyjnych w Europie - w Niemczech oraz w Rosji. Ciekawostką jest to, że o ile w Rosji kosmetyki te są popularne głównie wśród posiadaczy najdroższych aut, o tyle w Niemczech wszystkie nowe samochody są poddawane zabiegom Diamondbrite już u dilerów samochodowych - zanim trafią do rąk klientów. Każdy, kto rozglądał się za autem z Niemiec, spotkał się z zapewnieniami sprzedawców, że samochód, który chcemy kupić był jeżdżony przez kobietę, wyłącznie po autostradzie i był cały czas garażowany. Stąd też świetny stan jego karoserii, lakieru czy wnętrza. Tajemnicą, o której sprzedawcy nas nie informowali było to, że samochód był utrzymywany w czystości przy pomocy profesjonalnych auto kosmetyków. Teraz są one obecne już w Polsce, więc na wiosnę warto chyba przeprosić się z naszym autkiem i zafundować mu wizytę w samochodowym spa.
Kategorie prawa jazdy – A, A1, B, B1, C, C1
Kilka słów na temat typów prawa jazdy - jakie warunki trzeba spełnić, żeby je otrzymać, na co pozawalają prowadzącemu.
Prawo jazdy kategorii A
O prawo jazdy kategorii A może starać się osoba, która ukończyła 18 lat. Prawo jazdy kategorii A wydaje się na motocykle oraz na motocykle z przyczepą o masie nie przekraczającej masy własnej motocykla i 100 kg. Liczba godzin zajęć teoretycznych wynosi co najmniej 30 godzin, a praktycznych – co najmniej 20 godzin.
Prawo jazdy kategorii A1
Minimalna granica wieku na prawo jazdy kategorii A1 wynosi 16 lat. Uprawnienie to dotyczy motocykli o pojemności skokowej silnika nie przekraczającej 125 cm3 i mocy nie przekraczającej 11 kW. Osoby starające się o prawo jazdy kategorii A1 muszą ukończyć szkolenie składające się z co najmniej 30 godzin teoretycznych oraz co najmniej 20 godzin praktycznych.
Prawo jazdy kategorii B
Aby ubiegać się o prawo jazdy kategorii B, trzeba mieć ukończone 18 lat. Ta kategoria uprawnia do kierowania samochodem osobowym, pojazdem z przyczepą nie przekraczającą masy własnej pojazdu ciągnącego (dopuszczalna masa całkowita zespołu pojazdów nie może przekraczać 3,5t), mikrobusem z liczbą miejsc siedzących nie większą niż 9, ciągnikiem rolniczym i pojazdem wolnobieżnym. Wymagana liczba godzin zajęć teoretycznych wynosi nie mniej niż 30 godzin, tak samo jest w przypadku zajęć praktycznych – kursant musi odbyć co najmniej 30-godzinne szkolenie praktyczne. Kategoria B nie uprawnia do kierowania motocyklem czy autobusem.
Prawo jazdy kategorii B1
Prawo jazdy kategorii B1 może otrzymać osoba, która ukończyła 16 lat. Kategoria B1 uprawnia do kierowania trójkołowym lub czterokołowym pojazdem samochodowym o masie własnej nie przekraczającej 550 kg, z wyjątkiem motocykla. Szkolenie musi składać się z co najmniej 30 godzin zajęć teoretycznych oraz co najmniej 30 godzin zajęć praktycznych.
Prawo jazdy kategorii C
O prawo jazdy kategorii C może ubiegać się osoba, która ukończyła 18 lat. Uprawnienie to dotyczy pojazdów samochodowych o dopuszczalnej masie całkowitej przekraczającej 3,5t, ciągnikiem rolniczym i pojazdem wolnobieżnym. Szkolenie musi obejmować co najmniej 20 godzin zajęć teoretycznych oraz 30 godzin zajęć praktycznych. Prawo jazdy kategorii C nie uprawnia do kierowania autobusem.
Prawo jazdy kategorii C1
Dolną granicą wieku w przypadku prawa jazdy kategorii C1 jest 18 lat. Dotyczy ono pojazdów samochodowych o dopuszczalnej masie całkowitej od 3,5t do 7,5t, ciągników rolniczych i pojazdów wolnobieżnych Wymagana liczba godzin szkolenia to co najmniej 20 godzin zajęć teoretycznych oraz 20 godzin zajęć praktycznych. Kategoria C1 nie uprawnia do kierowania autobusem.
Prawo jazdy kategorii A
O prawo jazdy kategorii A może starać się osoba, która ukończyła 18 lat. Prawo jazdy kategorii A wydaje się na motocykle oraz na motocykle z przyczepą o masie nie przekraczającej masy własnej motocykla i 100 kg. Liczba godzin zajęć teoretycznych wynosi co najmniej 30 godzin, a praktycznych – co najmniej 20 godzin.
Prawo jazdy kategorii A1
Minimalna granica wieku na prawo jazdy kategorii A1 wynosi 16 lat. Uprawnienie to dotyczy motocykli o pojemności skokowej silnika nie przekraczającej 125 cm3 i mocy nie przekraczającej 11 kW. Osoby starające się o prawo jazdy kategorii A1 muszą ukończyć szkolenie składające się z co najmniej 30 godzin teoretycznych oraz co najmniej 20 godzin praktycznych.
Prawo jazdy kategorii B
Aby ubiegać się o prawo jazdy kategorii B, trzeba mieć ukończone 18 lat. Ta kategoria uprawnia do kierowania samochodem osobowym, pojazdem z przyczepą nie przekraczającą masy własnej pojazdu ciągnącego (dopuszczalna masa całkowita zespołu pojazdów nie może przekraczać 3,5t), mikrobusem z liczbą miejsc siedzących nie większą niż 9, ciągnikiem rolniczym i pojazdem wolnobieżnym. Wymagana liczba godzin zajęć teoretycznych wynosi nie mniej niż 30 godzin, tak samo jest w przypadku zajęć praktycznych – kursant musi odbyć co najmniej 30-godzinne szkolenie praktyczne. Kategoria B nie uprawnia do kierowania motocyklem czy autobusem.
Prawo jazdy kategorii B1
Prawo jazdy kategorii B1 może otrzymać osoba, która ukończyła 16 lat. Kategoria B1 uprawnia do kierowania trójkołowym lub czterokołowym pojazdem samochodowym o masie własnej nie przekraczającej 550 kg, z wyjątkiem motocykla. Szkolenie musi składać się z co najmniej 30 godzin zajęć teoretycznych oraz co najmniej 30 godzin zajęć praktycznych.
Prawo jazdy kategorii C
O prawo jazdy kategorii C może ubiegać się osoba, która ukończyła 18 lat. Uprawnienie to dotyczy pojazdów samochodowych o dopuszczalnej masie całkowitej przekraczającej 3,5t, ciągnikiem rolniczym i pojazdem wolnobieżnym. Szkolenie musi obejmować co najmniej 20 godzin zajęć teoretycznych oraz 30 godzin zajęć praktycznych. Prawo jazdy kategorii C nie uprawnia do kierowania autobusem.
Prawo jazdy kategorii C1
Dolną granicą wieku w przypadku prawa jazdy kategorii C1 jest 18 lat. Dotyczy ono pojazdów samochodowych o dopuszczalnej masie całkowitej od 3,5t do 7,5t, ciągników rolniczych i pojazdów wolnobieżnych Wymagana liczba godzin szkolenia to co najmniej 20 godzin zajęć teoretycznych oraz 20 godzin zajęć praktycznych. Kategoria C1 nie uprawnia do kierowania autobusem.
Jak i kiedy czyścić tapicerkę?
Czyszczenie tapicerki jest sprawą dość łatwą i prostą jeśli tylko kierowca wie jak się za nie zabrać, dlatego chcemy Państwu zaprezentować garść bardzo praktycznych porad, które na pewno okażą się wartościowymi informacjami i będą służyć pomocą każdemu laikowi w ogarnięciu swojego pojazdu i przywróceniu mu należytej świeżości. Dlatego też odwiedziliśmy zaprzyjaźnioną firmę czyszczącą z Krakowa, której specjaliści bardzo chętnie podzielili się z nami wiedzą niezbędną w ich zawodzie - z jednym tylko zastrzeżeniem - swoich autorskich sekretów nie zdradzą, aby nie tracić klientów.
Najpierw rozpoznajmy naszą tapicerkę
Wraz z upływem czasu i zmianami w modzie również wnętrza naszych samochodów ulegają drastycznym przemianom, minęły już czasy tanich, niedopasowanych i wiecznie rozciągniętych tapicerek jakie mieliśmy okazję widywać w dobrze nam znanych Polskich Fiatach 126p, lecz właściciele słabiej uposażonych i po prostu starych tanich aut mogą jeszcze mieć z nimi do czynienia jednak w takim wypadku jeśli finanse i czas na to pozwalają sugerowalibyśmy po prostu ich wymianę.
Wyczyszczenie nic nie da, ponieważ są one wykonane ze słabej jakości włókien polimerowych, których łatwość w odkształcaniu się i rozciąganiu we wszystkie strony jest wprost niesłychana.
Aby dowiedzieć się, z czego wykonana jest nasza tapicerka, najłatwiej byłoby odnaleźć metkę na niej naszytą, która informowałaby nas o materiale z jakiego została wykonana, oraz środkach i czynnościach, którym nie powinna być poddana, chociaż podejrzewam że wielu kierowców, którzy dbają o swój samochód, doskonale zdaje sobie sprawę z tego na czym siada każdego dnia.
Wnętrze samochodu
Tapicerka skórzana:
Prawdopodobnie najdroższy rodzaj tapicerki, dlatego też największą stratą było by uszkodzić ją w czasie czyszczenia, na szczęście jest to nie lada wyczynem i naprawdę sztuką jest dokonać tego kierując się prostymi zasadami.
1. Staraj się nie używać mocnych detergentów ani żadnej maści chlorowych wybielaczy, które mogłyby odbarwić naszą skórę
2. Do czyszczenia skórzanej tapicerki wystarczy użyć gąbki (Szczoteczka będzie złym rozwiązaniem, ponieważ może mechacić skórę które powinna być gładka) oraz mydła
3. Pamiętaj aby dokładnie spłukać środki czystości ponieważ jeśli zaschną, a mogą być środkami żrącymi przy każdym kontakcie z wilgocią (na przykład twoim potem) będą się one wżerać w głąb twojego oparcia (Przy okazji mogą wywoływać u Ciebie alergie oraz podrażnienia skóry).
Zaletą skórzanej tapicerki jest wysoka odporność na zabrudzenia oraz łatwość czyszczenia ze względu na gładkość niespotykaną w tapicerkach wykonanych z innych materiałów, najczęściej włókien, jeśli natomiast wykonana jest z zamszu problem może być bardziej skomplikowany, ponieważ zamsz jest powierzchnią chropowatą i dużo trudniej jest go dokładnie wyczyścić nie uszkadzając go (Na przykład nie wypłukując środków impregnujących), dlatego warto wtedy udać się po fachową poradę do specjalisty z tej dziedziny lub, jeśli samy mamy jakieś większe pojęcie i chcemy podjąć się tej czynności, zakupmy specjalne środki w sklepie.
Najlepiej było by się udać do sklepu z dodatkami i częściami samochodowymi, ponieważ sklepy z artykułami gospodarstwa domowego raczej nie będą dysponować tego typu środkami czystości.
Tapicerka polimerowa
Polimery górują nad tkaninami naturalnymi tym, iż dużo trudniej osiada na nich brud, co prawda łatwiej poddają się elektryzacji przyciągając do siebie kurz, lecz nie wnika on głęboko w głąb włókien i jest łatwy do usunięcia choćby za pomocą wody. Jeśli jednak trafimy na cięższą plamę, na przykład z soku porzeczkowego, powinniśmy przed ścieraniem wetrzeć w tapicerkę odpowiedni detergent wytwarzający gęstą pianę. Wbrew pozorom idealnie do tego nadaje się Vanish, który używany jest przez kobiety podczas wykonywania czynności jaką jest czyszczenie wykładzin.
Następnie wytworzoną pianę należ zostawić na czas 3-5 minut aby aktywna piana wywaliła wszelkie brudy na wierzch, co pomogłoby nam w zebraniu ich za pomocą gąbeczki.
Tapicerka bawełniana.
Bawełna jest bardzo ciekawą tkaniną, która moim zdaniem najbardziej nadaje się na obicie fotela kierowcy, jednak jako tkanina naturalna pochodzenia roślinnego jest ona dużo bardziej podatna na zbieranie wszelkiego typu zanieczyszczeń, niż wszystkie inne, które zostały wymienione powyżej. Przede wszystkim pamiętajmy o tym by czyszczenia dokonywać za pomocą wody i temperaturze letniej/pokojowej, w przeciwnym wypadku nasza tapicerka skutecznie się odkształci (to samo tyczy się wszystkich innych włókien naturalnych, również w dywanach i wykładzinach).
Najlepszymi porami roku do dokonywania czyszczeń jest lato (cały okres, mimo iż pada wtedy najczęściej temperatura oraz wilgotność powietrza również są najbardziej optymalne) oraz późna wiosna, kiedy cały śnieg stopnieje, a wilgoć zniknie z otoczenia, powolne schnięcie może wpłynąć negatywnie i na nic może zdać się całe to czyszczenie tapicerki.
Kraków poleca więc w ciężkich sytuacjach korzystanie chociażby z odkurzaczy piorących, które skutecznie zmniejszają ilość wilgoci jaka może wniknąć w nasze oparcie.
!!Uwaga!!
Pamiętajcie, by zagwarantować swoim tapicerką szybkie schnięcie w temperaturze co najmniej 15-stu stopni Celsjusza, w innym razie na tapicerce mogą powstać zacieki wywołane zbyt powolnym schnięciem, warto również poczekać aż nasz fotel wyschnie dogłębnie i dopiero wtedy siadać za kierownicę.
Mamy nadzieję, iż nasi specjaliści z Krakowa pomogli państwu i udzielili przydatnych porad, które przyczynią się do dobrego stanu waszej tapicerki oraz zwiększeniu Państwa komfortu jazdy.
Najpierw rozpoznajmy naszą tapicerkę
Wraz z upływem czasu i zmianami w modzie również wnętrza naszych samochodów ulegają drastycznym przemianom, minęły już czasy tanich, niedopasowanych i wiecznie rozciągniętych tapicerek jakie mieliśmy okazję widywać w dobrze nam znanych Polskich Fiatach 126p, lecz właściciele słabiej uposażonych i po prostu starych tanich aut mogą jeszcze mieć z nimi do czynienia jednak w takim wypadku jeśli finanse i czas na to pozwalają sugerowalibyśmy po prostu ich wymianę.
Wyczyszczenie nic nie da, ponieważ są one wykonane ze słabej jakości włókien polimerowych, których łatwość w odkształcaniu się i rozciąganiu we wszystkie strony jest wprost niesłychana.
Aby dowiedzieć się, z czego wykonana jest nasza tapicerka, najłatwiej byłoby odnaleźć metkę na niej naszytą, która informowałaby nas o materiale z jakiego została wykonana, oraz środkach i czynnościach, którym nie powinna być poddana, chociaż podejrzewam że wielu kierowców, którzy dbają o swój samochód, doskonale zdaje sobie sprawę z tego na czym siada każdego dnia.
Wnętrze samochodu
Tapicerka skórzana:
Prawdopodobnie najdroższy rodzaj tapicerki, dlatego też największą stratą było by uszkodzić ją w czasie czyszczenia, na szczęście jest to nie lada wyczynem i naprawdę sztuką jest dokonać tego kierując się prostymi zasadami.
1. Staraj się nie używać mocnych detergentów ani żadnej maści chlorowych wybielaczy, które mogłyby odbarwić naszą skórę
2. Do czyszczenia skórzanej tapicerki wystarczy użyć gąbki (Szczoteczka będzie złym rozwiązaniem, ponieważ może mechacić skórę które powinna być gładka) oraz mydła
3. Pamiętaj aby dokładnie spłukać środki czystości ponieważ jeśli zaschną, a mogą być środkami żrącymi przy każdym kontakcie z wilgocią (na przykład twoim potem) będą się one wżerać w głąb twojego oparcia (Przy okazji mogą wywoływać u Ciebie alergie oraz podrażnienia skóry).
Zaletą skórzanej tapicerki jest wysoka odporność na zabrudzenia oraz łatwość czyszczenia ze względu na gładkość niespotykaną w tapicerkach wykonanych z innych materiałów, najczęściej włókien, jeśli natomiast wykonana jest z zamszu problem może być bardziej skomplikowany, ponieważ zamsz jest powierzchnią chropowatą i dużo trudniej jest go dokładnie wyczyścić nie uszkadzając go (Na przykład nie wypłukując środków impregnujących), dlatego warto wtedy udać się po fachową poradę do specjalisty z tej dziedziny lub, jeśli samy mamy jakieś większe pojęcie i chcemy podjąć się tej czynności, zakupmy specjalne środki w sklepie.
Najlepiej było by się udać do sklepu z dodatkami i częściami samochodowymi, ponieważ sklepy z artykułami gospodarstwa domowego raczej nie będą dysponować tego typu środkami czystości.
Tapicerka polimerowa
Polimery górują nad tkaninami naturalnymi tym, iż dużo trudniej osiada na nich brud, co prawda łatwiej poddają się elektryzacji przyciągając do siebie kurz, lecz nie wnika on głęboko w głąb włókien i jest łatwy do usunięcia choćby za pomocą wody. Jeśli jednak trafimy na cięższą plamę, na przykład z soku porzeczkowego, powinniśmy przed ścieraniem wetrzeć w tapicerkę odpowiedni detergent wytwarzający gęstą pianę. Wbrew pozorom idealnie do tego nadaje się Vanish, który używany jest przez kobiety podczas wykonywania czynności jaką jest czyszczenie wykładzin.
Następnie wytworzoną pianę należ zostawić na czas 3-5 minut aby aktywna piana wywaliła wszelkie brudy na wierzch, co pomogłoby nam w zebraniu ich za pomocą gąbeczki.
Tapicerka bawełniana.
Bawełna jest bardzo ciekawą tkaniną, która moim zdaniem najbardziej nadaje się na obicie fotela kierowcy, jednak jako tkanina naturalna pochodzenia roślinnego jest ona dużo bardziej podatna na zbieranie wszelkiego typu zanieczyszczeń, niż wszystkie inne, które zostały wymienione powyżej. Przede wszystkim pamiętajmy o tym by czyszczenia dokonywać za pomocą wody i temperaturze letniej/pokojowej, w przeciwnym wypadku nasza tapicerka skutecznie się odkształci (to samo tyczy się wszystkich innych włókien naturalnych, również w dywanach i wykładzinach).
Najlepszymi porami roku do dokonywania czyszczeń jest lato (cały okres, mimo iż pada wtedy najczęściej temperatura oraz wilgotność powietrza również są najbardziej optymalne) oraz późna wiosna, kiedy cały śnieg stopnieje, a wilgoć zniknie z otoczenia, powolne schnięcie może wpłynąć negatywnie i na nic może zdać się całe to czyszczenie tapicerki.
Kraków poleca więc w ciężkich sytuacjach korzystanie chociażby z odkurzaczy piorących, które skutecznie zmniejszają ilość wilgoci jaka może wniknąć w nasze oparcie.
!!Uwaga!!
Pamiętajcie, by zagwarantować swoim tapicerką szybkie schnięcie w temperaturze co najmniej 15-stu stopni Celsjusza, w innym razie na tapicerce mogą powstać zacieki wywołane zbyt powolnym schnięciem, warto również poczekać aż nasz fotel wyschnie dogłębnie i dopiero wtedy siadać za kierownicę.
Mamy nadzieję, iż nasi specjaliści z Krakowa pomogli państwu i udzielili przydatnych porad, które przyczynią się do dobrego stanu waszej tapicerki oraz zwiększeniu Państwa komfortu jazdy.
Wybieramy radio samochodowe
Wszyscy coraz więcej podróżujemy, również za pomocą samochodów. Normą jest trwający kilkadziesiąt minut dojazd do pracy. Nic dziwnego, że próbujemy sobie ten czas umilić, a najprostszym rozwiązaniem, które do tego służy jest zakup dobrego radia samochodowego. Idziemy więc do sklepu, który ma w swojej ofercie radia samochodowe i... zostajemy zasypani różnymi informacjami, symbolami i skrótami. Na co zwrócić uwagę?
Zacznijmy od rzeczy oczywistych - im bardziej wypieszczony mamy samochód, tym ważniejszy będzie dla nas wygląd odtwarzacza. Warto pamiętać, że w wielu wypadkach możliwy jest np. wybór koloru podświetlenia radia, niekoniecznie prezentowany model musi być jedynym dostępnym. Choć obecnie trudno o inne rozwiązania, to na wszelki wypadek zwróćmy uwagę, czy panel który chcemy zakupić jest zdejmowalny - w innym wypadku szybko możemy się z nowym radiem pożegnać, gdy zwróci uwagę złodzieja. Inne oczywiste parametry to rodzaje odtwarzanych płyt i obsługiwane formaty plików. Zwróćmy na to uwagę, bo pojawiają się bardzo dziwne kombinacje; bywa, że możemy odtwarzać np. tylko pliki mp3. Ciągle opcjonalnym, a bardzo przydatnym elementem jest gniazdo USB - warto je mieć, szczególnie gdy poza samochodem słuchamy ulubionej muzyki z odtwarzacza mp3.
Kolejne parametry radia mogą już wzbudzić wątpliwości. Zacznijmy od typu wyświetlacza - może to być np. LCD, FL, ale i TFT. Jeśli radia samochodowe używane będą jako odtwarzacze muzyki, to ma to znaczenie wyłącznie estetyczne. Skróty te oznaczają kolejno wyświetlacz ciekłokrystaliczny (ang. LCD - Liquid Crystal Display), fluorescencyjny czy ciekłokrystaliczny oparty na tranzystorach TFT (ang. Thin Film Transistor). Ten ostatni pozwala na uzyskanie obrazów najwyższej jakości i jego kupno ma sens tylko w wypadku gdy nasze radio nie pełni tylko tej funkcji ale wyświetlacz będzie obsługiwał również nawigację czy wręcz służył do oglądania filmów. Wyświetlacz FL z kolei najczęściej podzielony jest na segmenty odpowiedzialne za wyświetlanie poszczególnych znaków i nadaje się tylko do wyświetlania tekstu czy cyfr.
Nasze radio może również być opatrzone dziwnymi skrótami oznaczającymi różne dodatkowe funkcje i wyposażenie. Różne skróty często oznaczają technologie służące do tego samego u różnych producentów, co tylko pogłębia bałagan. Niemniej jednak kilka najbardziej popularnych skrótów, na które możemy natrafić w ofertach to RDS, Equalizer, ESP, ID3 Tag, L.P.F, Drive-S i tak dalej... Zacznijmy od najpopularniejszych funkcji RDS. RDS to skrót od Radio Data System i jest to standard służący do wysyłania informacji cyfrowych za pośrednictwem konwencjonalnej emisji UKF FM. Do tych danych cyfrowych należą na przykład - nazwa stacji (PS), charakter programu (PTY), informacje dla kierowców (TP, TA) czy lista alternatywnych częstotliwości (AF). Pozwalają one na przykład na samoczynne przeskoczenie radioodbiornika na lepszą częstotliwość dla danej stacji. Możemy również np. ustawić radio tak, że gdy na jakiejkolwiek stacji pojawią się informacje dla kierowców, radioodbiornik automatycznie przeskoczy na daną częstotliwość, a po zakończonym komunikacie powróci do odtwarzania muzyki. RDS to obecnie standard dla radia samochodowego.
L.P.F, Drive-S czy XDSS plus, to technologie służące do polepszania jakości dźwięku. Praktycznie każdy producent stosuje inne technologie i trudno inaczej rozstrzygać o ich skuteczności niż na słuch. EQ3 to korektor służący do regulacji wysokich, średnich i niskich częstotliwości zależnie od rodzaju muzyki. BTM to popularny skrót na pamięć najlepszych częstotliwości.
Można tak wymieniać bez końca... W dobrym sklepie stacjonarnym sprzedawca powinien być w stanie udzielić nam tego typu informacji na miejscu. Jeżeli jednak nie chcemy na to liczyć, to można zrobić rozeznanie albo i same zakupy w dobrym sklepie internetowym - tam wszystkie niejasne skróty będą rozwinięte i wyjaśnione. Powodzenia na zakupach!
Zacznijmy od rzeczy oczywistych - im bardziej wypieszczony mamy samochód, tym ważniejszy będzie dla nas wygląd odtwarzacza. Warto pamiętać, że w wielu wypadkach możliwy jest np. wybór koloru podświetlenia radia, niekoniecznie prezentowany model musi być jedynym dostępnym. Choć obecnie trudno o inne rozwiązania, to na wszelki wypadek zwróćmy uwagę, czy panel który chcemy zakupić jest zdejmowalny - w innym wypadku szybko możemy się z nowym radiem pożegnać, gdy zwróci uwagę złodzieja. Inne oczywiste parametry to rodzaje odtwarzanych płyt i obsługiwane formaty plików. Zwróćmy na to uwagę, bo pojawiają się bardzo dziwne kombinacje; bywa, że możemy odtwarzać np. tylko pliki mp3. Ciągle opcjonalnym, a bardzo przydatnym elementem jest gniazdo USB - warto je mieć, szczególnie gdy poza samochodem słuchamy ulubionej muzyki z odtwarzacza mp3.
Kolejne parametry radia mogą już wzbudzić wątpliwości. Zacznijmy od typu wyświetlacza - może to być np. LCD, FL, ale i TFT. Jeśli radia samochodowe używane będą jako odtwarzacze muzyki, to ma to znaczenie wyłącznie estetyczne. Skróty te oznaczają kolejno wyświetlacz ciekłokrystaliczny (ang. LCD - Liquid Crystal Display), fluorescencyjny czy ciekłokrystaliczny oparty na tranzystorach TFT (ang. Thin Film Transistor). Ten ostatni pozwala na uzyskanie obrazów najwyższej jakości i jego kupno ma sens tylko w wypadku gdy nasze radio nie pełni tylko tej funkcji ale wyświetlacz będzie obsługiwał również nawigację czy wręcz służył do oglądania filmów. Wyświetlacz FL z kolei najczęściej podzielony jest na segmenty odpowiedzialne za wyświetlanie poszczególnych znaków i nadaje się tylko do wyświetlania tekstu czy cyfr.
Nasze radio może również być opatrzone dziwnymi skrótami oznaczającymi różne dodatkowe funkcje i wyposażenie. Różne skróty często oznaczają technologie służące do tego samego u różnych producentów, co tylko pogłębia bałagan. Niemniej jednak kilka najbardziej popularnych skrótów, na które możemy natrafić w ofertach to RDS, Equalizer, ESP, ID3 Tag, L.P.F, Drive-S i tak dalej... Zacznijmy od najpopularniejszych funkcji RDS. RDS to skrót od Radio Data System i jest to standard służący do wysyłania informacji cyfrowych za pośrednictwem konwencjonalnej emisji UKF FM. Do tych danych cyfrowych należą na przykład - nazwa stacji (PS), charakter programu (PTY), informacje dla kierowców (TP, TA) czy lista alternatywnych częstotliwości (AF). Pozwalają one na przykład na samoczynne przeskoczenie radioodbiornika na lepszą częstotliwość dla danej stacji. Możemy również np. ustawić radio tak, że gdy na jakiejkolwiek stacji pojawią się informacje dla kierowców, radioodbiornik automatycznie przeskoczy na daną częstotliwość, a po zakończonym komunikacie powróci do odtwarzania muzyki. RDS to obecnie standard dla radia samochodowego.
L.P.F, Drive-S czy XDSS plus, to technologie służące do polepszania jakości dźwięku. Praktycznie każdy producent stosuje inne technologie i trudno inaczej rozstrzygać o ich skuteczności niż na słuch. EQ3 to korektor służący do regulacji wysokich, średnich i niskich częstotliwości zależnie od rodzaju muzyki. BTM to popularny skrót na pamięć najlepszych częstotliwości.
Można tak wymieniać bez końca... W dobrym sklepie stacjonarnym sprzedawca powinien być w stanie udzielić nam tego typu informacji na miejscu. Jeżeli jednak nie chcemy na to liczyć, to można zrobić rozeznanie albo i same zakupy w dobrym sklepie internetowym - tam wszystkie niejasne skróty będą rozwinięte i wyjaśnione. Powodzenia na zakupach!
Zakup BMW
Kto z nas nie marzył o zakupie BMW? BMW to marka która budzi emocje wśród większości ludzi niezależnie od wieku, warto jednak dobrze przemyśleć decyzję o zakupie i dokładnie sprawdzić dany egzemplarz, gdyż ewentualne naprawy i doprowadzenie BMW to stanu używalności nie należy do najtańszych.
Stojąc przed decyzją o zakupie samochodu, tym bardziej BMW powinniśmy bez entuzjazmu i zbytniego pośpiechu przemyśleć wszelkie kroki. Zakup BMW często wiąże się z wizytą w autoryzowanej stacji obsługi ( ASO BMW ) w celu sprawdzenia stanu technicznego auta, historii napraw, bezwypadkowości.
Musimy się przy tym dobrze zastanowić, bo jak wiadomo większość "okazji" to samochody z wadami ukrytymi lub o powypadkowej przeszłości. Przy starym, niskiej wartości BMW wizyta w ASO BMW jest często nieopłacalna, jednak nie zwalnia nas to z ostrożności przy zakupie. Zakup używanego BMW z silnikiem Diesla to dość spore ryzyko, samochody te w większości mają spore przebiegi, są mocno wyeksploatowane i niedoinwestowane. Podczas zakupu niezbędny będzie miernik grubości powłoki lakierniczej, wiedza na temat typowych usterek danego modelu oraz ewentualnych kosztach naprawy, które bez problemu można znaleźć na forum BMW.
Dodatkowym atutem będzie możliwość podpięcia do auta interfejsu diagnostycznego i sprawdzenie podstawowych parametrów pojazdu. Oczywistą, lecz bardzo często pomijaną kwestią, jest sprawdzenie zgodności numeru nadwozia (VIN) wybitego na karoserii auta z numerem znajdującym się w dowodzie rejestracyjnym. W Autoryzowanej Stacji Obsługi można uzyskać informacje na temat wyposażenia, dokładnej produkcji czy historii eksploatacji podając nr VIN a wszystko praktycznie od ręki i za niewielką kwotę.
Decydując się na zakup warto także poprosić sprzedającego o faktury na wymieniane części, a także zwrócić uwagę na to, czy samochód nie jest wyposażony w gadżety tuningowe rodem z hipermarketu oraz czy samochodem tym nie jeździł wcześniej jakiś narwany młodzieniec ze sportowym zacięciem.
Stojąc przed decyzją o zakupie samochodu, tym bardziej BMW powinniśmy bez entuzjazmu i zbytniego pośpiechu przemyśleć wszelkie kroki. Zakup BMW często wiąże się z wizytą w autoryzowanej stacji obsługi ( ASO BMW ) w celu sprawdzenia stanu technicznego auta, historii napraw, bezwypadkowości.
Musimy się przy tym dobrze zastanowić, bo jak wiadomo większość "okazji" to samochody z wadami ukrytymi lub o powypadkowej przeszłości. Przy starym, niskiej wartości BMW wizyta w ASO BMW jest często nieopłacalna, jednak nie zwalnia nas to z ostrożności przy zakupie. Zakup używanego BMW z silnikiem Diesla to dość spore ryzyko, samochody te w większości mają spore przebiegi, są mocno wyeksploatowane i niedoinwestowane. Podczas zakupu niezbędny będzie miernik grubości powłoki lakierniczej, wiedza na temat typowych usterek danego modelu oraz ewentualnych kosztach naprawy, które bez problemu można znaleźć na forum BMW.
Dodatkowym atutem będzie możliwość podpięcia do auta interfejsu diagnostycznego i sprawdzenie podstawowych parametrów pojazdu. Oczywistą, lecz bardzo często pomijaną kwestią, jest sprawdzenie zgodności numeru nadwozia (VIN) wybitego na karoserii auta z numerem znajdującym się w dowodzie rejestracyjnym. W Autoryzowanej Stacji Obsługi można uzyskać informacje na temat wyposażenia, dokładnej produkcji czy historii eksploatacji podając nr VIN a wszystko praktycznie od ręki i za niewielką kwotę.
Decydując się na zakup warto także poprosić sprzedającego o faktury na wymieniane części, a także zwrócić uwagę na to, czy samochód nie jest wyposażony w gadżety tuningowe rodem z hipermarketu oraz czy samochodem tym nie jeździł wcześniej jakiś narwany młodzieniec ze sportowym zacięciem.
Profesjonalne lakiernictwo samochodowe
W życiu jest wiele dziedzin, które każdy z nas zna, ale jednak gdybyśmy usłyszeli jakieś konkretne pytanie związane z tym tematem nerwowo patrzymy na siebie lub próbujemy wtrącić coś zdawkowego udając, że wszyscy i tak wiemy o co chodzi. Takim tematem jest np. lakiernictwo samochodowe. Większość z nas ma skromne wyobrażenie o lakierowaniu samochodów, a szkoda - przecież lakierowanie jest bardzo ważne dla naszego samochodu w dłuższej perspektywie tak samo ważne jak mechanika pojazdowa. Od tego procesu zależy trwałość naszego pojazdu, a tym samym bezpieczeństwo jakie nam zapewnia nasz sprawny pojazd. Czemu jeszcze powinniśmy poznać temat lakiernictwa samochodowego szerzej? I przede wszystkim co warto wiedzieć o lakierowaniu samochodów?
Inną ważnym powodem posiadania wiedzy lakierniczej jest fakt, że takie wiadomości są po prostu opłacalne. Prawie każdy właściciel samochodu - z własnej winy lub cudzego błędu miał lub będzie miał do czynienia z warsztatem lakierniczym. Dostateczny poziom wiedzy pozwala wybrać dobry warsztat lakierniczy taki który kompleksowo wykonuje swoje usługi oraz realizuje zobowiązania terminowo, realizuje nowoczesne technologie i korzysta z renomowanych produktów.
Do zdobycia takiej wiedzy niezbędne jest korzystanie z fachowych źródeł informacyjnych takich jak książki lakiernicze, prasa branżowa czy fora tematyczne. Ostatnia z możliwości forum lakiernictwa samochodowego daje nieograniczone możliwości poznawcze pozwala na kontakt ze specjalistami - często realizującymi różne rodzaje technologii oraz posługujących się różnymi artykułami lakiernictwa samochodowego (różne marki oraz specyfikacja takich produktów pozwala na osiągnięcie pożądanego efektu różnymi metodami).
Możemy dowiedzieć się zatem czy nie jesteśmy oszukiwani - czy płacimy za usługę proporcjonalnie odpowiednio do stawek obowiązujących u konkurencji.
Jeśli skorzystamy z usług takiego forum nabędziemy również informacji mówiących nam jak sami możemy odpowiednio ochronić swój samochód przez ochronę powłoki lakierniczej poprzez stosowanie odpowiednich preparatów oraz konserwację podwozia niezbędną w porze zimowej. Dowiemy się również gdzie zakupić lakiery samochodowe odpowiadające naszym potrzebom. Istotne będzie odnalezienie profesjonalnej mieszalni lakierniczej umożliwiającej zakup lakieru odpowiedniego dla powłoki lakierniczej na naszym samochodzie.
Reasumując - często nie doceniamy wartości praktycznych informacji przez co narażamy się na niepotrzebne wydatki lub zlecamy usługi niekompetentnym ludziom którzy nas rozczarowują, a przecież nie musi tak być - wystarczy odrobina wysiłku i przeczytanie fachowego tekstu lub porada specjalisty (w internecie darmowa). Nie wahajmy się korzystać z dobrodziejstw internetu!
Inną ważnym powodem posiadania wiedzy lakierniczej jest fakt, że takie wiadomości są po prostu opłacalne. Prawie każdy właściciel samochodu - z własnej winy lub cudzego błędu miał lub będzie miał do czynienia z warsztatem lakierniczym. Dostateczny poziom wiedzy pozwala wybrać dobry warsztat lakierniczy taki który kompleksowo wykonuje swoje usługi oraz realizuje zobowiązania terminowo, realizuje nowoczesne technologie i korzysta z renomowanych produktów.
Do zdobycia takiej wiedzy niezbędne jest korzystanie z fachowych źródeł informacyjnych takich jak książki lakiernicze, prasa branżowa czy fora tematyczne. Ostatnia z możliwości forum lakiernictwa samochodowego daje nieograniczone możliwości poznawcze pozwala na kontakt ze specjalistami - często realizującymi różne rodzaje technologii oraz posługujących się różnymi artykułami lakiernictwa samochodowego (różne marki oraz specyfikacja takich produktów pozwala na osiągnięcie pożądanego efektu różnymi metodami).
Możemy dowiedzieć się zatem czy nie jesteśmy oszukiwani - czy płacimy za usługę proporcjonalnie odpowiednio do stawek obowiązujących u konkurencji.
Jeśli skorzystamy z usług takiego forum nabędziemy również informacji mówiących nam jak sami możemy odpowiednio ochronić swój samochód przez ochronę powłoki lakierniczej poprzez stosowanie odpowiednich preparatów oraz konserwację podwozia niezbędną w porze zimowej. Dowiemy się również gdzie zakupić lakiery samochodowe odpowiadające naszym potrzebom. Istotne będzie odnalezienie profesjonalnej mieszalni lakierniczej umożliwiającej zakup lakieru odpowiedniego dla powłoki lakierniczej na naszym samochodzie.
Reasumując - często nie doceniamy wartości praktycznych informacji przez co narażamy się na niepotrzebne wydatki lub zlecamy usługi niekompetentnym ludziom którzy nas rozczarowują, a przecież nie musi tak być - wystarczy odrobina wysiłku i przeczytanie fachowego tekstu lub porada specjalisty (w internecie darmowa). Nie wahajmy się korzystać z dobrodziejstw internetu!
Autokosmetyki - auto poradnik
Czy wiesz jak dbać o swój samochód? Jakie kosmetyki samochodowe mogą okazać się pomocne? Zapraszamy do lektury!
Na lakier naszego samochodu działa dużo szkodliwych czynników. Wśród nich na przykład działanie promieniowania UV, błoto oraz kałuże czy też sól, która w ogromnych ilościach pojawia się w zimie na drogach. Na powłoce lakierniczej osadzają się pozostałe zanieczyszczenia spotykane na drogach podczas codziennej eksploatacji, takie jak pył z klocków hamulcowych, pozostałości organiczne w tym zaschnięte owady, odchody ptaków oraz żywica z drzew. Jak zatem zadbać o nasz samochód?
Praktycznie każdego dnia na lakierze naszego auta pojawiają się drobne uszkodzenia mechaniczne. Przyczyniają się do niego często mało widoczne zarysowania powstające przy wsiadaniu lub wysiadaniu, korzystaniu z bagażnika, parkowaniu w zatłoczonych miejscach, a także te spowodowane przez szczotki na automatycznej myjni. Na ratunek ruszają producenci kosmetyków samochodowych, którzy oferują szeroką gamę produktów do regeneracji lakieru i likwidowania zarysowań.
W ofercie sklepów i producentów znajdziemy takie auto kosmetyki jak na przykład koncentrat do spryskiwaczy. Bardzo popularne są wszelkiego rodzaju nabłyszczacze, preparaty do czyszczenia kokpitu czy mycia silnika.
Wybierając któryś z kosmetyków samochodowych powinniśmy zastanowić się do jakiego rodzaju lakieru ich potrzebujemy - zwykłego lub metalicznego. Jeżeli chodzi o pasty i woski koloryzujące powinniśmy wybierać te zbliżone odcieniami do koloru naszego lakieru. Te i inne kosmetyki samochodowe zakupimy przy okazji najbliższego tankowania na stacji benzynowej, w supermarkecie lub w wyspecjalizowanym sklepie internetowym zajmującym się ich sprzedażą.
Zanim zaczniesz pracować nad swoim samochodem, pamiętaj, że takich prac regeneracyjnych nie wolno wykonywać podczas deszczu, na mrozie czy w bardzo nasłonecznionych miejscach!
A więc zaczynamy. Najpierw dokładnie myjemy pojazd i osuszamy go na przykład wykorzystując akcesoria samochodowe takie jak ściereczki z mikrofibry, szmatki czy bardzo skuteczne czyściwa papierowe. W regeneracji lakieru idealnie sprawdzają się mleczka i pasty polerskie, które dokładnie przenikają zarysowane miejsca i je uzupełniają. Po nałożeniu należy odczekać określony przez producenta czas potrzebny na wyschnięciu wcieranych środków. Następnie przecieramy całą powierzchnię dla lepszego efektu miękka i czystą szmatką.
Na lakier naszego samochodu działa dużo szkodliwych czynników. Wśród nich na przykład działanie promieniowania UV, błoto oraz kałuże czy też sól, która w ogromnych ilościach pojawia się w zimie na drogach. Na powłoce lakierniczej osadzają się pozostałe zanieczyszczenia spotykane na drogach podczas codziennej eksploatacji, takie jak pył z klocków hamulcowych, pozostałości organiczne w tym zaschnięte owady, odchody ptaków oraz żywica z drzew. Jak zatem zadbać o nasz samochód?
Praktycznie każdego dnia na lakierze naszego auta pojawiają się drobne uszkodzenia mechaniczne. Przyczyniają się do niego często mało widoczne zarysowania powstające przy wsiadaniu lub wysiadaniu, korzystaniu z bagażnika, parkowaniu w zatłoczonych miejscach, a także te spowodowane przez szczotki na automatycznej myjni. Na ratunek ruszają producenci kosmetyków samochodowych, którzy oferują szeroką gamę produktów do regeneracji lakieru i likwidowania zarysowań.
W ofercie sklepów i producentów znajdziemy takie auto kosmetyki jak na przykład koncentrat do spryskiwaczy. Bardzo popularne są wszelkiego rodzaju nabłyszczacze, preparaty do czyszczenia kokpitu czy mycia silnika.
Wybierając któryś z kosmetyków samochodowych powinniśmy zastanowić się do jakiego rodzaju lakieru ich potrzebujemy - zwykłego lub metalicznego. Jeżeli chodzi o pasty i woski koloryzujące powinniśmy wybierać te zbliżone odcieniami do koloru naszego lakieru. Te i inne kosmetyki samochodowe zakupimy przy okazji najbliższego tankowania na stacji benzynowej, w supermarkecie lub w wyspecjalizowanym sklepie internetowym zajmującym się ich sprzedażą.
Zanim zaczniesz pracować nad swoim samochodem, pamiętaj, że takich prac regeneracyjnych nie wolno wykonywać podczas deszczu, na mrozie czy w bardzo nasłonecznionych miejscach!
A więc zaczynamy. Najpierw dokładnie myjemy pojazd i osuszamy go na przykład wykorzystując akcesoria samochodowe takie jak ściereczki z mikrofibry, szmatki czy bardzo skuteczne czyściwa papierowe. W regeneracji lakieru idealnie sprawdzają się mleczka i pasty polerskie, które dokładnie przenikają zarysowane miejsca i je uzupełniają. Po nałożeniu należy odczekać określony przez producenta czas potrzebny na wyschnięciu wcieranych środków. Następnie przecieramy całą powierzchnię dla lepszego efektu miękka i czystą szmatką.
Opony letnie
Jakie opony letnie kupić jakie są najlepsze dla naszego autka, na których najdłużej oponach pośmigamy?
Zakup opon
Często opony letnie i opony zimowe nie są wliczone w zestaw samochodu, który kupujemy od przypadkowych osób. Oczywiście samochody dostarczane nam przez specjalne serwisy i dealerów samochodowych z najwyższej półki, postarają się, aby zestaw naszego samochodu był kompletny i zrobią wszystko, żeby nas zadowolić.
Problem pojawia się kiedy samochód kupujemy od niesprawdzonego właściciela znalezionego przez Internet albo w różnych komisach samochodowych. Wtedy najlepiej samemu dowiedzieć się o zestaw wszystkich potrzebnych przedmiotów, sprzętów i urządzeń, które mogą nam się przydać w późniejszej eksploatacji nowego samochodu.
Zazwyczaj samochód kupujemy bez drugiego zestawu opon. W zimie dostaniemy samochód z oponami zimowymi, a w okresie letnim w samochodzie będą założone opony letnie. Oczywiście każdy sprzedawca może mieć własne indywidualne podejście do tej sprawy i nie ma tutaj z góry narzuconych żadnych reguł. Najczęściej mamy możliwość zakupu takich opon od poprzedniego właściciela, ale za dodatkową opłatą. Zestaw opon samochodowych jest bardzo drogi, dlatego nie możemy tego wliczać do reszty pojedynczych urządzeń. Opony letnie kosztują od około stu do dwustu złotych za jedną oponę. Wiadomo też, że bez sensu byłby zakup pojedynczej opony, dlatego najlepiej kupić cały zestaw czterech kół jednego rodzaju.
Za cały zestaw zapłacimy przynajmniej pięćset złotych, dlatego zakup opon wiąże się z poważnymi wydatkami. Pamiętajmy przy zakupie nowego samochodu, aby nie cieszyć się z niskiej ceny auta przed sprawdzeniem całego zestawu sprzętu, który w ten samochód wchodzi.
Zakup opon
Często opony letnie i opony zimowe nie są wliczone w zestaw samochodu, który kupujemy od przypadkowych osób. Oczywiście samochody dostarczane nam przez specjalne serwisy i dealerów samochodowych z najwyższej półki, postarają się, aby zestaw naszego samochodu był kompletny i zrobią wszystko, żeby nas zadowolić.
Problem pojawia się kiedy samochód kupujemy od niesprawdzonego właściciela znalezionego przez Internet albo w różnych komisach samochodowych. Wtedy najlepiej samemu dowiedzieć się o zestaw wszystkich potrzebnych przedmiotów, sprzętów i urządzeń, które mogą nam się przydać w późniejszej eksploatacji nowego samochodu.
Zazwyczaj samochód kupujemy bez drugiego zestawu opon. W zimie dostaniemy samochód z oponami zimowymi, a w okresie letnim w samochodzie będą założone opony letnie. Oczywiście każdy sprzedawca może mieć własne indywidualne podejście do tej sprawy i nie ma tutaj z góry narzuconych żadnych reguł. Najczęściej mamy możliwość zakupu takich opon od poprzedniego właściciela, ale za dodatkową opłatą. Zestaw opon samochodowych jest bardzo drogi, dlatego nie możemy tego wliczać do reszty pojedynczych urządzeń. Opony letnie kosztują od około stu do dwustu złotych za jedną oponę. Wiadomo też, że bez sensu byłby zakup pojedynczej opony, dlatego najlepiej kupić cały zestaw czterech kół jednego rodzaju.
Za cały zestaw zapłacimy przynajmniej pięćset złotych, dlatego zakup opon wiąże się z poważnymi wydatkami. Pamiętajmy przy zakupie nowego samochodu, aby nie cieszyć się z niskiej ceny auta przed sprawdzeniem całego zestawu sprzętu, który w ten samochód wchodzi.
Czy warto kupować używane części?
W dzisiejszych czasach, gdy mało kogo stać na kupno nowego samochodu a później serwisowanie go w autoryzowanych serwisach, duża cześć społeczeństwa decyduje się na zakup samochodu z rynku wtórnego. Samochody te są w różnym wieku oraz kondycji technicznej i prędzej czy później każdy z nich ulegnie jakiejś usterce. I nie jest tu mowa o wymianie części/płynów eksploatacyjnych takich jak klocki hamulcowe, zestaw rozrządu czy olej, chodzi o jakąś poważną awarię silnika, skrzyni biegów czy zawieszenia...
Często bywa, tak że koszt zakupu oryginalnej części zamiennej są strasznie duże sięgające nieraz kilka tysięcy złotych. W ekstremalnych wypadkach, jak np. krytyczna awaria silnika, koszt zakupu nowych części przewyższa wartość rynkową samochodu. Co począć, gdy koszty naprawy oraz zakupu części zamiennych są horrendalnie wysokie?
W takich wypadkach pozostają dwie opcje: szukanie części wśród tańszych zamienników innych producentów lub zakup używanych części.
Pierwsza opcja wydaję się być rozsądniejsza, ale bliżej ją analizując dochodzimy do wniosku że: cenny zamienników owszem są tańsze od części w autoryzowanych serwisach, ale nadal są wysokie. Jeśli już zdecydujemy się na zakup takowych części pozostaje pytanie o ich jakość wykonani i o trwałość. Odpowiedzi na te pytania można poszukać na tematycznych forach internetowych gdzie specjaliści oraz mechanicy wymieniają się opiniami co do części danych firm. Po takiej lekturze, jednak wracamy do punktu wyjścia bo okazuję się, że części tańszych producentów są beznadziejnej jakości, a części warte polecenia okazują się być w cenie oryginałów.
Rozważmy zatem opcję części używanej. Najważniejsze sprawy to gdzie je kupić oraz jak ocenić ich stan? Jeśli chodzi o możliwość zakupu tu problemu nie ma: można szukać na giełdach samochodowych, aukcjach internetowych oraz w firmach specjalizujących się w rozbiórkach samochodów powypadkowych. Jeśli nie jesteśmy biegli w tematyce oraz raczej należy odpuścić sobie samemu kupowanie części używanych na giełdach, a już w szczególności przez internet. Na giełdach części takie często są niewiadomego pochodzenia a ich stan wątpliwy. Jeśli chodzi o zakup na odległość np. przez internet od nieznanej osoby, tym bardziej należy sobie odpuścić, gdyż nie ma fizycznej możliwości ocenienia stanu kupowanego przedmiotu.
Najtrafniejszym rozwiązaniem wydaje się być zakup w firmie specjalizującej się rozbiórką powypadkowych samochodów. Pracują tam fachowcy obeznani w temacie którzy potrafią ocenić czy dana część nadaje się do dalszego użytku czy też nie. Ponadto firmy te udzielają gwarancji rozruchowej na kupowane u nich części... Co zrobić gdy w okolicy nie takiego miejsca? Okazuję się, że i na to znajdzie się sposób, cześć firm jak np. Auto-części Ricambi z Przyszowic otworzyła sklep internetowy w którym możemy przeglądać na bieżąco. Kupując w zarejestrowanej firmie, mamy pewność, że dana część jest sprawna (dostajemy na nią gwarancje rozruchową), oraz mamy pewność, że pochodzi ona z legalnego źródła.
Zatem gdy staniemy wobec poważnej awarii naszego samochodu polecam rozważenie zakupu części używanej, gdyż można zaoszczędzić sporą sumę, a zakupione części często pochodzące z pierwszego montażu posłużą nam przez długie lata. Należy podkreślić, iż nie była to mowa o częściach eksploatacyjnych takich jak klocki, tarcze, gdyż te trzeba oczywiście kupować nowe i najlepiej sprawdzonych producentów.
Często bywa, tak że koszt zakupu oryginalnej części zamiennej są strasznie duże sięgające nieraz kilka tysięcy złotych. W ekstremalnych wypadkach, jak np. krytyczna awaria silnika, koszt zakupu nowych części przewyższa wartość rynkową samochodu. Co począć, gdy koszty naprawy oraz zakupu części zamiennych są horrendalnie wysokie?
W takich wypadkach pozostają dwie opcje: szukanie części wśród tańszych zamienników innych producentów lub zakup używanych części.
Pierwsza opcja wydaję się być rozsądniejsza, ale bliżej ją analizując dochodzimy do wniosku że: cenny zamienników owszem są tańsze od części w autoryzowanych serwisach, ale nadal są wysokie. Jeśli już zdecydujemy się na zakup takowych części pozostaje pytanie o ich jakość wykonani i o trwałość. Odpowiedzi na te pytania można poszukać na tematycznych forach internetowych gdzie specjaliści oraz mechanicy wymieniają się opiniami co do części danych firm. Po takiej lekturze, jednak wracamy do punktu wyjścia bo okazuję się, że części tańszych producentów są beznadziejnej jakości, a części warte polecenia okazują się być w cenie oryginałów.
Rozważmy zatem opcję części używanej. Najważniejsze sprawy to gdzie je kupić oraz jak ocenić ich stan? Jeśli chodzi o możliwość zakupu tu problemu nie ma: można szukać na giełdach samochodowych, aukcjach internetowych oraz w firmach specjalizujących się w rozbiórkach samochodów powypadkowych. Jeśli nie jesteśmy biegli w tematyce oraz raczej należy odpuścić sobie samemu kupowanie części używanych na giełdach, a już w szczególności przez internet. Na giełdach części takie często są niewiadomego pochodzenia a ich stan wątpliwy. Jeśli chodzi o zakup na odległość np. przez internet od nieznanej osoby, tym bardziej należy sobie odpuścić, gdyż nie ma fizycznej możliwości ocenienia stanu kupowanego przedmiotu.
Najtrafniejszym rozwiązaniem wydaje się być zakup w firmie specjalizującej się rozbiórką powypadkowych samochodów. Pracują tam fachowcy obeznani w temacie którzy potrafią ocenić czy dana część nadaje się do dalszego użytku czy też nie. Ponadto firmy te udzielają gwarancji rozruchowej na kupowane u nich części... Co zrobić gdy w okolicy nie takiego miejsca? Okazuję się, że i na to znajdzie się sposób, cześć firm jak np. Auto-części Ricambi z Przyszowic otworzyła sklep internetowy w którym możemy przeglądać na bieżąco. Kupując w zarejestrowanej firmie, mamy pewność, że dana część jest sprawna (dostajemy na nią gwarancje rozruchową), oraz mamy pewność, że pochodzi ona z legalnego źródła.
Zatem gdy staniemy wobec poważnej awarii naszego samochodu polecam rozważenie zakupu części używanej, gdyż można zaoszczędzić sporą sumę, a zakupione części często pochodzące z pierwszego montażu posłużą nam przez długie lata. Należy podkreślić, iż nie była to mowa o częściach eksploatacyjnych takich jak klocki, tarcze, gdyż te trzeba oczywiście kupować nowe i najlepiej sprawdzonych producentów.
Zmiana dowodu rejestracyjnego
Zmiana dowodu rejestracyjnego, choć od jakiegoś czasu nie przypomina już drogi przez mękę, nadal stanowi często traumatyczne przeżycie dla właściciela samochodu. W przeciwieństwie do wymiany np. dowodu osobistego, zmiana dowodu rejestracyjnego wymaga bowiem nieco zachodu.
Czego potrzebujesz?
Aby zmienić dowód rejestracyjny - czy to ze względu na brak miejsca na kolejne wpisy, czy to ze względu na zagubienie poprzedniego - potrzebujesz następujących dokumentów:
1. wypełniony wniosek o wtórnik (jeśli dowód rejestracyjny został zgubiony lub zniszczony),
2. wypełniony druk zawiadomienia o zmianach oraz dotychczasowy dowód rejestracyjny (jeśli w dowodzie brakuje już miejsca na kolejne wpisy),
3. zaświadczenie ze stacji kontroli pojazdów określające termin najbliższego badania, technicznego (w przypadku, gdy zabrakło w dowodzie rejestracyjnym miejsca na wpis aktualnego badania technicznego),
4. karty pojazdu, jeśli ją otrzymaliśmy,
5. tablice rejestracyjne (tylko w przypadku nowych, "białych" tablic) - będą potrzebne w celu dokonania na nich zmian znaków legalizacyjnych,
6. dowód posiadania aktualnego ubezpieczenia OC,
7. dowód tożsamości,
8. dowód wpłaty za opłatę ewidencyjną i komunikacyjną.
Dodatkowo, jeśli samochód jest firmowy, musimy przedstawić także zaświadczenie o wpisie do ewidencji dla naszej działalności gospodarczej (w przypadku prowadzenia przez nas firmy), lub zaświadczenia o wpisie do KRS i nadaniu numeru REGON jeśli firma zarejestrowana została w KRS.
Jeśli nie załatwiamy spraw dotyczących naszego własnego dowodu rejestracyjnego, przyda nam się również pełnomocnictwo właściciela - o ile oczywiście nie jesteśmy prokurentem.
Jak zmienić dowód rejestracyjny: krok po kroku
Krok 1: Zebranie dokumentów
Zacznij od wypełnienia wniosku o wtórnik dowodu rejestracyjnego lub druku zawiadomienia o zmianach. Możesz je zwykle ściągnąć ze strony swojego Urzędu Gminy.
Następnie sprawdź, czy potrzebujesz zaświadczenia ze stacjo kontrolnej - a jeśli tak, to gdzie je masz. Jeśli nie ma miejsca w dowodzie na wpis, stacja zwykle wydaje Ci takie zaświadczenie, po czym większość kierowców gdzieś je wciska i zapomina o nim.
W końcu upewnij się, że masz szybki dostęp do reszty dokumentów. Pamiętaj o odebraniu PODPISANEGO (a najlepiej podpisanego i podstemplowanego) pełnomocnictwa właściciela, jeśli go potrzebujesz oraz o DODATKOWEJ opłacie skarbowej za pełnomocnictwo w wysokości 17 zł. W niektórych przypadkach istnieje możliwość odstąpienia od pobierania tej opłaty skarbowej. Szczegóły znajdziesz w Ustawie o opłacie skarbowej (Dz.U. z 2006 r., Nr 225, poz. 1635) oraz Ustawie o zmianie ustawy o opłacie skarbowej (Dz.U. z 2007 r., Nr 128).
Krok 2: Opłaty za zmianę dowodu rejestracyjnego
Ile kosztuje wymiana dowodu rejestracyjnego? Niestety, zmiana dowodu rejestracyjnego jest płatna. Na czerwiec 2010 opłaty wynoszą odpowiednio:
1. dla samochodu zarejestrowanego na starych "czarnych tablicach" - 73,50 zł (72,50 opłaty komunikacyjnej oraz 1,00 opłaty ewidencyjnej) za nowy dowód rejestracyjny i pozwolenie czasowe,
2. dla samochodu zarejestrowanego na nowych "białych tablicach" - 86,00 zł (85,00 opłaty rejestracyjnej plus 1,00 opłaty ewidencyjnej).
Opłaty są niższe, jeśli nasz dotychczasowy dowód rejestracyjny jest w stanie zezwalającym na zamieszczenie w nim informacji o złożeniu wniosku o wymianę. Opłaty wynoszą wtedy odpowiednio 54,50 i 67,00 (w tym 50 groszy opłaty ewidencyjnej). To, czy konkretny dowód jest "w stanie" zależy niestety od decyzji urzędnika, ale w większości przypadków możemy to ocenić sami.
Opłaty można dokonać albo w banku (zwykle na konto urzędu podane w wypełnianym wniosku), albo w kasie w samym urzędzie. Pamiętać należy, że aby opłata została uznana w urzędzie musi ona zawierać (1) prawidłowy numer VIN pojazdu oraz (2) wyszczególnienie, ile wynosi opłata ewidencyjna, a ile komunikacyjna.
Najwygodniej dokonać wpłaty zanim wyruszymy do urzędu, gdyż unikniemy wtedy kolejek - chyba, że sami nie jesteśmy pewni, czy stan naszego starego dowodu zezwala na dokonanie wpisu o wniosku o zmianę dowodu rejestracyjnego. Wtedy trzeba ruszyć się najpierw do urzędu.
Krok 3: W urzędzie po raz pierwszy
Po odstaniu swojego w kolejce razem z kompletem dokumentów, tablicami rejestracyjnymi (jeśli mamy białe) i dowodem tożsamości, trafiamy do okienka.
Po stwierdzeniu tożsamości oraz prawidłowości wypełnienia reszty papierów, nasz wniosek zostaje przyjęty, o czym dowiadujemy się już przy okienku.
Otrzymujemy wtedy pozwolenie czasowe, które dopuszcza nas pojazd do ruchu na najbliższe 30 dni. W tym czasie nowy dowód rejestracyjny jest drukowany w Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych w Warszawie. To, czy nowy dowód rejestracyjny jest już gotowy, możemy sprawdzić na stronie www.pojazd.pwpw.pl.
Krok 4: W urzędzie po raz drugi
Gdy otrzymamy informację o tym, że nowy dowód rejestracyjny jest już gotowy, czas na kolejną wizytę w urzędzie.
Tym razem będziemy potrzebować jedynie: pozwolenia czasowego, aktualnego OC, ewentualnie karty pojazdu (jeśli została wydana), dokumentu potwierdzającego naszą tożsamość - na przykład dowodu osobistego. Oczywiście, jeśli jesteśmy pełnomocnikami, nadal potrzebujemy pełnomocnictwa.
Na szczęście na tym etapie zmiany dowodu rejestracyjnego nie są konieczne już żadne dodatkowe opłaty. W momencie okazania wszystkich wyżej wymienionych dokumentów w Wydziale Komunikacji nasz nowy dowód rejestracyjny zostanie nam wydany.
Czego potrzebujesz?
Aby zmienić dowód rejestracyjny - czy to ze względu na brak miejsca na kolejne wpisy, czy to ze względu na zagubienie poprzedniego - potrzebujesz następujących dokumentów:
1. wypełniony wniosek o wtórnik (jeśli dowód rejestracyjny został zgubiony lub zniszczony),
2. wypełniony druk zawiadomienia o zmianach oraz dotychczasowy dowód rejestracyjny (jeśli w dowodzie brakuje już miejsca na kolejne wpisy),
3. zaświadczenie ze stacji kontroli pojazdów określające termin najbliższego badania, technicznego (w przypadku, gdy zabrakło w dowodzie rejestracyjnym miejsca na wpis aktualnego badania technicznego),
4. karty pojazdu, jeśli ją otrzymaliśmy,
5. tablice rejestracyjne (tylko w przypadku nowych, "białych" tablic) - będą potrzebne w celu dokonania na nich zmian znaków legalizacyjnych,
6. dowód posiadania aktualnego ubezpieczenia OC,
7. dowód tożsamości,
8. dowód wpłaty za opłatę ewidencyjną i komunikacyjną.
Dodatkowo, jeśli samochód jest firmowy, musimy przedstawić także zaświadczenie o wpisie do ewidencji dla naszej działalności gospodarczej (w przypadku prowadzenia przez nas firmy), lub zaświadczenia o wpisie do KRS i nadaniu numeru REGON jeśli firma zarejestrowana została w KRS.
Jeśli nie załatwiamy spraw dotyczących naszego własnego dowodu rejestracyjnego, przyda nam się również pełnomocnictwo właściciela - o ile oczywiście nie jesteśmy prokurentem.
Jak zmienić dowód rejestracyjny: krok po kroku
Krok 1: Zebranie dokumentów
Zacznij od wypełnienia wniosku o wtórnik dowodu rejestracyjnego lub druku zawiadomienia o zmianach. Możesz je zwykle ściągnąć ze strony swojego Urzędu Gminy.
Następnie sprawdź, czy potrzebujesz zaświadczenia ze stacjo kontrolnej - a jeśli tak, to gdzie je masz. Jeśli nie ma miejsca w dowodzie na wpis, stacja zwykle wydaje Ci takie zaświadczenie, po czym większość kierowców gdzieś je wciska i zapomina o nim.
W końcu upewnij się, że masz szybki dostęp do reszty dokumentów. Pamiętaj o odebraniu PODPISANEGO (a najlepiej podpisanego i podstemplowanego) pełnomocnictwa właściciela, jeśli go potrzebujesz oraz o DODATKOWEJ opłacie skarbowej za pełnomocnictwo w wysokości 17 zł. W niektórych przypadkach istnieje możliwość odstąpienia od pobierania tej opłaty skarbowej. Szczegóły znajdziesz w Ustawie o opłacie skarbowej (Dz.U. z 2006 r., Nr 225, poz. 1635) oraz Ustawie o zmianie ustawy o opłacie skarbowej (Dz.U. z 2007 r., Nr 128).
Krok 2: Opłaty za zmianę dowodu rejestracyjnego
Ile kosztuje wymiana dowodu rejestracyjnego? Niestety, zmiana dowodu rejestracyjnego jest płatna. Na czerwiec 2010 opłaty wynoszą odpowiednio:
1. dla samochodu zarejestrowanego na starych "czarnych tablicach" - 73,50 zł (72,50 opłaty komunikacyjnej oraz 1,00 opłaty ewidencyjnej) za nowy dowód rejestracyjny i pozwolenie czasowe,
2. dla samochodu zarejestrowanego na nowych "białych tablicach" - 86,00 zł (85,00 opłaty rejestracyjnej plus 1,00 opłaty ewidencyjnej).
Opłaty są niższe, jeśli nasz dotychczasowy dowód rejestracyjny jest w stanie zezwalającym na zamieszczenie w nim informacji o złożeniu wniosku o wymianę. Opłaty wynoszą wtedy odpowiednio 54,50 i 67,00 (w tym 50 groszy opłaty ewidencyjnej). To, czy konkretny dowód jest "w stanie" zależy niestety od decyzji urzędnika, ale w większości przypadków możemy to ocenić sami.
Opłaty można dokonać albo w banku (zwykle na konto urzędu podane w wypełnianym wniosku), albo w kasie w samym urzędzie. Pamiętać należy, że aby opłata została uznana w urzędzie musi ona zawierać (1) prawidłowy numer VIN pojazdu oraz (2) wyszczególnienie, ile wynosi opłata ewidencyjna, a ile komunikacyjna.
Najwygodniej dokonać wpłaty zanim wyruszymy do urzędu, gdyż unikniemy wtedy kolejek - chyba, że sami nie jesteśmy pewni, czy stan naszego starego dowodu zezwala na dokonanie wpisu o wniosku o zmianę dowodu rejestracyjnego. Wtedy trzeba ruszyć się najpierw do urzędu.
Krok 3: W urzędzie po raz pierwszy
Po odstaniu swojego w kolejce razem z kompletem dokumentów, tablicami rejestracyjnymi (jeśli mamy białe) i dowodem tożsamości, trafiamy do okienka.
Po stwierdzeniu tożsamości oraz prawidłowości wypełnienia reszty papierów, nasz wniosek zostaje przyjęty, o czym dowiadujemy się już przy okienku.
Otrzymujemy wtedy pozwolenie czasowe, które dopuszcza nas pojazd do ruchu na najbliższe 30 dni. W tym czasie nowy dowód rejestracyjny jest drukowany w Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych w Warszawie. To, czy nowy dowód rejestracyjny jest już gotowy, możemy sprawdzić na stronie www.pojazd.pwpw.pl.
Krok 4: W urzędzie po raz drugi
Gdy otrzymamy informację o tym, że nowy dowód rejestracyjny jest już gotowy, czas na kolejną wizytę w urzędzie.
Tym razem będziemy potrzebować jedynie: pozwolenia czasowego, aktualnego OC, ewentualnie karty pojazdu (jeśli została wydana), dokumentu potwierdzającego naszą tożsamość - na przykład dowodu osobistego. Oczywiście, jeśli jesteśmy pełnomocnikami, nadal potrzebujemy pełnomocnictwa.
Na szczęście na tym etapie zmiany dowodu rejestracyjnego nie są konieczne już żadne dodatkowe opłaty. W momencie okazania wszystkich wyżej wymienionych dokumentów w Wydziale Komunikacji nasz nowy dowód rejestracyjny zostanie nam wydany.
Dowód wniesienia opłaty recyklingowej
Kto powinien regulować opłatę recyklingową za sprowadzone auto: sprzedający czy kupujący samochód? Czy dokonując rejestracji pojazdu nowy właściciel będzie musiał posiadać oryginał dokumentu potwierdzającego dokonanie tej opłaty?
Przedsiębiorcy wprowadzający pojazdy, którzy nie zapewniają sieci zbierania pojazdów, a także podmioty niebędące przedsiębiorcami, dokonujące wewnątrzwspólnotowego nabycia lub importu pojazdów, są obowiązani do ponoszenia tzw. opłaty recyklingowej. Opłata ta w wysokości 500 zł, musi być uiszczona od każdego pojazdu wprowadzonego na terytorium kraju, należącego do kategorii M1 lub N1, tj. samochodu osobowego lub ciężarowego o dmc nieprzekraczającej 3,5 t. Wnosi się ją na rachunek Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (nr konta: 65 1130 1062 0000 0109 9520 0014). Wynika to z art. 12 ust. 2 ustawy o recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji (Dz. U. z 2005 r. nr 25, poz. 202 ze zm.).
UWAGA!
Wprowadzającym pojazd jest przedsiębiorca będący producentem pojazdu, a także przedsiębiorca dokonujący wewnątrz-wspólnotowego nabycia lub importu pojazdu. Omawianą opłatę uiszcza ten, kto wprowadził auto do kraju, a nie ten, kto je rejestruje. Dowód wpłaty dołącza się do wniosku o rejestrację pojazdu. Dowód wniesienia opłaty recyklingowej Czytelnik powinien przekazać nabywcy pojazdu. Co ważne, może to być jego kopia. Przy czym dokument ten powinien zawierać określenie cechy identyfikacyjnej pojazdu: numeru VIN albo numeru nadwozia, podwozia lub ramy auta. Warto zaznaczyć, iż obecnie trwają prace nad nowelizacją wspomnianej ustawy, zakładające zniesienie obowiązku wnoszenia tej opłaty przez podmioty sprowadzające samochody, gdyż obowiązujące w naszym kraju przepisy są w tym zakresie niezgodne z prawem unijnym.
W związku z tym, że obecnie nasze przepisy są sprzeczne z prawem wspólnotowym, część przedsiębiorców zajmujących się sprowadzaniem używanych pojazdów do Polski, po zapłaceniu niezbędnej do rejestracji pojazdu opłaty recyklingowej, występuje do NFOŚiGW o jej zwrot. Jak jednak wyjaśnia na swoich stronach internetowych Ministerstwo Środowiska, zwrot kwot nienależnie wpłaconych do NFOŚiGW dokonywany jest tylko w przypadku oczywistych pomyłek, do których zalicza się np. podwójną wpłatę na ten sam samochód, czy też udokumentowane nabycie pojazdu przed dniem 1 stycznia 2006 r.
Przedsiębiorcy wprowadzający pojazdy, którzy nie zapewniają sieci zbierania pojazdów, a także podmioty niebędące przedsiębiorcami, dokonujące wewnątrzwspólnotowego nabycia lub importu pojazdów, są obowiązani do ponoszenia tzw. opłaty recyklingowej. Opłata ta w wysokości 500 zł, musi być uiszczona od każdego pojazdu wprowadzonego na terytorium kraju, należącego do kategorii M1 lub N1, tj. samochodu osobowego lub ciężarowego o dmc nieprzekraczającej 3,5 t. Wnosi się ją na rachunek Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (nr konta: 65 1130 1062 0000 0109 9520 0014). Wynika to z art. 12 ust. 2 ustawy o recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji (Dz. U. z 2005 r. nr 25, poz. 202 ze zm.).
UWAGA!
Wprowadzającym pojazd jest przedsiębiorca będący producentem pojazdu, a także przedsiębiorca dokonujący wewnątrz-wspólnotowego nabycia lub importu pojazdu. Omawianą opłatę uiszcza ten, kto wprowadził auto do kraju, a nie ten, kto je rejestruje. Dowód wpłaty dołącza się do wniosku o rejestrację pojazdu. Dowód wniesienia opłaty recyklingowej Czytelnik powinien przekazać nabywcy pojazdu. Co ważne, może to być jego kopia. Przy czym dokument ten powinien zawierać określenie cechy identyfikacyjnej pojazdu: numeru VIN albo numeru nadwozia, podwozia lub ramy auta. Warto zaznaczyć, iż obecnie trwają prace nad nowelizacją wspomnianej ustawy, zakładające zniesienie obowiązku wnoszenia tej opłaty przez podmioty sprowadzające samochody, gdyż obowiązujące w naszym kraju przepisy są w tym zakresie niezgodne z prawem unijnym.
W związku z tym, że obecnie nasze przepisy są sprzeczne z prawem wspólnotowym, część przedsiębiorców zajmujących się sprowadzaniem używanych pojazdów do Polski, po zapłaceniu niezbędnej do rejestracji pojazdu opłaty recyklingowej, występuje do NFOŚiGW o jej zwrot. Jak jednak wyjaśnia na swoich stronach internetowych Ministerstwo Środowiska, zwrot kwot nienależnie wpłaconych do NFOŚiGW dokonywany jest tylko w przypadku oczywistych pomyłek, do których zalicza się np. podwójną wpłatę na ten sam samochód, czy też udokumentowane nabycie pojazdu przed dniem 1 stycznia 2006 r.
Dobra pomoc drogowa
Poszukiwania pomocy drogowej proponującej usługi dobrej jakości przy korzystnej cenie mogą być bardzo trudne.
Poszukiwania pomocy drogowej proponującej usługi dobrej jakości przy korzystnej cenie mogą być bardzo trudne. Niestety kapitalizm pokazuje w tym przypadku swoje drugie oblicze - to bardziej negatywne. Choć zwykle duża konkurencja wpływa na podniesienie proponowanych usług i obniżkę cen, tutaj często ten mechanizm mści się na swoich twórcach.
Okazuje się, że w przypadku pomocy drogowej, która jest niezbędnym elementem powypadkowych prób ratowania uszkodzonego pojazdu, często wygląda to tak, że nadmiar konkurencji prowadzi do obniżenia jakości proponowanych usług. Oczywiście nie w każdym przypadku, są też firmy, które proponują bardzo dobre i tanie usługi, natomiast pojawia się też wiele przedsiębiorstw próbujących dobrze zarobić niezbyt się wysilając.
Urzędy powiatowe starają się walczyć z tym zjawiskiem poprzez wydawanie licencji na tego typu usługi, jednakże nie zawsze odbywa się to w sposób pomagający w wystarczającym stopniu, by zabezpieczyć przed nieuczciwymi firmami. Warto w tym przypadku skorzystać z popularnych wyszukiwarek internetowych, które dzięki wprowadzonym niedawno usprawnieniom lokalizacyjnym pomogą nam znaleźć odpowiednią firmę działającą w naszej okolicy.
Stosowanie haseł takich, jak "pomoc drogowa Bydgoszcz", "pomoc drogowa Kraków", "pomoc drogowa Warszawa", czy "pomoc drogowa Szczecin" to właśnie takie rozwiązanie, które daje w tym przypadku najlepsze rezultaty. Warto więc zwrócić się o pomoc do nowoczesnego medium informacyjnego, które prezentuje najbogatszą ofertę usług wszelkiego rodzaju.
Poszukiwania pomocy drogowej proponującej usługi dobrej jakości przy korzystnej cenie mogą być bardzo trudne. Niestety kapitalizm pokazuje w tym przypadku swoje drugie oblicze - to bardziej negatywne. Choć zwykle duża konkurencja wpływa na podniesienie proponowanych usług i obniżkę cen, tutaj często ten mechanizm mści się na swoich twórcach.
Okazuje się, że w przypadku pomocy drogowej, która jest niezbędnym elementem powypadkowych prób ratowania uszkodzonego pojazdu, często wygląda to tak, że nadmiar konkurencji prowadzi do obniżenia jakości proponowanych usług. Oczywiście nie w każdym przypadku, są też firmy, które proponują bardzo dobre i tanie usługi, natomiast pojawia się też wiele przedsiębiorstw próbujących dobrze zarobić niezbyt się wysilając.
Urzędy powiatowe starają się walczyć z tym zjawiskiem poprzez wydawanie licencji na tego typu usługi, jednakże nie zawsze odbywa się to w sposób pomagający w wystarczającym stopniu, by zabezpieczyć przed nieuczciwymi firmami. Warto w tym przypadku skorzystać z popularnych wyszukiwarek internetowych, które dzięki wprowadzonym niedawno usprawnieniom lokalizacyjnym pomogą nam znaleźć odpowiednią firmę działającą w naszej okolicy.
Stosowanie haseł takich, jak "pomoc drogowa Bydgoszcz", "pomoc drogowa Kraków", "pomoc drogowa Warszawa", czy "pomoc drogowa Szczecin" to właśnie takie rozwiązanie, które daje w tym przypadku najlepsze rezultaty. Warto więc zwrócić się o pomoc do nowoczesnego medium informacyjnego, które prezentuje najbogatszą ofertę usług wszelkiego rodzaju.
Jakie są rodzaje wózków widłowych
Niezależnie od tego, czy chodzi o wynajem wózków widłowych czy o ich sprzedaż, ważne jest żeby wiedzieć, do czego który wózek jest używany. Rodzajów wózków jest bowiem sporo, czasem mocno się od siebie różnią.
Wózki widłowe podzielić można według różnych kryteriów. Pierwszym z nich będzie rodzaj napędu. W tym przypadku zarówno wynajem wózków widłowych jak i ich sprzedaż wymagają odpowiedniego poinformowania klienta o tym, czym poszczególne rodzaje napędu się różnią.
Wózki elektryczne napędzane są prądem z sieci. To archaiczna konstrukcja w tej chwili rzadko już spotykana. Zdecydowanie bardziej popularne, rozpowszechnione we wszystkich rodzajach magazynów są wózki akumulatorowe. W tym przypadku energia napędzająca wózek pochodzi właśnie z akumulatora. Oznacza to jednak, że trzeba go ładować. Pozostałe dwa rodzaje napędów to silnik benzynowy oraz zasilany paliwem diesla.
Drugim rodzajem podziału istotnym zwłaszcza dla tych, których interesuje wynajem wózków widłowych jest ten ze względu na typ. Spośród różnych rodzajów pojazdów wyróżnić można przede wszystkim naładowany i unoszący. Pierwszy wózek ma platformę, na której można ułożyć różne przedmioty. Takie wózki pokazywane są często na archiwalnych materiałach filmowych. Wózki unoszące to zupełnie coś innego. Tego rodzaju wózki to po prostu podnośnik i siedzisko kierowcy. Wózek podnośnikowy to odmiana wózka unoszącego właśnie. Zadaniem wózków ciągnikowych jest z kolei przygotowany do holowania różnych towarów.
Ostatnim z trzech zasadniczych sposobów podziału jest podział według sposobu kierowania. Istotne jest w tym wypadku miejsce, w którym znajduje się kierujący wózkiem. Można na przykład wyróżnić wózek prowadzony i podestowy. Na rynku dostępne są także wózki wyposażone w fotel. To element ważny zarówno dla tych, których interesuje wynajem wózków widłowych jak i ich zakup. Dla tych, którzy dysponują odpowiednim zasobem środków ciekawą opcją może być na przykład wózek zdalnie sterowany.
Wózki widłowe podzielić można według różnych kryteriów. Pierwszym z nich będzie rodzaj napędu. W tym przypadku zarówno wynajem wózków widłowych jak i ich sprzedaż wymagają odpowiedniego poinformowania klienta o tym, czym poszczególne rodzaje napędu się różnią.
Wózki elektryczne napędzane są prądem z sieci. To archaiczna konstrukcja w tej chwili rzadko już spotykana. Zdecydowanie bardziej popularne, rozpowszechnione we wszystkich rodzajach magazynów są wózki akumulatorowe. W tym przypadku energia napędzająca wózek pochodzi właśnie z akumulatora. Oznacza to jednak, że trzeba go ładować. Pozostałe dwa rodzaje napędów to silnik benzynowy oraz zasilany paliwem diesla.
Drugim rodzajem podziału istotnym zwłaszcza dla tych, których interesuje wynajem wózków widłowych jest ten ze względu na typ. Spośród różnych rodzajów pojazdów wyróżnić można przede wszystkim naładowany i unoszący. Pierwszy wózek ma platformę, na której można ułożyć różne przedmioty. Takie wózki pokazywane są często na archiwalnych materiałach filmowych. Wózki unoszące to zupełnie coś innego. Tego rodzaju wózki to po prostu podnośnik i siedzisko kierowcy. Wózek podnośnikowy to odmiana wózka unoszącego właśnie. Zadaniem wózków ciągnikowych jest z kolei przygotowany do holowania różnych towarów.
Ostatnim z trzech zasadniczych sposobów podziału jest podział według sposobu kierowania. Istotne jest w tym wypadku miejsce, w którym znajduje się kierujący wózkiem. Można na przykład wyróżnić wózek prowadzony i podestowy. Na rynku dostępne są także wózki wyposażone w fotel. To element ważny zarówno dla tych, których interesuje wynajem wózków widłowych jak i ich zakup. Dla tych, którzy dysponują odpowiednim zasobem środków ciekawą opcją może być na przykład wózek zdalnie sterowany.
Felgi z Chin - kupować czy nie?
Wiele osób zastanawia się czy warto kupić felgi aluminiowe produkowane przez kraj środka, czy lepiej zainwestować w pewne jakościowo, markowe felgi. W końcu koło w naszym samochodzie wpływa bezpośrednio na bezpieczeństwo jazdy.
Z Chinami jest tak jak z każdym innym krajem. Powstają tam produkty wysokiej jakości jak i takie, których jakość pozostawia wiele do życzenia.
Jak więc odróżnić, które wybrać byśmy potem nie żałowali dokonanego zakupu.
Przede wszystkim należy wyróżnić dwie kategorie produkcji pochodzącej z Chin.
Pierwsza to światowe koncerny przenoszący swą produkcję do Chin z powodu chęci ograniczenia kosztów wytwarzania. Jest to obecnie stała tendencja i gdyby ktoś chciał się z tego grona wyłamać, mógłby stracić konkurencyjność cenową i nawet wypaść z rynku.
Natomiast dla jakości to gdzie odbywa się produkcja nie ma w takim przypadku większego znaczenia. Duże firmy, latami zdobywające swą pozycję rynkową i uznanie, nie mogą sobie pozwolić na wpadki i obniżenie jakości swoich produktów. Taka produkcja odbywa się z zachowaniem tych samych reżimów jakościowych, jakie obowiązywałyby w fabryce na terenie jakiegokolwiek innego kraju.
A więc gwarantem, że dobrze wydamy swoje pieniądze kupując coś co zostało wyprodukowane w Azji jest w tym przypadku producent, albo raczej jego marka.
Włoskie felgi MOMO z powodzeniem od lat są produkowane w chińskich fabrykach i marka tej firmy wciąż się umacnia wśród klientów felg alumioniwych.
Druga kategoria, która to właśnie psuje opinię o chińskich wyrobach to małe, nieznane firmy, które zlecając produkcję właśnie w tym kraju, liczą na szybkie i duże dochody nie dbając jednocześnie o to jak zostanie wykonany finalny produkt.
Rynek jest zalewany tak zwanymi "no name", które z wierzchu wyglądają ładnie, ale są wykonane z materiałów słabej jakości. Na Allegro nie brakuje takich felg. Ich jedynym plusem jest cena, a cena jak wiadomo czyni cuda. Do tego takie felgi mają bardzo atrakcyjne wzory, które ozdobią nasz samochód, ale czasami tylko przez chwilę,ponieważ w przypadku felg aluminiowych szybko przyjdzie rozczarowanie spowodowane postępującymi odpryskami na lakierze naszych nowych felg. Takie felgi szybko tracą na wyglądzie z powodu utleniania się aluminium, które po prostu staje się czarne. Słaba jakość powłoki lakierniczej to nie wszystko.
W przypadku felg aluminiowych bardzo ważna jest jakość odlewu, która bezpośrednio wpływa na ich trwałość. Jeśli odlew jest wykonywany metodą grawitacyjną a nie ciśnieniową, która jest obecnie standardem w produkcji felg, to wewnątrz takiego odlewu pozostaje wiele pustych przestrzeni i napięć w materiale. Jak to się ma do praktyki użytkowania. Ramiona takich felg mogą szybko ulec odkształceniu z powodu oddziałujących na nich sił dynamicznych i statycznych.
W rezultacie po dwóch sezonach użytkowania zostaniemy nie tylko z felgami brzydkimi z powodu utleniania aluminium przez mikropęknięcia w lakierze, ale będziemy je zmuszeni po prostu wyrzucić, gdyż pogięte felgi nie dadzą się już wyważyć.
Prostowanie felg aluminiowych jest bardzo trudne, a w przypadku takich "no name'ów" nawet nieopłacalne, ponieważ tak wykonana felga aluminiowa szybko ulegnie ponownemu odkształceniu.
Możemy i często nawet nieświadomie, czy z braku alternatywy kupujemy produkty "made in China", ale warto pamiętać, by wybierać te markowe.
Z Chinami jest tak jak z każdym innym krajem. Powstają tam produkty wysokiej jakości jak i takie, których jakość pozostawia wiele do życzenia.
Jak więc odróżnić, które wybrać byśmy potem nie żałowali dokonanego zakupu.
Przede wszystkim należy wyróżnić dwie kategorie produkcji pochodzącej z Chin.
Pierwsza to światowe koncerny przenoszący swą produkcję do Chin z powodu chęci ograniczenia kosztów wytwarzania. Jest to obecnie stała tendencja i gdyby ktoś chciał się z tego grona wyłamać, mógłby stracić konkurencyjność cenową i nawet wypaść z rynku.
Natomiast dla jakości to gdzie odbywa się produkcja nie ma w takim przypadku większego znaczenia. Duże firmy, latami zdobywające swą pozycję rynkową i uznanie, nie mogą sobie pozwolić na wpadki i obniżenie jakości swoich produktów. Taka produkcja odbywa się z zachowaniem tych samych reżimów jakościowych, jakie obowiązywałyby w fabryce na terenie jakiegokolwiek innego kraju.
A więc gwarantem, że dobrze wydamy swoje pieniądze kupując coś co zostało wyprodukowane w Azji jest w tym przypadku producent, albo raczej jego marka.
Włoskie felgi MOMO z powodzeniem od lat są produkowane w chińskich fabrykach i marka tej firmy wciąż się umacnia wśród klientów felg alumioniwych.
Druga kategoria, która to właśnie psuje opinię o chińskich wyrobach to małe, nieznane firmy, które zlecając produkcję właśnie w tym kraju, liczą na szybkie i duże dochody nie dbając jednocześnie o to jak zostanie wykonany finalny produkt.
Rynek jest zalewany tak zwanymi "no name", które z wierzchu wyglądają ładnie, ale są wykonane z materiałów słabej jakości. Na Allegro nie brakuje takich felg. Ich jedynym plusem jest cena, a cena jak wiadomo czyni cuda. Do tego takie felgi mają bardzo atrakcyjne wzory, które ozdobią nasz samochód, ale czasami tylko przez chwilę,ponieważ w przypadku felg aluminiowych szybko przyjdzie rozczarowanie spowodowane postępującymi odpryskami na lakierze naszych nowych felg. Takie felgi szybko tracą na wyglądzie z powodu utleniania się aluminium, które po prostu staje się czarne. Słaba jakość powłoki lakierniczej to nie wszystko.
W przypadku felg aluminiowych bardzo ważna jest jakość odlewu, która bezpośrednio wpływa na ich trwałość. Jeśli odlew jest wykonywany metodą grawitacyjną a nie ciśnieniową, która jest obecnie standardem w produkcji felg, to wewnątrz takiego odlewu pozostaje wiele pustych przestrzeni i napięć w materiale. Jak to się ma do praktyki użytkowania. Ramiona takich felg mogą szybko ulec odkształceniu z powodu oddziałujących na nich sił dynamicznych i statycznych.
W rezultacie po dwóch sezonach użytkowania zostaniemy nie tylko z felgami brzydkimi z powodu utleniania aluminium przez mikropęknięcia w lakierze, ale będziemy je zmuszeni po prostu wyrzucić, gdyż pogięte felgi nie dadzą się już wyważyć.
Prostowanie felg aluminiowych jest bardzo trudne, a w przypadku takich "no name'ów" nawet nieopłacalne, ponieważ tak wykonana felga aluminiowa szybko ulegnie ponownemu odkształceniu.
Możemy i często nawet nieświadomie, czy z braku alternatywy kupujemy produkty "made in China", ale warto pamiętać, by wybierać te markowe.
Foteliki uniwersalne - czy to dobry wybór?
Foteliki uniwersalne są zaliczane do grupy wagowej 0 - 18kg i 9 - 36kg. Posiadają ruchome części co oznacza, że "rosną" one razem z dzieckiem, a tym samym nadają się do użytkowania przez długi czas. Ale czy na pewno są one dobrym wyborem?
Foteliki uniwersalne
Posiadają ruchomy zagłówek oraz inne elementy, które rodzic dopasowuje do anatomii swojego dziecka. W ten sposób, nawet pomimo przyrostu wagi, fotelik wciąż dobrze się sprawdza i zapewnia dziecku bezpieczeństwo, w trakcie wspólnej podróży samochodem. Jednak pomimo swoich zalet, nie powinny one zastępować produktów uwzględniających węższe ramy przedziałów wagowych oraz wiekowych małych pasażerów. Nie są one dobrym rozwiązaniem w przypadku, kiedy rodzic chce po prostu zaoszczędzić na zakupie.
Po fotelik uniwersalny powinni sięgnąć tylko rodzice maluchów, które wyrosły już z obecnego autofotelika natomiast ze względów takich jak waga czy wiek, nie mogą one zostać przeniesione do fotelika "wyższego". Są one więc pewnego rodzaju ostatecznością gdyż taki fotelik samochodowy nie jest w stanie zagwarantować dziecku tak dobrej ochrony, bezpieczeństwa i komfortu jazdy, jak fotelik dopasowany do konkretnej wagi małego pasażera.
Wybór fotelika uniwersalnego
Wybierając autofotelik uniwersalny, rodzice powinni kierować się wynikami, jakie uzyskał on w testach zderzeniowych. Produktami godnymi polecenia są zwłaszcza foteliki Cybex Pallas, Recaro Young Sport oraz Concord Ultimax.
Autofotelik Cybex Pallas przeznaczony jest dla dzieci 9-36 kg lub w wieku od 9 miesięcy do 12 lat. Ten model pozwala na dopasowanie położenia osłony tułowia do rozmiarów dziecka. Cybex Pallas zapewnia dziecku dużą swobodę ruchu dla tułowia i duży poziom bezpieczeństwa. Autofotelik jest wyposażony w 3-stopniową regulację odchylenia zagłówka, L.S.P. (liniowy system ochrony bocznej), 11-stopniową regulację wysokości zagłówka jak również odchylane oparcie, umożliwiające optymalne dopasowanie do kąta nachylenia fotela samochodowego. Ponieważ Cybex Pallas w testach ADAC otrzymał ocenę 4, jest on zaliczany do grupy tzw. bezpiecznych fotelików samochodowych.
Fotelik Recaro Young Sport jest przeznaczony dla dzieci 9-36 kg lub w wieku od 9 miesięcy do 12 lat. Ten model posiada poduszkę pomniejszającą, która dobrze sprawdzi się w przypadku młodszych dzieci. Fotelik posiada własne 5-punktowe szelki bezpieczeństwa umożliwiające demontaż, kiedy dziecko przekroczy wagę 15 kg. Poza tym Recaro Young Sport jest wyposażony - jako jeden z nielicznych, dostępnych na rynku modeli - w funkcję regulacji wysokości podparcia bocznego. W testach ADAC Recaro Young Sport uzyskał ocenę 3.
Fotelik Concord Ultimax posiada funkcję przebudowy. W ten sposób może on - ze standardowego "kubełka" - zmienić się w klasyczny fotelik z grupy wagowej 9 kg-18 kg. Concord Ultimax ma nowoczesny system zabezpieczeń przed bocznym uderzeniem, 6-cio stopniową regulację wysokości zagłówka umożliwiającą dopasowanie gabarytów produktu do rozmiarów dziecka, centralnie regulowany system napinania pasów małego pasażera, obrotowy klin który pozwala na dopasowanie fotela do siedzenia samochodowego. W testach ADAC, Concord Ultimax uzyskał wynik 3.
Bezpieczeństwo dziecka w trakcie jazdy samochodem jest bardzo ważne. Należy dobrze wybrać autofotelik, który w razie ewentualnej kolizji ochroni zdrowie i życie małego pasażera.
Foteliki uniwersalne
Posiadają ruchomy zagłówek oraz inne elementy, które rodzic dopasowuje do anatomii swojego dziecka. W ten sposób, nawet pomimo przyrostu wagi, fotelik wciąż dobrze się sprawdza i zapewnia dziecku bezpieczeństwo, w trakcie wspólnej podróży samochodem. Jednak pomimo swoich zalet, nie powinny one zastępować produktów uwzględniających węższe ramy przedziałów wagowych oraz wiekowych małych pasażerów. Nie są one dobrym rozwiązaniem w przypadku, kiedy rodzic chce po prostu zaoszczędzić na zakupie.
Po fotelik uniwersalny powinni sięgnąć tylko rodzice maluchów, które wyrosły już z obecnego autofotelika natomiast ze względów takich jak waga czy wiek, nie mogą one zostać przeniesione do fotelika "wyższego". Są one więc pewnego rodzaju ostatecznością gdyż taki fotelik samochodowy nie jest w stanie zagwarantować dziecku tak dobrej ochrony, bezpieczeństwa i komfortu jazdy, jak fotelik dopasowany do konkretnej wagi małego pasażera.
Wybór fotelika uniwersalnego
Wybierając autofotelik uniwersalny, rodzice powinni kierować się wynikami, jakie uzyskał on w testach zderzeniowych. Produktami godnymi polecenia są zwłaszcza foteliki Cybex Pallas, Recaro Young Sport oraz Concord Ultimax.
Autofotelik Cybex Pallas przeznaczony jest dla dzieci 9-36 kg lub w wieku od 9 miesięcy do 12 lat. Ten model pozwala na dopasowanie położenia osłony tułowia do rozmiarów dziecka. Cybex Pallas zapewnia dziecku dużą swobodę ruchu dla tułowia i duży poziom bezpieczeństwa. Autofotelik jest wyposażony w 3-stopniową regulację odchylenia zagłówka, L.S.P. (liniowy system ochrony bocznej), 11-stopniową regulację wysokości zagłówka jak również odchylane oparcie, umożliwiające optymalne dopasowanie do kąta nachylenia fotela samochodowego. Ponieważ Cybex Pallas w testach ADAC otrzymał ocenę 4, jest on zaliczany do grupy tzw. bezpiecznych fotelików samochodowych.
Fotelik Recaro Young Sport jest przeznaczony dla dzieci 9-36 kg lub w wieku od 9 miesięcy do 12 lat. Ten model posiada poduszkę pomniejszającą, która dobrze sprawdzi się w przypadku młodszych dzieci. Fotelik posiada własne 5-punktowe szelki bezpieczeństwa umożliwiające demontaż, kiedy dziecko przekroczy wagę 15 kg. Poza tym Recaro Young Sport jest wyposażony - jako jeden z nielicznych, dostępnych na rynku modeli - w funkcję regulacji wysokości podparcia bocznego. W testach ADAC Recaro Young Sport uzyskał ocenę 3.
Fotelik Concord Ultimax posiada funkcję przebudowy. W ten sposób może on - ze standardowego "kubełka" - zmienić się w klasyczny fotelik z grupy wagowej 9 kg-18 kg. Concord Ultimax ma nowoczesny system zabezpieczeń przed bocznym uderzeniem, 6-cio stopniową regulację wysokości zagłówka umożliwiającą dopasowanie gabarytów produktu do rozmiarów dziecka, centralnie regulowany system napinania pasów małego pasażera, obrotowy klin który pozwala na dopasowanie fotela do siedzenia samochodowego. W testach ADAC, Concord Ultimax uzyskał wynik 3.
Bezpieczeństwo dziecka w trakcie jazdy samochodem jest bardzo ważne. Należy dobrze wybrać autofotelik, który w razie ewentualnej kolizji ochroni zdrowie i życie małego pasażera.
Użytkowanie felg aluminiowych zimą
W okresie zimowym występują zdecydowanie mniej korzystne warunki, w jakich musimy eksploatować samochód. Sezonowa zmiana opon nie jest niczym nadzwyczajnym. A jak jest z felgami aluminiowymi, czy je też powinniśmy na okres zimowy zamienić na stalówki? Wbrew potocznej opinii, iż felgi aluminiowe źle znoszą warunki zimowe, okazuje się, że może być zupełnie odwrotnie.
Śnieg, błoto, wilgoć, piasek, sól - na te czynniki są narażone nasze felgi w okresie zimowym. Jeśli są to felgi aluminiowe i do tego markowego producenta, żal ściska nas za serce, że to wszystko zalega na powierzchni naszych pięknych felg. Wielu kierowców decyduje się kupić drugi komplet felg, tym razem stalowych i właśnie na nich jeździć zimą. Taki zabieg jest uzasadniony tylko w części, ponieważ w rzeczywistości felgi stalowe niszczą się nieporównywalnie szybciej od ich aluminiowych odpowiedników.
felgi aluminiowe a warunki zimowe
Felgi stalowe są bardziej podatne na wpływ niszczycielskiej siły warunków zimowych. Po pierwsze montując na felgę stalową kołpak, niemal zawsze rysujemy jej powierzchnię otwierając drogę procesom korozyjnym. Pomiędzy kołpak a felgę wpadają także drobne kamienie, które przyczyniają się do powstawania kolejnych rys na powierzchni felgi. Ze względów oszczędnościowych stalówek nie zabezpiecza się przed działaniem korozyjnym w przeciwieństwie do felg aluminiowych, które to standardowo pokrywa się trzema warstwami lakieru. Technologia stosowana przy pokrywaniu obręczy ze stopów lekkich sprawia, że zewnętrzna powłoka lakiernicza jest kilkunastokrotnie trwalsza od tej na felgach stalowych, które to już po jednym sezonie potrafią być zardzewiałe.
Za sukcesem felg aluminiowych w pokonywaniu negatywnego wpływu warunków zimowych przemawia też fakt, że o felgi te dbamy zdecydowanie bardziej. Chyba nikomu nie zdarza się myć felg stalowych. W przypadku tych felg ogranicza się to raczej do spłukania zalegającego brudu podczas czynności mycia całego samochodu, ale nie zdejmujemy przy tym plastikowego kołpaka pod którym tego brudu gromadzi się najwięcej.
Argumentem za nieużytkowaniem alufelg zimą może być większe ryzyko uszkodzeń mechanicznych w tym okresie związane np. z niebezpieczeństwem wpadnięcia w poślizg i uderzenia kołem w krawężnik. Naprawa uszkodzonej felgi aluminiowej będzie w tym przypadku o wiele droższym zabiegiem, a może się nawet zdarzyć że felga będzie nadawała się tylko do wymiany. Pamiętajmy jednak, że w zimie jeździmy zdecydowanie ostrożniej ograniczając do minimum ryzyko niebezpiecznych sytuacji. Kupując opony zimowe zwróćmy także uwagę by posiadały rant ochronny felgi, który zminimalizuje skutki ewentualnego spotkania z przeszkodą.
Na koniec warto zaznaczyć że nie wszystkie felgi aluminiowe poradzą sobie jednakowo z wpływem czynników zewnętrznych w tym okresie. Zimą powinniśmy unikać użytkowania felg chromowanych i wysoko polerowanych. Są one pokryte cienką warstwą lakieru i w przypadku mikropęknięć czy zarysowań będzie postępowało utlenianie aluminium przejawiające się jego czernieniem.
Śnieg, błoto, wilgoć, piasek, sól - na te czynniki są narażone nasze felgi w okresie zimowym. Jeśli są to felgi aluminiowe i do tego markowego producenta, żal ściska nas za serce, że to wszystko zalega na powierzchni naszych pięknych felg. Wielu kierowców decyduje się kupić drugi komplet felg, tym razem stalowych i właśnie na nich jeździć zimą. Taki zabieg jest uzasadniony tylko w części, ponieważ w rzeczywistości felgi stalowe niszczą się nieporównywalnie szybciej od ich aluminiowych odpowiedników.
felgi aluminiowe a warunki zimowe
Felgi stalowe są bardziej podatne na wpływ niszczycielskiej siły warunków zimowych. Po pierwsze montując na felgę stalową kołpak, niemal zawsze rysujemy jej powierzchnię otwierając drogę procesom korozyjnym. Pomiędzy kołpak a felgę wpadają także drobne kamienie, które przyczyniają się do powstawania kolejnych rys na powierzchni felgi. Ze względów oszczędnościowych stalówek nie zabezpiecza się przed działaniem korozyjnym w przeciwieństwie do felg aluminiowych, które to standardowo pokrywa się trzema warstwami lakieru. Technologia stosowana przy pokrywaniu obręczy ze stopów lekkich sprawia, że zewnętrzna powłoka lakiernicza jest kilkunastokrotnie trwalsza od tej na felgach stalowych, które to już po jednym sezonie potrafią być zardzewiałe.
Za sukcesem felg aluminiowych w pokonywaniu negatywnego wpływu warunków zimowych przemawia też fakt, że o felgi te dbamy zdecydowanie bardziej. Chyba nikomu nie zdarza się myć felg stalowych. W przypadku tych felg ogranicza się to raczej do spłukania zalegającego brudu podczas czynności mycia całego samochodu, ale nie zdejmujemy przy tym plastikowego kołpaka pod którym tego brudu gromadzi się najwięcej.
Argumentem za nieużytkowaniem alufelg zimą może być większe ryzyko uszkodzeń mechanicznych w tym okresie związane np. z niebezpieczeństwem wpadnięcia w poślizg i uderzenia kołem w krawężnik. Naprawa uszkodzonej felgi aluminiowej będzie w tym przypadku o wiele droższym zabiegiem, a może się nawet zdarzyć że felga będzie nadawała się tylko do wymiany. Pamiętajmy jednak, że w zimie jeździmy zdecydowanie ostrożniej ograniczając do minimum ryzyko niebezpiecznych sytuacji. Kupując opony zimowe zwróćmy także uwagę by posiadały rant ochronny felgi, który zminimalizuje skutki ewentualnego spotkania z przeszkodą.
Na koniec warto zaznaczyć że nie wszystkie felgi aluminiowe poradzą sobie jednakowo z wpływem czynników zewnętrznych w tym okresie. Zimą powinniśmy unikać użytkowania felg chromowanych i wysoko polerowanych. Są one pokryte cienką warstwą lakieru i w przypadku mikropęknięć czy zarysowań będzie postępowało utlenianie aluminium przejawiające się jego czernieniem.
Prawidłowe przechowywanie opon sposobem na wydłużenie ich żywotności.
Poprzez właściwe obchodzenie się z oponami i właściwe ich przechowywanie proces starzenia się opony i utraty niektórych właściwości może być w znaczący sposób spowolniony, a kierowca może zaoszczędzić na rzadszej wymianie zużytego ogumienia.
Najczęściej występującą konsekwencją złego przechowywania opon jest odkształcenie ściany bocznej ogumienia, stopki lub czoła bieżnika. Możliwe są również zmiany starzeniowe. Tego typu procesy mogą zarówno skrócić czas użytkowania opon, jak i wręcz uniemożliwić dalszą ich eksploatację.
Zdaniem eksperta ze sklepu internetowego NetCar.pl jednym ze sposobów na zminimalizowanie wpływu czynników zewnętrznych i maksymalne wydłużenie żywotności opon jest ich właściwe przechowywanie. W profesjonalnych firmach oponiarskich opony są przechowywane według ściśle określonych zasad. Dzięki zapewnieniu im prawidłowej temperatury, wilgotności i oświetlenia gwarantujemy, że opony będą dłużej służyć kierowcom - komentuje Justyna Kaczor (NetCar.pl).
Nie powinno się składować opon na zewnątrz przez dłuższy okres czasu, jak również w pobliżu światła słonecznego, źródeł ciepła i urządzeń, które podczas pracy mogą powodować iskrzenie i/lub wyładowania elektryczne oraz wydzielają ozon niszczący mieszankę gumową (m.in. silniki, transformatory, generatory, prostowniki, spawarki itp.). Światło słoneczne, wysokie bądź niskie temperatury, ozon, ruch powietrza mogą spowodować szybszą utratę elastyczności czy wytrzymałości.
Z badania przeprowadzonego przez MotoFinance Track realizowanego przez TNS OBOP w 2008 roku wynika, że 80% Polaków przechowuje ściągnięte ogumienie w domu, garażu lub pomieszczeniu gospodarczym. Ponieważ dwóch na trzech badanych deklaruje, że jeździ na komplecie ogumienia ponad 3 sezony, warto przybliżyć temat odpowiedniego zakonserwowania opon na czas ich przechowywania. Chcąc zapewnić oponom najlepsze warunki przechowywania, musimy pamiętać o następujących zasadach:
1. Zaraz po zdjęciu, opony należy oczyścić z zalegającego brudu i wilgoci. Woda, która pozostaje na oponach może mieć destrukcyjny wpływ na żywotność opony.
2. Opony można umieścić w osobnych foliowych workach, co stanowi dodatkową ochronę przed czynnikami zewnętrznymi.
3. Sposób składowania uzależniony jest od tego, czy przechowujemy koła, czyli opony z felgami czy też same gumy bez felg. Opony należy przechowywać na stojąco, "luźno", czyli tak by nie były ściskane, zduszane itd., co pewien czas obracając je o 90 stopni. Koła natomiast przechowuje się układając jedno na drugim. Można je też powiesić na specjalnym wieszaku. Ciśnienie w kołach należy zmniejszyć o około 20%.
Prawidłowe przechowywanie opon4. Miejsce składowania opon powinno być ciemne, suche i chłodne oraz od czasu do czasu wentylowane.
5. Opony powinno się przechowywać w temperaturze nieco poniżej 15 stopni C.
6. Niedopuszczalne jest: wystawianie opon na długotrwałe działanie promieni słonecznych, długotrwałe magazynowanie opon na zewnątrz, składowanie opon w pobliżu rozpuszczalników, paliw i źródeł ozonu oraz poddawanie ich długotrwałemu naciskowi. W przypadku kontaktu opon z ropą, benzyną, smarem czy olejem itp. - guma ulega rozpuszczaniu i pęcznieje, co doprowadzić może do całkowitego ich zniszczenia.
7. Ponadto producenci opon zalecają zaznaczenie pozycji opon przed ich zdjęciem. Dzięki temu będzie możliwa zamiana pozycji opon na pojeździe (te które były na przedniej osi na tył), co zrównoważy ich stopień zużycia.
Zakup kompletu nowych opon zimowych czy letnich to wydatek co najmniej kilkuset złotych. Warto więc zadbać o to, żeby służyły nam jak najdłużej. Prawidłowo przechowywane i eksploatowane opony zachowują swoje rzeczywiste właściwości niezmienione przez wiele lat.
Najczęściej występującą konsekwencją złego przechowywania opon jest odkształcenie ściany bocznej ogumienia, stopki lub czoła bieżnika. Możliwe są również zmiany starzeniowe. Tego typu procesy mogą zarówno skrócić czas użytkowania opon, jak i wręcz uniemożliwić dalszą ich eksploatację.
Zdaniem eksperta ze sklepu internetowego NetCar.pl jednym ze sposobów na zminimalizowanie wpływu czynników zewnętrznych i maksymalne wydłużenie żywotności opon jest ich właściwe przechowywanie. W profesjonalnych firmach oponiarskich opony są przechowywane według ściśle określonych zasad. Dzięki zapewnieniu im prawidłowej temperatury, wilgotności i oświetlenia gwarantujemy, że opony będą dłużej służyć kierowcom - komentuje Justyna Kaczor (NetCar.pl).
Nie powinno się składować opon na zewnątrz przez dłuższy okres czasu, jak również w pobliżu światła słonecznego, źródeł ciepła i urządzeń, które podczas pracy mogą powodować iskrzenie i/lub wyładowania elektryczne oraz wydzielają ozon niszczący mieszankę gumową (m.in. silniki, transformatory, generatory, prostowniki, spawarki itp.). Światło słoneczne, wysokie bądź niskie temperatury, ozon, ruch powietrza mogą spowodować szybszą utratę elastyczności czy wytrzymałości.
Z badania przeprowadzonego przez MotoFinance Track realizowanego przez TNS OBOP w 2008 roku wynika, że 80% Polaków przechowuje ściągnięte ogumienie w domu, garażu lub pomieszczeniu gospodarczym. Ponieważ dwóch na trzech badanych deklaruje, że jeździ na komplecie ogumienia ponad 3 sezony, warto przybliżyć temat odpowiedniego zakonserwowania opon na czas ich przechowywania. Chcąc zapewnić oponom najlepsze warunki przechowywania, musimy pamiętać o następujących zasadach:
1. Zaraz po zdjęciu, opony należy oczyścić z zalegającego brudu i wilgoci. Woda, która pozostaje na oponach może mieć destrukcyjny wpływ na żywotność opony.
2. Opony można umieścić w osobnych foliowych workach, co stanowi dodatkową ochronę przed czynnikami zewnętrznymi.
3. Sposób składowania uzależniony jest od tego, czy przechowujemy koła, czyli opony z felgami czy też same gumy bez felg. Opony należy przechowywać na stojąco, "luźno", czyli tak by nie były ściskane, zduszane itd., co pewien czas obracając je o 90 stopni. Koła natomiast przechowuje się układając jedno na drugim. Można je też powiesić na specjalnym wieszaku. Ciśnienie w kołach należy zmniejszyć o około 20%.
Prawidłowe przechowywanie opon4. Miejsce składowania opon powinno być ciemne, suche i chłodne oraz od czasu do czasu wentylowane.
5. Opony powinno się przechowywać w temperaturze nieco poniżej 15 stopni C.
6. Niedopuszczalne jest: wystawianie opon na długotrwałe działanie promieni słonecznych, długotrwałe magazynowanie opon na zewnątrz, składowanie opon w pobliżu rozpuszczalników, paliw i źródeł ozonu oraz poddawanie ich długotrwałemu naciskowi. W przypadku kontaktu opon z ropą, benzyną, smarem czy olejem itp. - guma ulega rozpuszczaniu i pęcznieje, co doprowadzić może do całkowitego ich zniszczenia.
7. Ponadto producenci opon zalecają zaznaczenie pozycji opon przed ich zdjęciem. Dzięki temu będzie możliwa zamiana pozycji opon na pojeździe (te które były na przedniej osi na tył), co zrównoważy ich stopień zużycia.
Zakup kompletu nowych opon zimowych czy letnich to wydatek co najmniej kilkuset złotych. Warto więc zadbać o to, żeby służyły nam jak najdłużej. Prawidłowo przechowywane i eksploatowane opony zachowują swoje rzeczywiste właściwości niezmienione przez wiele lat.
Odszkodowanie z OC sprawcy-samochód zastępczy, zwrot kosztów
Ubezpieczyciele nas kroją jak chcą, bo im na to pozwalamy. Nagminnie nie wypłacają w pełni należnych odszkodowań lub je drastycznie obniżają. Często się zdarza, że mimo naszych uzasadnionych odwołań lekceważą nasze prawa czekając do ostatniej chwili...
tj. do wniesienia przez nas pozwu, by rozpocząć negocjacje ugodowe.
Ta polityka daje im potężne oszczędności kosztem naszej krzywdy.
Jednym ze sztandarowych przykładów jest ich postępowanie w kwestii zwrotu nakładów na wynajem samochodu zastępczego, gdy z winy ich klienta nasze auto nie nadaje się do użytku. Ubezpieczyciele nagminnie odmawiają jego zapłaty, a w najlepszym razie ograniczają je do tzw. technologicznego czasu naprawy.
Otóż to świadczenie należne jest każdemu poszkodowanemu już od momentu wypadku, do czasu odbioru naprawionego pojazdu lub wypłaty bezspornej kwoty odszkodowania w przypadku szkody całkowitej.
Nie ma znaczenia, czy samochód był firmowy, czy użytkowany w celach prywatnych.
Oprócz tworzenia przez firmy ubezpieczeniowe specyficznej, zniechęcającej atmosfery i utrzymywania klientów w niepewności otrzymania tego odszkodowania jest jeszcze jeden faktor, który ma wpływ na to, że poszkodowani rzadko podejmują, ich zdaniem, ryzykowną decyzję wynajmu pojazdu zastępczego.
Mianowicie, wypożyczalnie samochodów chcą z góry zapłatę za najem a prócz tego przy wynajmie samochodu zastępczego należy wpłacić kaucję.
Razem stanowi to niemałą kwotę, którą trzeba wyłożyć w i tak już trudnej sytuacji.
Często chcemy nasz ulubiony pojazd doprowadzić do poprzedniej świetności w jak najszybszym czasie, nie czekając na odszkodowanie. A to wymaga gotówki.
Nie zawsze więc starcza na koszty wynajmu. Na dodatek dochodzi obawa, podsycana przez ubezpieczycieli, że tych kosztów nie zwrócą, lub zwrócą w niewielkim zakresie.
Wrocławska wypożyczalnia samochodów, jako jedna z nielicznych, rozwiązała ten problem.
Można u nich wynająć samochód zastępczy nie wpłacając kaucji i opłaty za wynajem.
Użeranie się z ubezpieczycielami biorą na siebie.
Klient musi jedynie zadbać o to, by dostarczyć niezbędne dokumenty.
Nawet jeśli nie traficie na taka wypożyczalnię samochodów jak ta wrocławska pamiętajcie, ze prawo jest po waszej stronie i nie lękajcie się z tego prawa korzystać.
W tej kwestii wypowiedział się już kilkakrotnie Sad Najwyższy jak również jest w tej sprawie jednoznaczna opinia Rzecznika Praw Ubezpieczonych. Sprawę macie zawsze wygraną, jest to jedynie kwestia czasu.
tj. do wniesienia przez nas pozwu, by rozpocząć negocjacje ugodowe.
Ta polityka daje im potężne oszczędności kosztem naszej krzywdy.
Jednym ze sztandarowych przykładów jest ich postępowanie w kwestii zwrotu nakładów na wynajem samochodu zastępczego, gdy z winy ich klienta nasze auto nie nadaje się do użytku. Ubezpieczyciele nagminnie odmawiają jego zapłaty, a w najlepszym razie ograniczają je do tzw. technologicznego czasu naprawy.
Otóż to świadczenie należne jest każdemu poszkodowanemu już od momentu wypadku, do czasu odbioru naprawionego pojazdu lub wypłaty bezspornej kwoty odszkodowania w przypadku szkody całkowitej.
Nie ma znaczenia, czy samochód był firmowy, czy użytkowany w celach prywatnych.
Oprócz tworzenia przez firmy ubezpieczeniowe specyficznej, zniechęcającej atmosfery i utrzymywania klientów w niepewności otrzymania tego odszkodowania jest jeszcze jeden faktor, który ma wpływ na to, że poszkodowani rzadko podejmują, ich zdaniem, ryzykowną decyzję wynajmu pojazdu zastępczego.
Mianowicie, wypożyczalnie samochodów chcą z góry zapłatę za najem a prócz tego przy wynajmie samochodu zastępczego należy wpłacić kaucję.
Razem stanowi to niemałą kwotę, którą trzeba wyłożyć w i tak już trudnej sytuacji.
Często chcemy nasz ulubiony pojazd doprowadzić do poprzedniej świetności w jak najszybszym czasie, nie czekając na odszkodowanie. A to wymaga gotówki.
Nie zawsze więc starcza na koszty wynajmu. Na dodatek dochodzi obawa, podsycana przez ubezpieczycieli, że tych kosztów nie zwrócą, lub zwrócą w niewielkim zakresie.
Wrocławska wypożyczalnia samochodów, jako jedna z nielicznych, rozwiązała ten problem.
Można u nich wynająć samochód zastępczy nie wpłacając kaucji i opłaty za wynajem.
Użeranie się z ubezpieczycielami biorą na siebie.
Klient musi jedynie zadbać o to, by dostarczyć niezbędne dokumenty.
Nawet jeśli nie traficie na taka wypożyczalnię samochodów jak ta wrocławska pamiętajcie, ze prawo jest po waszej stronie i nie lękajcie się z tego prawa korzystać.
W tej kwestii wypowiedział się już kilkakrotnie Sad Najwyższy jak również jest w tej sprawie jednoznaczna opinia Rzecznika Praw Ubezpieczonych. Sprawę macie zawsze wygraną, jest to jedynie kwestia czasu.
Idealny kurs prawa jazdy
Ośrodki szkolenia kierowców prześcigają się w obniżaniu ceny za kurs prawa jazdy. Czy tego oczekuje osoba szkolona? Najniższej ceny za kurs? Wiadomo nie od dzisiaj, że co tanie, to zwykle okazuje się drogie. Czego kursant oczekuje od swojego OSK w ramach opłaconego kursu? Cudów?
Najważniejsze jest zaangażowanie instruktora prowadzącego. To podstawa, zarówno w trakcie odbywania kursu teoretycznego jak i praktycznego. Zaangażowanie osoby prowadzącej wykład na pewno pomoże przybliżyć zasady ruchu drogowego oraz przestrzeże przed wieloma najczęściej popełnianymi błędami. Instruktor w szkole jazdy, która oferuje tani kurs prawa jazdy nie otrzymuje godziwego wynagrodzenia. Jaka płaca, taka praca.
Nauka jazdy nie wszystkim przychodzi z tą samą łatwością. Największe trudności sprawia na początku zapanowanie nad pojazdem, oraz podzielność uwagi na drodze. Każdy kursant chciałby, aby kurs prawo jazdy przebiegał bezstresowo, dlatego instruktor nauki jazdy powinien mieć dużo cierpliwości. Nie oznacza to, że nie ma być wymagający. Największy stres dopada kursanta przed pierwszą jazdą w ruchu miejskim. Dobrym pomysłem przed taką jazdą jest odbycie kilku godzin na symulatorze, który pozwoli przystosować się nam do ulicznego ruchu. Niestety nie każda szkoła jazdy go posiada, a poza tym cena za godzinę korzystania z takiego symulatora często jest porównywalna do ceny za godzinę prawdziwej jazdy z instruktorem, dlatego trzeba się zastanowić czy warto.
Innym pomysłem jest nagrywanie kamerą początkowych zajęć praktycznych i kilku końcowych, dzięki czemu można obejrzeć swoje postępy i porównać je do pierwszej godziny na drodze. Bardzo fajna pamiątka. Dla kursanta również ważne jest, aby uczyć się jeździć na tym samym samochodzie, na którym przyjdzie mu zdać egzamin. Dla doświadczonego kierowcy zmiana samochodu nie ma aż takiego znaczenia, natomiast dla osoby, która ma za sobą jedynie 30 godzin jazdy jest to ogromna różnica.
Kursant chciałby również aby oczekiwanie na wyznaczony termin jazdy nie przypominało oczekiwania w kolejce do lekarza specjalisty. Instruktor powinien znaleźć dla nas czas przynajmniej trzy razy w tygodniu. A zatem czy wymagamy cudów? Od dobrej szkoły, chyba nie.
Najważniejsze jest zaangażowanie instruktora prowadzącego. To podstawa, zarówno w trakcie odbywania kursu teoretycznego jak i praktycznego. Zaangażowanie osoby prowadzącej wykład na pewno pomoże przybliżyć zasady ruchu drogowego oraz przestrzeże przed wieloma najczęściej popełnianymi błędami. Instruktor w szkole jazdy, która oferuje tani kurs prawa jazdy nie otrzymuje godziwego wynagrodzenia. Jaka płaca, taka praca.
Nauka jazdy nie wszystkim przychodzi z tą samą łatwością. Największe trudności sprawia na początku zapanowanie nad pojazdem, oraz podzielność uwagi na drodze. Każdy kursant chciałby, aby kurs prawo jazdy przebiegał bezstresowo, dlatego instruktor nauki jazdy powinien mieć dużo cierpliwości. Nie oznacza to, że nie ma być wymagający. Największy stres dopada kursanta przed pierwszą jazdą w ruchu miejskim. Dobrym pomysłem przed taką jazdą jest odbycie kilku godzin na symulatorze, który pozwoli przystosować się nam do ulicznego ruchu. Niestety nie każda szkoła jazdy go posiada, a poza tym cena za godzinę korzystania z takiego symulatora często jest porównywalna do ceny za godzinę prawdziwej jazdy z instruktorem, dlatego trzeba się zastanowić czy warto.
Innym pomysłem jest nagrywanie kamerą początkowych zajęć praktycznych i kilku końcowych, dzięki czemu można obejrzeć swoje postępy i porównać je do pierwszej godziny na drodze. Bardzo fajna pamiątka. Dla kursanta również ważne jest, aby uczyć się jeździć na tym samym samochodzie, na którym przyjdzie mu zdać egzamin. Dla doświadczonego kierowcy zmiana samochodu nie ma aż takiego znaczenia, natomiast dla osoby, która ma za sobą jedynie 30 godzin jazdy jest to ogromna różnica.
Kursant chciałby również aby oczekiwanie na wyznaczony termin jazdy nie przypominało oczekiwania w kolejce do lekarza specjalisty. Instruktor powinien znaleźć dla nas czas przynajmniej trzy razy w tygodniu. A zatem czy wymagamy cudów? Od dobrej szkoły, chyba nie.
Jak dobrze wybrać felgi aluminiowe?
Jeśli zależy nam na dobrym wyglądzie auta nie ma nic lepszego jak zamiana felg ze stalowych na aluminiowe. Żeby zakup można było uznać za udany, dobrze jest dokonywać takiego zakupu z głową.
Felgi w naszym samochodzie to podstawowy element wpływający na bezpieczeństwo podróży. Dlatego też kupując nowe obręcze nie warto ryzykować i nabywać felgi z nieznanego źródła, bez certyfikatów jakości. Na giełdach nie brakuje takich ofert, gdzie możemy spotkać się z felgami chińskimi, co do których nie ma żadnej pewności, że zostały wykonane zgodnie z obowiązującymi standardami i odlew nie posiada mikro uszkodzeń i wad ukrytych. Jedyną zaletą tych felg aluminiowych jest cena, dużo więcej jest natomiast wątpliwości.
Felgi używane, sprowadzane zazwyczaj z zagranicy, także kuszą ceną i ciekawym wzornictwem. Ryzykiem w tym przypadku jest, że pochodzą zazwyczaj z powypadkowych aut i mogą posiadać uszkodzenia niewidoczne gołym okiem, natomiast powstała w nich wada może okazać swoje oblicze dopiero po pewnym czasie użytkowania. Gdy jeszcze są to felgi niedostępne na naszym rynku, dokupienie nowego egzemplarza do kompletu może okazać się niemożliwe.
Inna sprawa dotyczy rozmiaru felg. W przypadku felg aluminiowych, są one bardziej uniwersalne, możliwe do zamontowania w wielu modelach samochodów, co nie znaczy, że możemy nie mieć problemu z montażem. Bardzo ważnymi parametrami są tu rozstaw śrub, odsadzenie, średnica felgi i otworu montażowego. Bez wiedzy o wymaganych wielkościach tych parametrów w naszym samochodzie lepiej nie podejmować się kupowania felg na własną rękę.
Optymalnym wyjściem jest kupno nowych felg aluminiowych w autoryzowanym sklepie, gdzie dostaniemy obręcze, które będą pasowały na 100% do naszego samochodu i o sprawdzonej renomie jakościowej. Pamiętajmy, iż felg nie kupujemy na jeden czy dwa sezony, ale będą nam służyć przez cały okres eksploatacji samochodu.
Felgi w naszym samochodzie to podstawowy element wpływający na bezpieczeństwo podróży. Dlatego też kupując nowe obręcze nie warto ryzykować i nabywać felgi z nieznanego źródła, bez certyfikatów jakości. Na giełdach nie brakuje takich ofert, gdzie możemy spotkać się z felgami chińskimi, co do których nie ma żadnej pewności, że zostały wykonane zgodnie z obowiązującymi standardami i odlew nie posiada mikro uszkodzeń i wad ukrytych. Jedyną zaletą tych felg aluminiowych jest cena, dużo więcej jest natomiast wątpliwości.
Felgi używane, sprowadzane zazwyczaj z zagranicy, także kuszą ceną i ciekawym wzornictwem. Ryzykiem w tym przypadku jest, że pochodzą zazwyczaj z powypadkowych aut i mogą posiadać uszkodzenia niewidoczne gołym okiem, natomiast powstała w nich wada może okazać swoje oblicze dopiero po pewnym czasie użytkowania. Gdy jeszcze są to felgi niedostępne na naszym rynku, dokupienie nowego egzemplarza do kompletu może okazać się niemożliwe.
Inna sprawa dotyczy rozmiaru felg. W przypadku felg aluminiowych, są one bardziej uniwersalne, możliwe do zamontowania w wielu modelach samochodów, co nie znaczy, że możemy nie mieć problemu z montażem. Bardzo ważnymi parametrami są tu rozstaw śrub, odsadzenie, średnica felgi i otworu montażowego. Bez wiedzy o wymaganych wielkościach tych parametrów w naszym samochodzie lepiej nie podejmować się kupowania felg na własną rękę.
Optymalnym wyjściem jest kupno nowych felg aluminiowych w autoryzowanym sklepie, gdzie dostaniemy obręcze, które będą pasowały na 100% do naszego samochodu i o sprawdzonej renomie jakościowej. Pamiętajmy, iż felg nie kupujemy na jeden czy dwa sezony, ale będą nam służyć przez cały okres eksploatacji samochodu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)